Rozdział 4

1.3K 103 17
                                    

*Jennifer*

- Jennifer? Słyszysz mnie?? - czy to może być jego głos? Po chwili czuję ciepłe ręce, dotykają moich... naprężam wszystkie mięśnie aby tylko otworzyć oczy...po kilku próbach nareszcie mi się to udaje.

Widzę go. Widzę jego piękne, błękitne oczy, jego podkreślone policzki, lekko zmarszczone czoło i tę troskę malowaną na twarzy, może nawet przeradzającą się w strach?

Jednak widzę go przez mgłę, jakby dzieliła nas bariera, a może po prostu brudna szyba.

Jego głos coraz bardziej zanika, zlewa się z ciszą i nutą wiatru szeptaną przez drzewa.

On coraz bardziej zlewa się z tłem, po chwili znika całkiem. Znowu zostałam sama. Ja nie chcę być znowu sama, nie chcę...

Podniosłam się, byłam na moście. Zaczęłam iść, chciałam jak najszybciej dojść do domu.
Ale po chwili zrozumiałam, że chyba do niego nie dojdę.

Poczułam lekki podmuch wiatru, który zdawał się szeptać 'musisz cierpieć, to próba twoj...' zmył się z powietrzem, a ja poczułam jak spadam.

Jakaś niewidzialna siła ciągnęła mnie w dół. Poczułam zimną wodę, była wręcz lodowata. Zanurzyłam się cała, nie mogłam oddychać, po prostu się topiłam, nic nie umiałam zrobić, po prostu spadam w tę czarną odchłań, a dna nie widać...(media)

***

Otwieram oczy. Czuję jeszcze tę zimną wodę...a nie, chyba po prostu się spocilam...

Dookoła jest całkowicie ciemno...niebo jest pełne gwiazd, chociaż księżyca nie widać.
Chciałam wstać i poczułam ból w nogach. Przypomnialy mi się ostatnie wydarzenia...Abby...Zac i Luca... zemdlałam, co ku temu nie mam wątpliwości, upadłam na trawę jednak moje nogi musiały uderzyć o asfalt, stąd ten ból.

W końcu udało mi się podnieść, nogi bardzo mnie bolały, jadnak szłam w rolkach po trawie, bo nie wiedzialam, gdzie dokładnie został zamordowany mój pies, a nie chcialam w nią wpaść...

Było tak ciemno, że prawie nic nie widziałam...wyciągnęłam telefon aby sprawdzić godzinę.
02:27...o cholera... I do tego 18 nieodebranych połączeni...już po mnie.

Przyznam, boję się, naprawdę się boję. Wokół drogi po której idę ciągnie się wielki las, a ja boję się lasów po zmroku, mam taką dziwną traumę...nagle słyszę szum wody i nasluchuje... Całkiem zapomniałam o tym strumieniu... chwila...

Właśnie przypomnialam sobie ten dziwny sen...był naprawdę dziwny, ja chyba wariuję.
Najpierw Charlie, później ten dziwny szept i ta woda... Nie pamiętam już co do mnie szepnął wiatr, jak zwykle nie pamiętam najważniejszej części...

***

Dostałam opieprz i to porządny, bo nie powiedziałam mamie, że zasłabłam. Powiedziałam też, że Abby mi uciekła...jak byłam znów na tej drodze, to nic po niej nie zostało i gryzie mnie sumienie...

Byłam już parę razy u psychologa, ale spokojnie, raz powiedziałam mu prawdę i więcej nie zamierzam, to raczej on powinien się leczyć.
Na dowód przedstawiam Wam tę sytuację:

- Ponoć masz dziwne sny.
- Tak, to prawda.
- Co śniło ci się dzisiaj?
- To był koszmar. Goniła mnie zakapturzona postać, cały czas za mną biegła. Wbiegłam do lasu, czułam ten strach, który podciągał moje serce do gardła.
W końcu upadłam, owa osoba złapała mnie i wbiła mi nuż w brzuch. Po tym się obudziłam.
- To interesujące - zaczął. - To oznacza, że brakuje ci seksu.
- Co proszę?! - nie wierzę, że to powiedział
- No tak, nóż symbolizuje penisa.

Ja po prostu wstałam i wyszłam. I co jeszcze? Może białe jest czarne? No proszę Was...

Ale dowiedziałam się, co znaczył ten ostatni sen.
Przeczytałam, że sny typu spadnie z mostu, z bloków itp. jest powodowane tym, że istnieje sprawa, która Cię przytłacza, która jest dla Ciebie wielkim problemem, to dlatego spadasz w dół choć nie chcesz i nie możesz nic zrobić...

Hey!
Trochę Was męczę, co? :/
Brak Charliego, brak dialogów, brak akcji...
Ale w następnym rozdziale coś się wydarzy :33
Nie mogę powiedzieć co :|
I chyba usunę już te nominacje, kto za? :*

He Just WantedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz