#26 zmiana

783 19 5
                                    

Wysiedliśmy przed wcześniej wspomnianą restauracją. Przy głównym wejściu czekała na nas Magda z wysokim, chudym blondynem o niesamowicie jasnych oczach.

*
-Na początku chciałabym przedstawić wam mojego narzeczonego; Adriana.-pierwsza zabrała głos Magda. Chłopak przywitał się z Adamem i ucałował moją dłoń. Usiedliśmy przy kwadratowym stoliku. Na przeciwko mnie usiadł blondyn, a po mojej lewej najprzystojniejszy mężczyzna na świecie. Wyglądał idealnie w tej muszce. Jestem ciekawa jak zareagowałby gdybym zdarła teraz z niego to ubranie.

-Kochanie...- poczułam jego dłoń na moim udzie.-Adrian pyta jak długo jesteśmy razem.- zauważyłam rozbawienie na jego twarzy.

-oh..- tylko tyle z siebie wydusiłam, bo musiałam się trochę zawiesić w trakcie ich rozmowy. Ułożyłam swoje myśli i bez wahania odparłam- czasem zdaje mi się, ze to cała wieczność.- Adamowi zniknął ten głupi uśmieszek z twarzy i ścisnął moje udo.

-No tak, nie byłaby sobą, gdyby nie odszczeknęła.- uszczypnęłam jego dłoń pod stołem na co tylko się zaśmiał.- skoro jesteście narzeczeństwem to raczej nie jest to kolacja bez okazji?

-Ależ mój braciszek jest inteligentny. Na prawdę masz na niego dobry wpływ.-cicho się zaśmiałam na co chłopak rzucił mi nienawistne spojrzenie.- Głównym powodem dla którego się tutaj spotkaliśmy jest oczywiście zaproszenie na ślub.- blondynka wyjęła z portmonetki białą kopertę i wręczyła ją Adamowi.- ale to nie wszystko co chcieliśmy powiedzieć.- Brunet chwycił kopertę i zaczął przewracać ją między palcami. Z niewiadomych powodów Adam się wkurzył.-planujemy zamieszkać razem, a z racji tego, że mama nie ma odpowiednich warunków do posiadania dziecka to...- zamilkła jakby chciała coś tym przekazać.

-Ada ma zamieszkać ze mną?- dokończył widocznie zirytowany Adam.- dlaczego matka nie ma odpowiednich warunków? Ten cały Fabiano nie ma dla niej willi z basenem?- przewrócił oczami.

-Mama chce przeprowadzić się z Fabiano do Włoch, ale nie chcą brać ze sobą małej.

-A nie może mieszkać z tobą, bo?- pokazał ręką, że ma przyspieszyć odpowiedź.

-Bo...- dziewczyna widocznie się zmieszała.

-Sami spodziewamy się dziecka.- odparł najzwyczajniej w świecie Adrian.   Po usłyszeniu tych informacji Adam wstał i wyszedł.

-Adam...- krzyknęła za nim dziewczyna, ale już było za późno gdyż drzwi się zamknęły. Zakryła twarz dłońmi i powstrzymywała szloch, a ja nie wiedziałam co mam zrobić.

-Słuchajcie, nie przejmujcie się, ja z nim pogadam i wszystko będzie okej.- podeszłam do dziewczyny.

-Ale jemu nic nie przemówi do rozsądku.- załkała.

-Uwierz mi, ze potrafię zdziałać na prawdę dużo. Poczekajcie tutaj.- uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z restauracji. Chłopak stał oparty o budynek i trzymał w ręce papierosa.

-Idź do środka.- warknął zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

-Skarbie, czemu się tak wkurwiłeś?- chwyciłam go za brzegi marynarki.

-Ten facet nie zasługuje na moją siostrę.

-skąd wiesz? Przecież nawet go nie znasz.

Ukochany WrógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz