✘ 03

4.9K 356 57
                                    

kursywa - wspomnienie

- Luke -

Wchodzę do domu jak tylko najciszej się da, ale wiem, że mama i tak na mnie czeka. Z podwórka widziałem zapalone światło w salonie. Gdy zdejmuje buty postać mojej rodzicielki wyłania się zza ściany.

- Gdzie byłeś? - pyta prawie szeptem.

Wzdycham cicho i zwieszam głowę. Nie mam odwagi, by spojrzeć w jej oczy.

- Pytam się gdzie byłeś Lucas - powtarza i założę się, że założyła dłonie na piersi. Używa mojego pełnego imienia, gdy jest wyjątkowo zdenerwowana. Musiałem nieźle zaleźć jej za skórę.

- Byłem... byłem.. - zaczynam jąkając się - Byłem z Ashton'em w tym pustostanie na przedmieściach. Mia mnie rzuciła dzisiaj rano, musiałem jakoś odreagować - dodaje szybko.

- Lukey rozmawialiśmy już - mama wzdycha i rozkłada przede mną ramiona - Mówiłam Ci, że z takimi sprawami zawsze możesz do mnie przyjść. Też przez to przechodziłam. Wiele razy miałam złamane serce, jako nastolatka, twój ojciec także to zrobił - dodaje

- Wiem i przepraszam - mówię tuląc się do niej - To się już nie powtórzy - dodaje

- Skąd masz te pewność? Luke obydwoje wiemy, że jeszcze nie raz popełnisz ten sam błąd - mówi - Porozmawiamy o tym rano, idź spać. Późno jest, musisz wstać do szkoły - dodaje

- Dobrze - nachylam się, by pocałować ją w policzek i ruszam w kierunku swojego pokoju. Tym razem nie było aż tak źle...

- Beatrice -

- Zabije Cię - mówię prowadząc pijaną Camilę przez ulicę do jej samochodu - Mówiłam, prosiłam żebyś przestała, ale nie - fukam w jej kierunku. W tym momencie blondynka jest w stanie niekontaktowania ze światem zewnętrznym, mamrocze coś pod nosem i zawija sobie pasmo włosów na palec.

Kręcę zrezygnowana głową i rzucam ją na tyle siedzenia jej BMW. Wygrzebuje z torebki blondynki kluczyki i sama siadam za kółkiem. Szczęście, że nie brałam alkoholu do ust.

Odpalam auto i z piskiem opon odjeżdżam z tego miejsca. Po drodze zastanawiam się co zrobić i nagle spada na mnie olśnienie. Ojciec odstawił swój samochód do mechanika, bo coś się w nim zepsuło, więc garaż stoi pusty. Bingo!

***

Jak najciszej otwieram drzwi prowadzące na korytarz, którym mogę dotrzeć do swojego pokoju i jednocześnie ciągnę za sobą zalaną w trupa blondynkę. Rozglądam się dookoła i po ostatnim sprawdzeniu korytarza zaczynam przemierzać jego długość i szybko otwieram oraz zamykam drzwi do pokoju. Rzucam blondynkę na łóżko, a sama osuwam się o ścianie na podłogę.

Co mnie podkusiło żeby tam z nią iść?

Stałam spokojnie przy stole, na którym leżały jakieś trunki i rozglądałam się po ludziach. Rozpoznałam kilka twarzy, wiele ludzi było tu dla mnie obcych, przez co nie czułam się za dobrze w tym towarzystwie. Chciałam już wrócić do domu.

- Cześć kocie - usłyszałam nad swoim uchem. Przewróciłam tylko oczami i odwróciłam się na pięcie. Za mną stał jakiś pijany, wysoki i dosyć przystojny chłopak o ciemnych włosach i takich samych oczach, które były zamglone przez alkohol i nie tylko.

- Czego chcesz? - zapytałam czując jak wzbiera we mnie wściekłość. Czy ja wyglądam na taką, która chce się przespać z pierwszym lepszym facetem? Czy daje jakieś sygnały, by przeleciał mnie w łazience na piętrze tej willi? Nie. Więc z łaski swojej odwalilibyście się ode mnie - Jeśli szukasz panienki na jedną noc, to niestety źle trafiłeś - dodałam

- Myślę, że jednak dobrze - powiedział i mnie objął - Co powiesz na szybki numerek w łazience? - dodał, gdy strzepywałam jego dłonie ze swoich bioder.

- Myślę, że jednak nie, a jak jeszcze raz mnie tkniesz, to obiecuje, że wyrządzę Ci taką krzywdę, że się nie pozbierasz, a w przyszłości nie będziesz miał, czym dzieci robić - warknęłam i ruszyłam w kierunku wyjścia na taras. Ten świat zszedł kompletnie na psy...

Otrząsam się z zamyślenia, w jakim się znajdowałam i postanawiam wziąć szybki prysznic.

Zabieram wszystkie potrzebne mi rzeczy i po zamknięciu drzwi zdejmuje z siebie tą sukienkę i wchodzę pod prysznic. Ciepła woda spływająca po moim ciele sprawia, że moje zmęczenie momentalnie wzrasta. Jest grubo po północy i coś czuje, że jutro będę wrakiem człowieka.

Po cholerę dałam się namówić na tą imprezę...

-----------------------------------------------

Cześć i czołem :) Jak się podoba? Przepraszam, że nic się nie dzieje, ale to taki przejściowy rozdział i wszystko to dobrze rozplanuje to Lucas i Tris powinni spotkać się już w następnym ^_^

Powiedzcie co myślicie, to dla mnie ważne x

graffiti • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz