✘ 35

2.6K 230 32
                                    

- Beatrice -

Przetańczyliśmy jeszcze kilka piosenek, a potem wróciliśmy do stolika. Calum z Camilą również sobie odpuścili, a gdy pojawił się Michael z Ashton'em zrobiło się całkiem wesoło. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu uśmiechałam się szczerze i nie wymuszałam u siebie śmiechu. Cały ten pomysł wyjścia na bal jednak miał jakieś swoje plusy.

***

Wszystko skończyło się przed północą. Chłopcy stwierdzili, że przecież parę przecznic, to wcale nie jest dużo i wrócimy na piechotę do domu. Przewróciłam oczami słysząc ich fatalny pomysł, ale zdjęłam obcasy ze stóp i powoli ruszyłam za nimi. Niby ten wieczór nie był taki długi i nie tańczyłam za dużo, ale nogi zdążyły mnie rozboleć. Zbyt rzadko nosiłam buty tego typu, ale nie chciałam tego zmieniać. Zdecydowanie lepiej czułam się w zwykłych, czarnych trampkach, albo butach sportowych.

- Postaw mnie! Słyszysz ćwoku?! Postaw mnie! - Camila śmiała się i piszczała na zmianę. Zainteresowana podniosłam wzrok i roześmiałam się widząc, jak Calum przerzuca sobie ją przez ramię i rusza dalej chodnikiem - Hood! Do cholery jasnej! - krzyczała mając gdzieś, że było grubo po ciszy nocnej i prawdopodobnie budzi tym całą ulicę.

- O co chodzi? - Zaczepiłam Michaela, gdy śmiał się w najlepsze widząc jak blondynka zaczęła okładać pięściami plecy Caluma.

- Takie tam romantyczne sprzeczki - Machnął ręką, a po chwili przeczesał palcami włosy, których z każdym kolejnym farbowaniem ubywało.

- Jaki kolor będzie następny? - Zapytałam przekładając buty z jednej ręki do drugiej.

- Może czerwony? - Podrapał skórę na karku - Nie wiem, miałem już wszystkie i jest mi naprawdę trudno powiedzieć - dodał i zawrócił w stronę Ashtona, który powłóczył nogami za nami na samym końcu.

- Masz jakieś plany jutro wieczorem? - Usłyszałam obok siebie dobrze znajomy mi głos i odwróciłam głowę ku jego źródłu.

- Nie - Odpowiedziałam dodatkowo wzruszając ramionami - Nie musisz pytać, po prostu bądź tam gdzie zawsze - dodałam uprzedzając go tym samym.

- Jak dobrze mnie znasz - Mruknął i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Zaśmiałam się krótko. Nawet nie wiesz, jak bardzo. - Mam nadzieje, że teraz nie będziesz musiała się poświęcać, w aż takim stopniu i wychodzić przez balkon - dodał, a w jego głosie wyczułam nutkę ironii. Przewróciłam oczami, a po chwili moja uderzyłam go lekko w ramię. Pewnie nawet tego nie poczuł.

***

Po jakimś czasie i tematach, które same się nasuwały znaleźliśmy się pod moim domem. Reszta towarzystwa skręciła już w drugą dzielnicę, jedynie Hemmings został, żeby się pożegnać.

- Zacząłem się ostatnio zastanawiać, wiesz - Zaczął i kopnął kamyk leżący na chodniku.

- Nad czym? - Zmarszczyłam brwi i ubrałam buty. Gdy się wyprostowałam sięgałam do jego nosa. Całkiem fajne uczucie.

- Co by było, gdybym tego nie spieprzył - Uśmiechnął się sztucznie i wplótł palce w swoje włosy przy okazji pociągając lekko za ich końcówki.

- Ale spieprzyłeś - Skrzyżowałam dłonie na piersi i omiotłam go wzrokiem. To już nie był ten sam Hemmings, z którym się poznałam wtedy w tunelu. Zdecydowanie nie.

Spojrzał na mnie i przysunął się bliżej, wiedziałam, co chce zrobić. Nachylił się, żeby złączyć nasze usta, ale w końcu do tego nie doszło.

- Przecież jesteśmy przyjaciółmi - Stwierdził i odszedł.

--------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj nieco krócej, ale mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza x

Chce wam tylko powiedzieć, że zostało jakieś 10 rozdziałów do końca Graffiti + wpadajcie na profil @mylouispony pojawiło się u niej nasze nowe wspólne opowiadanie, a Clifford jest jedną z głównych postaci. 

Komentujesz = Motywujesz

All the love, Red x

graffiti • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz