Epilog

997 112 44
                                    

Oto jeden z wielu ciepłych dni lata. Wiele osób spacerowało po parkach lub po prostu cieszyło się dniem wolnym od pracy.
Uczniów to nie dotyczyło, mieli kilka tygodni wakacji.

Tłumy osób korzystało ze słonecznej pogody, mogłoby się zdawać, że wszyscy mieszkańcy Bournemouth wyszli z domostw, ulice były bardzo zatłoczone.
Jednakże ktoś został w domu.

- Charlie, pobawisz się ze mną na dworze?? - po pokoju rozbrzmiewał ciepły głos dziewczynki

- Nie teraz, Brook, później. Idź sama - odpowiedział starszy chłopak wyraźnie poddenerwowany.

Dziewczynka o prostych, blond włosach wybiegła z domu, szukając towarzyszy do zabaw. Chłopak ponownie usiadł na sofie i przeglądał coś na telefonie. Jego błękitne oczy wpatrywały się bez celu w ekran urządzenia. Wyraźnie na coś czekał.

Gdy już zrobił wszystko, co można zrobić na telefonie bez internetu, wstał i zaczął okrążć salon. W końcu skierował się w stronę holu i wyszedł przed dom. Delikatnie zamknął drzwi i usiadł na jednym ze stopni.

- I'll wait, I'll wait... - zaczął nucić pod nosem.

Wpatrując się w jasne niebo, przymrużył oczy, aż w końcu całkowicie je zamknął. W wyobraźni widział dziewczynę o szarych oczach i brązowych włosach, śmiała się, wołała jego imię. Chłopak uśmiechnął się sam do siebie.

Po chwili otworzył oczy na dobrze znany mu warkot silnika czarnego Audi. Odrazu wstał i z wyczekiwaniem rozglądał się po ulicy szukając wzrokiem owego auta, wstrzymał oddech, gdy zatrzymało się przed jego domem. Podszedł do ogrodzenia i otworzył drewnianą bramkę.
Drzwi samochodu otworzyły się, wysiadła z nich dziewczyna. Ta sama, o której on przed chwilą myślał. Jego serce zabiło szybciej.

- Jenni - wyszeptał uśmiechając się.

- Witaj, Charlie - powiedziała dziewczyna rzucając się chłopakowi na szyję.

- Witaj w domu - odpowiedział ciepło.

- Charlie! Jak tam? - z auta wysiadła niewysoka kobieta - Mama w domu?

- Nie, niedawno wyszła do sklepu, ale zaraz powinna być. Może pani...

- Mów mi Magda - uśmiechnęła się.

- No tak... Możesz poczekać w salonie, kawę ci zrobić?

- Nie, nie, dziękuję, nacieszcie się sobą - mrugnęła do pary.

Po chwili blondyn wnosił już walizkę po kręconych schodach, szatynka szła tuż za nim.
Weszli do pokoju o granatowych ścianach.

- Co teraz powinienem powiedzieć...? A tak: rozgość się - powiedział chłopak z zawadiackim uśmiechem.

- Oczywiście. Widzę, że uczyłeś się manier - zaśmiała się dziewczyna.

- Dobra, dobra - śmiał się. - Lepiej mów, co u ciebie.

- Trochę się działo - powiedziała siadając na łóżku. - Psychiatra i te sprawy. Ale już jest dobrze. Dziękuję ci.

- Mi? A to za co? - powiedział, siadając obok dziewczyny

- Gdyby nie ty, nie wyleczyłabym się z tego - odpowiedziała całując go delikatnie.

- Cieszę się, że już wszystko dobrze - oddał pocałunek. - A co z twoim ojcem?

- Nie odzywa się do mnie. Właściwie to nie mam z nim kontaktu, ale nie przejmuję się tym. Magda kocha mnie bardziej niż on i przejęła do mnie prawa rodzicielskie, więc na zawsze zostanę w Londynie - uśmiechnęła się.

- Póki co, na miesiąc zostajesz w Bournemouth - spojrzał szczęśliwy w jej oczy. - Ze mną.

- Z tobą zawsze - odpowiedziała.

***

Ludzie powiadają, że do dzisiaj są razem. W tej książce jest pewien przekaz i zawarty jest również przepis na życie.

Bądźcie jak Jennifer - pomimo wielu przeszkód, zawsze idźcie do przodu, przed siebie. Nie patrzcie w tył, bo nie ma na kogo.

Bądźcie jak Charlie - gdy już mówicie 'kocham' niech będzie to prawdą, gdy kochacie, to na zabój. Stawjcie w obronie ukochanych osób i zawsze bądźcie przy nich, bądźcie wierni.

Bądźcie jak Leo - co by się nie działo, zawsze szukajcie pozytywów. Na świecie brakuje optymizmu. Nie bierzcie zawsze wszystkiego na poważnie, miejcie trochę dystansu.

Robcie wszystko tak, aby w dzień śmierci powiedzieć 'kurwa, było zajebiście'

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Robcie wszystko tak, aby w dzień śmierci powiedzieć 'kurwa, było zajebiście'. Życie tak, aby ten dzień był Waszym ostatnim, bo nigdy nie wiecie, kiedy przyjedzie koniec.

Ta opowieść jest przykładem prawdziwej miłości, która przetrwa wszystko. Pomimo przeciwności losu, zawsze idźcie do przodu. Najpierw będzie chujowo, a potem zajebiście. Uwierzcie mi na słowo.

Dedykuję to wszystkim moim czytelnikom. Kocham Was miśki 😘
- Jennifer Different

Koniecznie odwiedźcie mój profil i bądźcie na bieżąco, bo niedługo pojawią się nowe dwie książki mojego autorstwa. Serdecznie polecam zajrzeć również do:
OliviaWinslow
xOliwiaxoxo
_Your__princess_

He Just WantedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz