Rozdział 27

994 111 59
                                    

*Charlie*

Jesteśmy w drodze do domu Magdy, zaraz ma wrócić z pracy, więc wszystko się wyjaśni, ułoży.

- Charlie? - jej słodki głos wyrwał mnie z zamyśleń
- Hmmm?
- Czemu Leo tak zwiał?

I co miałem jej odpowiedzieć? "poprosiłem go, aby zostawił nas samych, ale użylismy kontaktu wzrokowego, abyś tego nie zauważyła"? Nieeee. Więc tylko wydukałem:

- Nie wiem...

To chyba jednak prawda - "Kobiety lecą na to, co słyszą. Faceci na to, co widzą. Dlatego kobiety się malują, a faceci kłamią." .

Szliśmy powoli trzymając się za ręce. Mijaliśmy wielu ludzi. Zaraz... a co się stało z Bambinos? Dawno już nikt do mnie nie podchodził, dziwne to trochę...

Szybko o tym zapomniałem, teraz były ważniejsze rzeczy do zrobienia. Po chwili byliśmy już pod domem, z daleka zauważyłem mojego przyjaciela.

- Siemka, bro.
- Elo - przybiliśmy pione. - Księżniczka, wypiękniałaś podczas tej godziny - zaśmiał się i przytulił Jenni.
- Oczywiście - śmiała się.
- To co? Wchodzimy? - spytałem
- Nie mamy wyjścia - dziewczyna nacisnęła klamkę, za chwilę wszyscy byliśmy po drugiej stronie drzwi. Odrazu skierowaliśmy się w stronę kuchni.

- Jennifer! - Magda odplątywała nadal nieprzytomną matkę dziewczyny, jednak gdy nas zobaczyła, dostała szału - Możesz wytłumaczyć mi, co tutaj się do jasnej cholery stało?!

- No bo wie pani - zaczął Leo, jednak kobieta odrazu skarciła go wzrokiem. - Już się nie odzywam...

- Chłopcy wiedzą o wszystkim, o tym, że matka się nie kontroluje i o tym, co zrobiła mi ostatnio. Dzisiaj jednak przeszła samą siebie... Gdyby nie Char...

- A stłuczona szyba?! - wcięła się

- Drzwi były zatrzaśnięte, Charlie wybił szybę i mnie uratował.

- O czym ty mówisz?

- No bo wie pani - znowu zaczął młody.

- Zdaje mi się czy miałeś się nie odzywać? - znowu go skarciła

- Leo, pokaż to nagranie - powiedziała Jenni.

Magda oglądała filmik z niedowierzeniem. Co chwilę łapała się za głowę i coś szeptala pod nosem.

- Ale musieliście przywiązać ją do stołu?!

- A co mieliśmy zrobić? Lepiej, żeby nas pozabijała?! - nie wytrzymałem

Wszystkie oczy zwróciły się na mnie, jakby wyczekiwały rozwiniętej odpowiedzi. Jennifer wtuliła się we mnie, objąłem ją.

- Spokojnie, już po wszystkim, jestem tu...- wyszeptała.

***

*Jennifer*

Magda długo dziękowała chlopakom, za uratowanie mnie i za zebrane dowody. Są moimi bohaterami. Dajemy tę sprawę do sądu, ciocia ma dzwonić dzisiaj do mojego ojca i opowiedziec mu o wszystkim. Tymczasem ja dostałam pozwolenie na noc u chłopaków. Pewnie Leo znowu znajdziesz jakiś horror, a Charlie w najgorszym momencie pójdzie do łazienki. No ale dają mi więcej szczęścia niż ktokolwiek inny.
Właściwie to byliśmy już naprzeciwko busa.

- Co robimy najpierw? - spytałam wchodząc do holu
- Może chcesz coś zagrać na pianinie? - spytał Charlie
- Albo coś rapnąć? - wyszczerzył się Leo
- Rapnąć? - spytałam
- Nowoczesny język - śmiał się.

He Just WantedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz