#10 Przyjaciółki

1.1K 37 2
                                    


Odbieerz, no cholera odbieraj!- mruczałam sama do siebie i chwili usłyszałam głos mojego wybawienia.-Ala, masz czas?- przygryzłam wargę i modliłam się żeby tylko mogła, bo naprawdę potrzebowałam rozmowy, a to zdarzało sie rzadko. Nie, nie jest to na zasadzie 'halo, halo sos' i przyjaciółka przebiega. To niestety nie Hannah Montana.

-Właśnie wracam z zumby, a co?

-Mam problem.- nie często dzwoniłam do niej z problemami. Wiem, że przyjaciele są od tego, żeby pomagali nam rozwiązywać problemy, ale już od jakiegoś czasu radzę sobie sama. Dokładniej od 4 klasy podstawówki, kiedy to Ala poznała Magdę. Spędzały ze sobą każdą wolną chwilę, a ja zeszłam na boczny tor. Na całą podstawówkę nasze drogi się rozeszły. Ala zaczęła przyjaźnić się z Magdą, a ja przez cały czas szukałam towarzystwa, w którym będę się dobrze czuła. Mimo młodego wieku miałam bardzo silny charakter. Dwa lata później poznałam Igę. Rok młodszą dziewczynę, która urzekła mnie swoim sposobem bycia. Gdy weszła do gimnazjum zmieniła się całkowicie i wplątała się w niesamowite bagno wciągając w to jednocześnie mnie. Piłam, paliłam, cięłam się. Nikt nie wiedział co się dzieje, zamknęłam się w sobie całkowicie i każdego dnia ubierałam inną maskę, chcąc ukryć prawdziwe emocje.
Oczywiście dalej miałam kontakt z Alą, ale nie taki jak dawniej. Bolała mnie ta cała sytuacja cholernie, widziałam szczęśliwą Alę i bolało mnie szczęście własnej przyjaciółki. Teraz to była jej radość, już nie nasza.
To co działo się w mojej głowie w tamtych czasach, jest koszmarne. Nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi. Dopiero jakoś dwa lata temu, w wakacje na nowo zaczęłam spotykać się z Alą. Mogłabym stwierdzić, że gdy nasze kontakty się odnowiły ja się odrodziłam. Minęło wszystko, skończyłam palić, zaczęłam patrzeć pozytywniej na świat, minęły lęki nocne i marzenie o autodestrukcji. Niesamowite jak towarzystwo potrafi pokierować naszym życiem.

-Bardzo duży problem?

-Zależy jak na to spojrzeć.- przewróciłam oczami i domyśliłam się, że nici z naszego dzisiejszego spotkania.

-Huh... Ty i te twoje proste odpowiedzi. Zdążę jeszcze wziąć szybki prysznic?

-Jasne.. Weź po drodze pizze, bo nie jadłam jeszcze nic.- westchnęłam i opadłam na łóżko.

-Dobra, zrobię to najszybciej jak potrafię. Trzymaj się kochanie.- usłyszałam dźwięk oznajmujący zakończenie połączenia i rzuciłam telefon na biurko.
Rzuciłam się na łóżko, na którym czekał przygotowany już laptop i zaczęłam oglądać pierwszy z brzegu gameplay z Until Dawn w celu poprawienia sobie choć trochę humoru, ale nic bardziej mylnego nie mogło mnie spotkać. Jak się okazało, włączyłam odcinek finałowy, w którym realizowane jest złe zakończenie. Obserwacja poczynań grającego dobiła mnie ostatecznie, przez co nie mogłam powstrzymać dłużej czyhających w moich oczach łez.
Zbytnia wrażliwość dla postaci animowanych bez wątpienia wzięła się z wielogodzinnego grania i oglądania kreskówek, ale bynajmniej było to czymś co chciałam zmienić w swoim życiu. Zdecydowanie bardziej pasuje mi bycie wrażliwą dla kilku pikseli niż człowieka, który z premedytacją mnie rani. Nie zdążyłam się uspokoić zanim dostałam smsa i usłyszałam dzwonek do drzwi.

Od: Alka

Otwórz mi drzwi, bo niosę pizze i rzeczy na złe chwile 😂💪🙌"

Zeszłam na dół mając nadzieję, że nikogo nie ma w salonie, ale oczywiście się myliłam. Adam leżał na kanapie, a Karol gdzieś się rozpłynął. Zakryłam twarz włosami, żeby tylko nie zobaczył moich przekrwionych oczu i rozmazanego makijażu. Otworzyłam drzwi, przez które wsunęła się przyjaciółka.

-O cholera.- stanęła jak wryta.- nie wiedziałam, że jest aż tak źle.- położyła rzeczy na komodzie i mnie przytuliła. Oderwałam się od niej i zaśmiałam ukrywając zdenerwowanie.

Ukochany WrógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz