- Beatrice -
Przetańczyliśmy jeszcze kilka piosenek, a potem wróciliśmy do stolika. Calum z Camilą również sobie odpuścili, a gdy pojawił się Michael z Ashton'em zrobiło się całkiem wesoło. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu uśmiechałam się szczerze i nie wymuszałam u siebie śmiechu. Cały ten pomysł wyjścia na bal jednak miał jakieś swoje plusy.
***
Wszystko skończyło się przed północą. Chłopcy stwierdzili, że przecież parę przecznic, to wcale nie jest dużo i wrócimy na piechotę do domu. Przewróciłam oczami słysząc ich fatalny pomysł, ale zdjęłam obcasy ze stóp i powoli ruszyłam za nimi. Niby ten wieczór nie był taki długi i nie tańczyłam za dużo, ale nogi zdążyły mnie rozboleć. Zbyt rzadko nosiłam buty tego typu, ale nie chciałam tego zmieniać. Zdecydowanie lepiej czułam się w zwykłych, czarnych trampkach, albo butach sportowych.
- Postaw mnie! Słyszysz ćwoku?! Postaw mnie! - Camila śmiała się i piszczała na zmianę. Zainteresowana podniosłam wzrok i roześmiałam się widząc, jak Calum przerzuca sobie ją przez ramię i rusza dalej chodnikiem - Hood! Do cholery jasnej! - krzyczała mając gdzieś, że było grubo po ciszy nocnej i prawdopodobnie budzi tym całą ulicę.
- O co chodzi? - Zaczepiłam Michaela, gdy śmiał się w najlepsze widząc jak blondynka zaczęła okładać pięściami plecy Caluma.
- Takie tam romantyczne sprzeczki - Machnął ręką, a po chwili przeczesał palcami włosy, których z każdym kolejnym farbowaniem ubywało.
- Jaki kolor będzie następny? - Zapytałam przekładając buty z jednej ręki do drugiej.
- Może czerwony? - Podrapał skórę na karku - Nie wiem, miałem już wszystkie i jest mi naprawdę trudno powiedzieć - dodał i zawrócił w stronę Ashtona, który powłóczył nogami za nami na samym końcu.
- Masz jakieś plany jutro wieczorem? - Usłyszałam obok siebie dobrze znajomy mi głos i odwróciłam głowę ku jego źródłu.
- Nie - Odpowiedziałam dodatkowo wzruszając ramionami - Nie musisz pytać, po prostu bądź tam gdzie zawsze - dodałam uprzedzając go tym samym.
- Jak dobrze mnie znasz - Mruknął i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Zaśmiałam się krótko. Nawet nie wiesz, jak bardzo. - Mam nadzieje, że teraz nie będziesz musiała się poświęcać, w aż takim stopniu i wychodzić przez balkon - dodał, a w jego głosie wyczułam nutkę ironii. Przewróciłam oczami, a po chwili moja uderzyłam go lekko w ramię. Pewnie nawet tego nie poczuł.
***
Po jakimś czasie i tematach, które same się nasuwały znaleźliśmy się pod moim domem. Reszta towarzystwa skręciła już w drugą dzielnicę, jedynie Hemmings został, żeby się pożegnać.
- Zacząłem się ostatnio zastanawiać, wiesz - Zaczął i kopnął kamyk leżący na chodniku.
- Nad czym? - Zmarszczyłam brwi i ubrałam buty. Gdy się wyprostowałam sięgałam do jego nosa. Całkiem fajne uczucie.
- Co by było, gdybym tego nie spieprzył - Uśmiechnął się sztucznie i wplótł palce w swoje włosy przy okazji pociągając lekko za ich końcówki.
- Ale spieprzyłeś - Skrzyżowałam dłonie na piersi i omiotłam go wzrokiem. To już nie był ten sam Hemmings, z którym się poznałam wtedy w tunelu. Zdecydowanie nie.
Spojrzał na mnie i przysunął się bliżej, wiedziałam, co chce zrobić. Nachylił się, żeby złączyć nasze usta, ale w końcu do tego nie doszło.
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi - Stwierdził i odszedł.
--------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj nieco krócej, ale mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza x
Chce wam tylko powiedzieć, że zostało jakieś 10 rozdziałów do końca Graffiti + wpadajcie na profil @mylouispony pojawiło się u niej nasze nowe wspólne opowiadanie, a Clifford jest jedną z głównych postaci.
Komentujesz = Motywujesz
All the love, Red x
CZYTASZ
graffiti • hemmings
Fanfic❝- Spieprzaj stąd, to moja ściana. - Nic z tego, ona jest moja.❞ ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)