*Jennifer*
Usłyszałam jakże znienawidzony przeze mnie dźwięk budzika.
- Cholera, dzisiaj muszę iść do szkoły. Skończyły się ferie, a jak nie pójdę z własnej woli, matka mnie tam zaprowadzi. Wiem do czego jest zdolna - pomyślałam.Wstałam, zjadłam śniadanie i weszłam do łazienki. Rutyna podczas roku szkolnego.
Około 7:30 wyszłam z domu ze słuchawkami w uszach. Poscilam ulubioną playlistę losowo.
Sam Tsui & Christina Grimmie - Just a Dream zaczęło lecieć w moich słuchawkach." I was think about you,
Think about me,
Think about us,
What we gonna be,
Open my eyes,
It was only just a dream.Travel back,
Down the road,
Will come back,
No one knows,
I realize,
It was only just a dream."
(PL:
Myślałem o Tobie,
Myślałem o mnie,
Myślałem o nas,
Co z nami będzie?
Otwieram oczy,
To był tylko sen.Wracam
Do codzienności,
Czy wrócisz,
Nikt nie wie,
Dotarło do mnie,
To był tylko sen)Idealna piosenka aby ulepszyć mi dzień... zaraz totalnie się rozkleję.
***
Specjalny
Zakład
Karno
Opiekuńczy
Łączący
AnalfabetowSZKOŁA
Teraz chyba jeszcze bardziej jej nie lubię niż kiedyś. Na przywitanie, w tym więzieniu dla ludzi mniej inteligentnych i nielicznych osób o większym ilorazie inteligencji, jak zwykle rzuca się sprzątaczka:
- Ja tu sprzątałam! Masz zmienić buty!! - ja przeszłam tylko obojętnie obok totalnie ją ignorując. - Z której jesteś klasy?! - upsss...chyba się wkurzyła
- 20 ad proszę pani.- Dobrze, obniżą ci zachowanie!!
'Tak, tak. Szczególnie że nie ma takiej klasy' wchodzę schodami na górę i przez połowę korytarza przerzucam mój plecak aż trafia pod ścianę obok mojej przyjaciółki.
- No proszę, kto tu powstał zza grobu? Już myślałem, że nie będę musiał więcej oglądać twojej krzywej mordy - wszyscy chłopacy z klasy wybuchli śmiechem. Jak ja ich nie cierpię.
- Siadaj - zignorowała ich przyjaciółka - no i opowiadaj.
- Nic nie ma do opowiadania - odpowiedziłam stanowczo.
- No jak chcesz, przecież siłą nie będę z Ciebie wyciągać...
Po chwili zadzwonił dzwonek, weszliśmy do sali, pierwszy był język polski, było nudno czyli nic nowego.
Następny był wf.
Czekałam już przy sali gdy on znowu do mnie podszedł.- Wiesz, że jesteś tym co jesz? Miałaś chyba duży zapas pasztetu - nazywa się Luca i dominuje w tej klasie. - A co się stało, że dzisiaj do mnie się nie odzywasz, mowę Ci odebrało?
-Wiesz, po prostu czasem nie mogę się odezwać, tak powalasz swoim...ODDECHEM. Myles kiedyś zęby czy żyjesz wiecznie na gumach? - odeszłam
Prawie na każdej lekcji jest zdanie:
'Luca, wypluj tę gumę do śmietnika!' no ale te gumy niestety dużo mu nie dają. Wciąż wali mu z gęby jak z murzyńskiej chaty.- Dzisiaj pogramy w...- cisza ładująca napięcie - koszykówkę!
Suuuper, nareszcie nie w zbijaka.
Byłam wybrana jako druga, nie zła jestem w kosza, umiem to i owo.
Mecz się zaczął, tak się dobraliśmy, że wyszła gra 'chłopaki na dziewczyny' i wygrywałyśmy. A że chłopcy nie lubią przegrywać to zaczęli faulować, bo nauczycielka i tak była zajęta tabletem. Ale to ja mam teraz piłkę.- No dawaj, pasztet, biegnij! - chyba wiecie kto to powiedział - Biegaj, schudniesz!!
- Chcesz piłkę? To ją sobie weź! - odkrzyknęłamChłopakowi nie udało się odebrać mi piłki, więc co zrobił? Po prostu mnie walnął. Ah ten dżentelmen.
Tak, byłam wkurzona. Tak, jeszcze jedna rzecz, choćby najmniejsza z jego strony, a nie wyjdzie z tego cało. Szkoda, że Charliego tu nie ma...
Teraz muzyka, nareszcie.- No więc, kto na ochotnika?? Widzę las rąk...to może...Jennifer? Dawno nic nam nie śpiewałaś - powiedziała nauczycielka wskazując pianino zachęcajacym gestem, który na mnie niestety nie działał.
- Hmmm, ciekawe czemu? Może dlatego, że byłam w szpitalu?? - myślałam z ironią, ale wstałam i podeszłam do pianina.Nic nie jest tak, jak myślisz,
Nic nie jest tak jak chcesz,
Więc obudź się, przestań śnić,
Zacznij żyć...Dawno temu napisałam tę piosenkę, tak mi się o niej przypomniało...wspominałam, że umiem grać na pianinie?
- A ty znowu z tymi twoimi snami? Chora na głowę, ten pedał cię nie pokocha - znowu wiecie kto się odezwał...zaraz, ale skąd on to wie? Mniejsza o to, moje nerwy już puściły, usłyszałam tylko cichy szept przyjaciółki:
- Nie rób tego...Ale było już za późno. Jak do niego podeszłam, jak wymierzyłam mu prosto w ten parchaty ryj.
- To za wf, to za obrażanie, to za gnębienie, a to na wszelki wypadek - zakończyłam pożądnym kopem w krocze.
Chłopak się złożył, krew leciała mu z nosa.
- Jennifer, idziemy do dyrektora! - krzyknęła nauczycielka chyba nie dowierzając.
- Jenni, co się z tobą stało? - usłyszałam przyjaciółkę i zniknęłam za drzwiami prowadzącymi na szkolny korytarz.
CZYTASZ
He Just Wanted
FanfictionKontynuacja opowieści 'I Just Want' więc najpierw lepiej przeczytaj pierwszą część ;* I nie czytaj dalej opisu, bo SPOJLER! Już chyba gorzej być nie może, no bo okazuje się, że jedne z najlepszych dni życia wcale się nie wydarzyły. Czy dziewczyna...