*Jennifer*
Za dwa dni wyjazd. Yeay...
tak, to jest sarkazm.Zaczęłam się powoli pakować, jedziemy na dwa tygodnie. Przynajmniej nie będę musiała chodzić do szkoły.
Otworzyłam szafę i usłyszałam ten charakterystyczny dźwięk wibracji.
Odwróciłam się i podeszłam do biurka, na którym leżał mój telefon. Odblokowałam go i weszłam w wiadomości.
Od: Patrick
Hey...Do: Patrick
Hey...To magiczne 'kopiuj' i 'wklej' xd
Od: Patrick
Chciałabym Cię jeszcze raz przeprosić... za tę rozmowę. Powinienem ugryźć się w język...Do: Patrick
Ja też chcę Cię przeprosić, wiem, że nigdy nie chciałeś mnie wykorzystać... Po prostu bardzo się wkurzyłam.Od: Patrick
Nie mam Ci tego za złe, bo to była moja wina... Przecież nie wiem, z kim będziesz. Jeżeli jest Ci przeznaczone być z Charliem, to z nim będziesz, nawet na końcu świata się znajdziecie.
A jeżeli nie, to poznasz kogoś, przy kim to zrozumiesz.Ale się chłopak rozpisał...
A najgorsze jest to, że on ma rację. Trochę mnie to zabolało.
No bo przecież nie będę z Charliem, nigdy. Ja to po prostu wiem, dopiero teraz dotarło do mnie, jakie to nierealne... Muszę o nim zapomnieć, przestać o nim myśleć, muszę się oduzależnić...Bez zastanowienia usunęłam wszystkie jego zdjęcia, które miałam. A nawet nie tylko jego, Leo też będzie mi o tym wszystkim przypominał...
Usunęłam instagrama, snapa, wszystkie ich piosenki...
"Muszę zapomnieć, zapomnieć" myślałam.Od: Patrick
...jesteś?O rety, zapomniałam nie o tym co trzeba...
Do: Patrick
Jasne, zamysliłam się...Od: Patrick
Ale wszystko okey...?Do: Patrick
Jasne :)
Co u Ciebie, tak w ogóle?Od: Patrick
Nic nowego...muszę wynieść śmieci... Siostrzyczko, kici kici! :PDo: Patrick
Hahaha, rety xd jesteś okropnyOd: Patrick
No wiem :D mów lepiej co u CiebieDo: Patrick
Za dwa dni jadę do Londynu...Od: Patrick
I pewnie chodzi o wspomnienia...?
Czasami mnie przeraża, jak on wiele o mnie wie...Do: Patrick
Dokładnie...Od: Patrick
Wierzę w Ciebie ;)
Muszę lecieć, jednak ona nie wzięła tych śmieci -.- jeszcze mamy iść do sklepu...(boję się!)
Narka :)Do: Patrick
Pa :)Wstałam z łóżka i ponownie stanęłam przy szafie. Najpierw do ręki wzięłam moją ulubioną, czarną bluzkę z czachą i napisem "Love kills slowly" ale stwierdziłam, że jadnak nie chcę zwracać na siebie uwagi moimi nadgarstkami, więc wzięłam bluzy i bluzki z długimi rękawami. Do tego parę par spodni z dziurami, jakaś bielizna...
I w tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy... będzie tam to lodowisko i skatepark? No bo tak na dobrą sprawę, to ja nigdy nie byłam w Londynie, ale w tym śnie to wszystko było takie realne...
***
Biegnę, cały czas biegnę przed siebie... Tylko po co?Staję. Obracam się dookoła. Jestem na samym środku jakiegos placu. Światła ledwo świecą. Czuję, jak brakuje mi tchu. Próbuję oddychać, ale nie potrafię. Nagle słyszę za sobą czyjeś kroki. Nie wiem, czy lepiej się odwrócić, czy uciekać.
- Wiem, że tęskniłaś - odwracam się na dźwięku jego szyderczego głosu.
- No proszę, nasz blondyn - mówię mu w twarz.
- Nie jestem blondynem tylko brunetem.
- Jeden pies przejechany przez Zaca - mówię patrząc na niego z pogardą.
- Jak możesz.
- Takie powiedzenie się przyjęło, Zac - po tym poczułam silny ból na moim lewym policzku. Dostałam w twarzy od mojego byłego. Podszedł do mnie i jednym ciosem powalił mnie na ziemię, ból rozszedł się po całym ciele. Czułam też strach, niestety stawał się coraz większy.- Zostaw ją - usłyszałam jego ciepły, ale stanowczy głos.
- Bo co?
- A bo zaraz nie będzie miał czym bić, pizdo.Chłopaki rzucili się na siebie, ja próbowałam przetrzeć oczy z łez, aby uzyskać ostry obraz. Musiałam się upewnić i miomo wolnie uśmiechnęłam się widząc, że to Charlie.
Po około pięciu minutach Zac uciekał w popłochu. Blondyn podszedł do mnie.
- Jennifer, już po wszystkim - powiedział.
- Charlie, twoje usta...- płynęła krew z jego kącików ust, jak łzy z mojego policzka.
- To nic - odpowiedział tuląc mnie do siebie. Mogłabym tak trwać wiecznie.
- Charlie - szeptalam - proszę, nie zostawiaj mnie...
- Nigdy cię nie zostawię...Po tych słowach wszystko zaczęło znikać, udało mi się doslyszec cichy szept, ten sam, który słyszałam podczas mojego omdlenia...
"On też cierpi. Już niedługo"Obudziłam się. To było tylko sen...
- Jaki on jest wredny!! Ja próbuję o nim zapomnieć, a on mi się bezczelnie sni!! - powiedziałam patrząc w sufitWstałam, była szósta godzina, zaczęłam się szykować do szkoły, codzienna rutyna. Już jutro wyjazd, dzisiaj piątek.
Około 7:20 wyszłam jak zwykle ze słuchawkami w uszach. Po prostu muszę przetrwać, dzisiaj ostatni dzień. To chyba jedyna myśl, która mnie pocieszała. Chociaż Londyn też nie był spełnieniem moich marzeń...
Staję przed światłami, opieram się o słup. Wodzę wzrokiem po przechodniach... I nagle mój wzrok cofa się. Czy to był Charlie?! Kieruję na niego wzrok. Nie, facet ma tylko podobny fryz, to wszystko. Miałaś o nim zapomnieć!!
Przekierowuję wzrok na prawą stronę. No nie, Charlie?! Znów mi się zdawało, to tylko podobna bluza... To już jest dziwne, ja mam jakieś omamy!
Przybywam z rozdziałem.
Wiem, że jest po prostu... chujowy, ale musicie mi wybaczyć, ostatnio słabo mi idzie :/ Ale niedługo akcja nareszcie się rozkręci, chciałam Wam pokazać, jak bardzo główna bohaterka się zmieniła przez ten jeden sen, a los nie do końca jej pomaga, bo jeszcze bardziej wszystko utrudnia w jej życiu.Wróciłam, bo jednak bardzo mi Was brakuje...

CZYTASZ
He Just Wanted
FanfictionKontynuacja opowieści 'I Just Want' więc najpierw lepiej przeczytaj pierwszą część ;* I nie czytaj dalej opisu, bo SPOJLER! Już chyba gorzej być nie może, no bo okazuje się, że jedne z najlepszych dni życia wcale się nie wydarzyły. Czy dziewczyna...