Rozdział 13

1.1K 107 7
                                    

*Jennifer*

Bałam się, serio się bałam. Po jaką cholerę ja tu przyszłam?!

Poczułam na sobie czyjś oddech, jednak za bardzo się bałam, aby się odwrócić. Osoba złapała mnie z tyłu mocno za ręce, trochę jak policja. I co zrobi dalej...?

Po chwili poczułam usta na moim policzku...

- Charlie?! - odwróciłam się, wzięłam zamach i pożądanie przywaliłam mu z liścia - Wiesz jak mnie przestraszyłeś?!

- Przepraszam, nie chciałem aż tak... Ale musisz przyznać, że fajnie wychodzi mi taki 'niski głos' - znów zmienił tonację.

Poszliśmy kawałek i...

- Charlie, przepraszam cię, co ja ci zrobiłam... - dopiero przy lampie zauważyłam, jak musiałam mocno go walnąć, z nosa leciała mu krew, do tego cały lewy policzek miał czerwony.

- To nic, naprawdę, widocznie zasłużyłem.

- No przestań, poczekaj, chyba mam chusteczki - powiedziałam szukając po kieszeniach.

Znalazłam w końcu paczkę, w której były jeszcze trzy sztuki. Wyciągnęłam jedną i zaczęłam zmywać krew z jego twarzy.

- Mogę sam...
- Ale to moja wina.
- Proszę, przestań, to naprawdę drobnostka - powiedział przyciągając mnie do siebie, a ja delikatnie pocałowałam jego policzek. - Jesteś taka...

- Nudna? Smutna? Zła? Sama? Dziwna? - zatkał mi usta palcem

- Chciałem powiedzieć niezwykła.

I właśnie w takich momentach nigdy nie wiem co zrobić, zawsze się pesze... Więc uśmiechnęłam się i przetarłam ostatni raz chusteczką jego twarz, po czym wyrzuciłam do kosza.

- Słuchaj, to ważna sprawa, a zresztą myślę, że sama chciałabyś się dowiedzieć paru rzeczy - spojrzał mi w oczy.

- No w sumie, bo trochę dziwne jest nasze zachowanie... Wczoraj się poznaliśmy - patrzyłam w ziemię, żeby przypadkiem nie uronic łzy, to okropnie boli... Przecież ja go znam...ale on mnie nie, a na to nie wygląda...

- To prawda, chodzi o to, że widziałem cię już milion razy.

- ...jak to? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że łaziłeś za mną z ukrytą kamerą?

- Nie? - zaczął się śmiać - Widziałem cię co noc, w...

- ...śnie, prawda? - czy to w ogóle jest możliwe?!

- Dokładnie, ale to nie były zwykłe sny. Każdej nocy były do siebie podobne, mówiłem o tym Leo, na początku to olaliśmy, ale te sny były coraz częściej. W końcu młody znalazł faceta, właściwie to dziadka, który zajmuje się treścią snów. Wszystkie sny miałem odrazu po przebudzeniu zapisywac w senniku.

- I jakie były te sny? Co ja w nich robiłam?

- Po prostu byłaś. Każdy sen był w jakimś pustym pokoju, nie było w nim nic, tylko ty zawsze siedziałaś pod ścianą. Widziałem twoją twarz, twoje łzy. Widziałem jak się tniesz, ale nie wiedziałem czemu, nic nie mogłem zrobić, to było okropne... Na samym początku śniły mi się sny, w których ciągle się śmiałaś, dopiero później zaczęły się te koszmary.

- To stąd wiedziałeś, że się tnę...

- Ale to nie wszystko. Zawsze sen kończył się tak samo. Znikałas za mgłą, znikało pomieszczenie. Zamiast tego wszystkiego pojawiało się drzewo, z każdym kolejnym snem spadało z niego więcej liści, umierało.
Facet powiedział, że mam rzeczywiście bardzo dziwne sny, że je wszystkie pamiętam, z każdej nocy. Wytłumaczył nam też, o co w nich chodzi. Że jest gdzieś dziewczyna, która naprawdę się tnie, ale kiedyś była inna. Drzewo na końcu, symbolizowało to, że umierasz, że po prostu się wykańczasz. A ja nic nie mogłem zrobić...

- Przepraszam - wtuliłam się w niego. - Przepraszam, że co noc musiałeś cierpieć przeze mnie.

- Nawet o tym nie wiedziałaś, to nie twoja wina. Dlatego zatkało mnie, gdy wpadliśmy na siebie, wciąż nie mogę w to uwierzyć, że... że w końcu cię znalazłem. Jenni, ja chcę ci pomóc...

- Dziękuję... - łzy leciały mi z oczu, po prostu za dużo emocji.

- Nie płacz, proszę. Już dobrze, obiecuję Ci, że będzie lepiej - powiedział, delikatnie gładząc mnie po głowie. Odsunęłam się od niego.

- Wiesz, ja znam cię od połowy roku - powiedziałam.

- Podejrzewam, że również nie poprzez normalny sposób - spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

- Zgadłeś. Miałam bardzo długi sen pół roku temu... - opowiadałam mu wszystko ze szczegółami, chłopak nie mógł w to uwierzyć. - Dlatego później się zmieniłam, bo... bo to był tylko sen. Ale teraz, gdy stoję obok ciebie, czuję się jak te pół roku temu...

- Już zawsze będziesz się tak czuć, tym razem, to nie będzie sen - uśmiechnął się. - Jest w tobie coś takiego, co... co po prostu mnie uszczęśliwia. Nie wiem, co to, ale nie spotkałem się jeszcze z takim uczuciem.

- Mógłbyś mnie może odprowadzić? - spytałam nie pewnie, okropnie zmieniłam temat

- Oczywiście - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Nareszcie to prawdziwe życie, tym razem to nie jest sen.

- A co z Leo, tak w ogóle? Powiedziałeś mu o tym? - spytalam po dłuższej chwili

- Tak...i jedyną rzeczą, którą zrobił, to był uśmiech pedofila - zaczęliśmy się śmiać.

- Dobrze, że mu ufasz.

Niebo było pełne gwiazd, noc była po prostu niesamowita i należała chyba do jednej z najlepszych w moim życiu...

Wyjątkowo bez polsatu, tym razem, no ale tego to się chyba nie spodziewaliście ;)
I co myślicie? Jenni nareszcie jest szczęśliwa, myślicie, że zasługuje na to szczęście?
Następny rozdział też za 25 gwiazdek :**

He Just WantedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz