✘ 40

2.3K 198 35
                                    

- Camila - 

- Jeśli jeszcze raz, któryś z was spróbuje mówić mi, że oni do siebie nie pasują, albo co śmieszniejsze, nic do siebie nie czują, to obiecuje, że nie ręczę za siebie. - zaczęłam, gdy Luke poszedł sobie, twierdząc, że nasze następne lekcje są nudne, a Tris uciekła na historię, mówiąc, że musi przypomnieć sobie wiadomości na sprawdzian, który dzisiaj mieliśmy. Popatrzyłam się na każdego z nich, uświadamiając, że gdyby tylko spojrzenie mogło zabijać, to już dawno leżeliby martwi.

- Cam, nie zaczynaj znowu. - Ashton przewrócił oczami, mając dość mojej gadaniny, ale to była prawda. Odkąd ten idiota, Hemmings stwierdził, że pomiędzy nim, a Matthews nic nie będzie, bo on nie chce jej zranić, to coś, czymkolwiek to było i ich połączyło wzmocniło się jeszcze bardziej. Byłam tego pewna, ale chłopców było ciężko do tego przekonać. Przynajmniej Irwina.

- Dlaczego? - popatrzyłam się na niego z uniesioną brwią. - Bo po raz pierwszy, to ja mam rację, a nie ty? - dodałam złośliwie, a on popatrzył się na mnie, a potem dał już sobie spokój. 

- Jeśli chcecie się kłócić, to ja stąd spadam - Clifford zaczął już wstawać, gdy oplotłam dłonią jego nadgarstek zmuszając do tego, aby został. 

- Siedź. - burknęłam, a Calum, który gładził pod stołem moją dłoń, nie potrafił mnie uspokoić. Nie mogłam dłużej patrzeć na to, jak obydwoje męczą się, okłamując siebie nawzajem. - Naprawdę nie chcecie dla nich dobrze? - dodałam, unosząc brew.

- Chcemy, jasne, że chcemy, ale nie da się do niczego zmuszać innych - zaczął Ashton, przez co wzięłam głębszy wdech, starając się opanować.

- Zrozum, ty idioto, że oni się kochają, tylko trzeba coś zrobić, aby w końcu to zobaczyli. - mruknęłam, przy okazji obrzucając go chłodnym spojrzeniem.

- Będziesz robić wszystko za nich? - zapytał, układając swoje łokcie na stoliku. Michael i Calum przypatrywali się nam, starając się połapać, o co chodzi każdemu z nas. 

- Nie chce, żeby Tris była dłużej sama. - wzruszyłam ramionami, a on przewrócił oczami. - Po prostu powiedz, że nie chcesz, aby Luke się z nią wiązał, bo zostaniesz jedynym singlem z nas wszystkich. - dodałam, bo przecież to było oczywiste.

- Wcale nie.

- Wcale tak.

- Nie.

- Tak. - powtórzyłam dobitnie, uśmiechając się zwycięsko. - Oj Ash, miłość to nic złego, naprawdę. - dodałam, patrząc się na bruneta siedzącego obok mnie. Uśmiechnął się, całując moją skroń, jakby zgadzał się z tym, co powiedziałam. 

- Już przestań pieprzyć i mów, o co ci chodzi. - westchnął ciężko, ostatecznie się poddając. 

- Na twojej głowie jest tylko Hemmings i dostarczenie go w miejsce, które wybiorę. - postanowiłam, mając nadzieje, że wszystko pójdzie po mojej myśli. 

- Okay. - westchnął cicho i wstał, słysząc dzwonek sygnalizujący rozpoczęcie kolejnej lekcji. - Masz już jakiś pomysł, czy coś? - dodał.

- Tak jakby. - pozwoliłam Hoodowi spleść swoją dłoń z moją, gdy szyliśmy korytarzem pod salę historyczną. 

- Może jaśniej? - ciągnął, chcąc wiedzieć, o co mi chodzi. 

- Na razie, to nic pewnego. - stwierdziłam, zapisując sobie w myślach, że po szkole muszę dopiąć wszystko na ostatni guzik. 

- No dobra. - mruknął, poprawiając paski od plecaka, leżące na jego ramionach. - Spadam na fizykę, na razie. - dodał i już go nie było. 

***

-  Długo jeszcze? - westchnęłam, czekając na Tris, która jak zwykle nie była gotowa. Mój telefon, co chwila wibrował uświadamiając mi, że jesteśmy spóźnione. Ashton na zmianę pisał smsy i dzwonił. Nie mogłam odebrać, bo Matthews zorientowałaby się, o co chodzi, więc postanowiłam odpisać. Gdy naciskałam przycisk 'wyślij', dziewczyna pojawiła się obok mnie, gotowa do wyjścia. - Nareszcie. - mruknęłam.

- No co? - zmarszczyła brwi, ubierając swoje buty. Okłamałam ją, twierdząc, że idziemy do kina. Tak naprawdę miałam ją zawieść razem z Calumem w miejsce, w którym miał być już Luke z Ashtonem. Mieliśmy ich tam zostawić, a resztę zostawić im. Plan był dobry, nawet bardzo, pytanie tylko, czy obiekty testowe zechcą współpracować. 

- Nic, chodźmy już. - wypchnęłam ją za drzwi, sprawdzając dodatkowo, jak wyglądamy w wiszącym lustrze. Calum odpalił samochód, widząc nasze sylwetki, więc przyśpieszyłam kroku, narzucając jakiś luźniejszy temat. - Podobno druga część nie jest tak samo dobra, jak pierwsza. 

- Każdy film z Johnnym Deppem jest świetny, więc nie mów mi, że to będzie gorsze. - opadła na siedzenie, wierząc, że jedziemy obejrzeć Alicję po drugiej stronie lustra. Cieszyła się, widziałam to po niej, przez co czułam się coraz gorzej, że ją okłamuje. 

- Poczekamy, zobaczymy. - wymusiłam u siebie uśmiech, wymieniając znaczące i szybkie spojrzenie z Calumem. - Jedźmy już. - dodałam, rozsiadając się wygodniej w fotelu. 

----------------------------------------------------------------------------------------

Hey, cześć, heloł 
Co sądzicie o 40? Mogłam pisać częściej rozdziały z perspektywy Camili xD
Komentujesz = Motywujesz + 5 rozdziałów do końca x
W niedziele notka, ale nie martwcie się, to nic strasznego. Mam nadzieje, że się wam spodoba :v

All the love, Red xoxo

graffiti • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz