Schodząc po schodach i przecierając opuchnięte oczy nie potrafiłam zrozumieć po co właściwie jest mi edukacja. Na korytarzu ponownie spojrzałam na zegarek, ale na samą myśl o mierzeniu się ze wzrokiem Adama zrezygnowałam z uczestniczenia w lekcjach. Byłam psychicznym wrakiem i ostatnie na co miałam ochotę to sztuczne uśmiechy i życzliwość.
-O Weronika! Muszę być w pracy trochę wcześniej, na stole masz pie..... Nie idziesz do szkoły?- zapytała moja kochana ciotka wreszcie odrywając się od lustra.
-Źle się czuję i zostanę dzisiaj w domu.- poszłam do kuchni jeszcze zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć. Nastawiłam wodę na herbatę i włączyłam sobie radio, w którym akurat leciało Love yourself. Podśpiewywałam sobie i robiłam śniadanie gdy usłyszałam za sobą kroki. Kątem oka zauważyłam ciemną czuprynę i intensywnie zielone oczy, które obserwowały każdy mój ruch. Postanowiłam to zignorować i kontynuować robienie kanapek, ale po chwili wręcz czułam jak jego wzrok wypala we mnie małe punkty.
-Mógłbyś łaskawie przestać?- zapytałam nieodrywając wzroku od gotującej się wody. Stał tam nadal niewzruszony, więc na niego spojrzałam. Oczy prześwietlały każdy, najmniejszy ruch mojego ciała, a ręce w kieszeniach wyglądały na dość mocno zaciśnięte. Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale w tym samym momencie do kuchni wparował Karol.
-A ty nie masz dzisiaj zajęć?- zabrał jedna z moich kanapek, a ja powstrzymałam się od uduszenia go.
-Jak widać. Teraz pozwól że was przeproszę, ale chcę zjeść te kanapki zanim zrobią to wygłodniałe, leniwe sępy.- ruszyłam na górę i w spokoju pochłonęłam śniadanie. Na laptopie włączyłam kolejny odcinek "Kości" i wygodnie ułożyłam się na łóżku. Wpatrywałam się w ekran, ale fabuła jakby mnie omijała. Pojedyncze łzy spływały na poduszkę, kiedy pogrążałam się w coraz głębszej otchłani własnych myśli.
Nie czułam już ucisku w klatce, ani palenia w przełyku. Od samego rana towarzyszyła mi pustka z ogromnym przekonaniem, że już nigdy nie będę szczęśliwa.
Myślałam, że jestem silna, że potrafię wyłączyć własne emocje, kiedy tylko wymykają mi się spod kontroli i odpowiednio jest spacyfikować.
Jednak jak się okazuje, z miłością nikt nie ma sobie równych. Przemieli cię i wypluje jak przeżutą, bezużyteczną gumę.
Próbując zrobić cokolwiek użytecznego zmusiłam się do wstania i zdecydowałam posprzątać trochę w pokoju. Do szafy wrzuciłam wszędzie walające sie ubrania, starłam pobieżnie kurze z półek i uczesała w końcu włosy, na których zdażyło zrobić się niemałe gniazdo. Na końcu zebrałam wszystkie brudne naczynia i ruszyłam do kuchni. Już na korytarzu usłyszałam śmiechy dochodzące z dołu co oznaczało, ze Karol zdecydował się zostać w domu, a co gorsza przyprowadzić tutaj swoje stado. Schodząc starałam się pozostać niezauważona, ale to co zobaczyłam przechodząc obok salonu przyprawiło mnie o kolejną dawkę złego samopoczucia, które i tak było w stanie krytycznym. Na kanapie siedział nie kto inny jak Adam, a jego kolana były zajęte przez rudowłosą. Poczułam jak moje serce pęka jeszcze bardziej, a wsciekłość na samą siebie osiągnęła szczyt. On zdaje się już nie pamiętać o mnie i o tych wszystkich wypowiedzianych słowach. Nie mam się co mu dziwić, starał się, dostał kosza i wróciliśmy do punktu wyjścia; czystej nienawiści. Tylko tym razem role się obróciły, to ja tkwię nieszczęśliwie zakochana, a on pała do mnie niesmakiem.
Ze łzami w oczach zaczęłam płukać naczynia, aby wstawić je do zmywarki. Pojedyncze łzy wydostały sie spod powiek i machinalnie otarłam mokre policzki, nie myśląc jaką katastrofę szykuję sama na siebie. Poślizg spowodowany wodą sprawił, że wypadł mi mokry talerz i upadł na ziemię rozbijając się na maleńkie kawałeczki, raniąc mnie przy tym obficie w stopę.Zaklęłam głośno i zaczęłam analizować położenie w jakim się znalazłam. Moja biała skarpetka zaczęła w bardzo szybkim tempie namakać krwią, a mroczki przed moimi oczami utrudniały mi złapanie ostrości.
Powietrze dookoła zrobiło się ciężkie, a świat wyraźnie zwolnił, czułam jak moje ciało leci w dół, ale nie byłam w stanie się ruszyć, całkowicie pochłonęła mnie głęboka, czarna otchłań.
CZYTASZ
Ukochany Wróg
Novela JuvenilNienawiść, zaraz obok miłości to dwie najmocniejsze i zarazem najbardziej przeciwstawne emocje, które możemy odczuwać. Jednakże czy jesteśmy w stanie darzyć nienawiścią i miłością jedną i tą samą osobę? Nastoletnia Weronika stara się wieść stabilne...