To coś nie pisało cały weekend, znaczy od soboty w nocy. Dziś już poniedziałek, po raz pierwszy spóźniłam się na lekcję. Oczywiście elita czy też głównie durni, idiotyczni,debile znaczy chłopcy nie mogli sobie odpuścić. Na każdej lekcji oznajmili to nauczycielowi i o tym rozmawiali. Nie upiekło mi się, bo zostaje po szkole w kozie ale ci i tak gadają. W kozie będę drugi raz, tylko wtedy obiecałam pani Clark ich pilnować. Chyba to się nie liczy. No raczej nie, raczej na pewno.
Po upływie wszystkich lekcji przyszłam do pani Clark, zawsze w poniedziałki ona wszystkich pilnowała. To nauczycielka sztuki.
Kiedy zajęłam już miejsce, pani powiedział że możemy robić co chcemy. Oczywiście do klasy wbiegli spóźnieni, stali goście jak się można domyślić. Znaczy Shawn i jego świta. Uwierzyć że kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Jego wzrok utkwił na mnie, był błagalny? Znaczy taki inny niż zwykle, smutny przygnębiony. Siedziałam z przodu, oni poszli na sam tył a potem stało się to czego tak bardzo nie chciałam.
Cholera: Mela ?
Cholera: Melanie ??
Cholera: Przepraszam, wiem że jestem gnojkiem... (w tym miejscu sama wymieniasz)
Cholera: Upiłem się wtedy na imprezie byłem.
Cholera: Wiem kac to nie wytłumaczenie.
Cholera: Kac morderca nie ma serca XD
Cholera: Musiałem XD
Cholera: Chłopaki mnie pod puścili.
CZYTASZ
Wrong Number S.M ▶1🔒
FanfictionOstrzeżenie - to była moja pierwsza książka, więc jak ci coś nie pasuje to komentarz zostaw dla siebie, zdaję sobie sprawę na jakim poziomie pisałam. Nieznany: Aaliyah powiedz ojcu że do domu wrócę dopiero za parę czy też parnaście, godzin.. ...