Kiedy byłam już w domu, zabrałam z szafy 3 walizki dużą średnią i mała. Do dużej wrzuciłam dużo ubrań i butów torebek czy plecak, do średniej pamiątki książki laptopa i różne takie pierdoły. Mała była na bieliznę piżamy kosmetyki koc i Jaśka. Oprócz tego zabrałam album ze zdjęciami. Gdy skończyłam do domu wpadł Zack i zniósł je na dół. Chwilę potem pod dom podjechał czarny Range Rover wysiedli z niego bliźniacy. Zapakowali moje walizki i wsiedli do auta, nie że nic nie mówili ją ich po prostu nie słuchałam. Nie chciałam zostawić brata samego. Mieliśmy się żegnać gdy on z daleka zobaczył auto ojca, wepchnął mnie do auta i rzucił :
" Ma być bezpieczna, odezwę się potem"
Chłopaki odjechali. Siedzimy w aucie słuchając muzyki, Mike jest dobrym kierowcą.
-O co chodzi ? Trochę to niepokojące.
-Mój brat nic wam nie mówił ? Przecież wy i Mendes jesteście dla niego jak druga rodzina.
-Nie chce, za każdym razem gdy zaczynamy temat.
-Po raz pierwszy udało nam się go przekonać że potrzebuje pomocy.
-To co powiesz nam ?
-Mike nie gadaj tylko prowadź. Innym razem, to musi być też jego decyzja.
Podwładny: Nadal mam focha, ale dlaczego jedziesz z bez mózgiem i niedorozwojem??!?!
Ja: Nie mów tak na nich! Mam swoje powody :-(
Ja: Jak mam cię zapisać w kontaktach ?
Podwładny: Przyszłychlopak ? ^^
Podwładny: *przyjaciel
Ja: Never!
Podwładny: Menda?
Ja: Dlaczego tak ?
Podwładny: Kiedyś mnie tak nazywałaś.
Co??? Chyba źle przeczytałam...
CZYTASZ
Wrong Number S.M ▶1🔒
FanfictionOstrzeżenie - to była moja pierwsza książka, więc jak ci coś nie pasuje to komentarz zostaw dla siebie, zdaję sobie sprawę na jakim poziomie pisałam. Nieznany: Aaliyah powiedz ojcu że do domu wrócę dopiero za parę czy też parnaście, godzin.. ...