Listopad... jeden z najbardziej depresyjnych miesięcy jakie istnieją. Tylko tutaj smutek, brak chęci do życia i wszelakie problemy znajdują uzasadnienie w pogodzie. Oglądałam krople spadające po szybie, trzymając w ręku kubek mojej ulubionej, czarnej herbaty jednocześnie słuchając muzyki, która leciała na laptopie. Akurat byłam w trakcie robienia notatek na zajęcia, gdy usłyszałam przekręcanie zamka w drzwiach.
-Hej, wróciłem!- w drzwiach do pokoju stanął przemoczony brunet ze statywem w ręku i ogromną torbą od aparatu.- jak Ci idzie?- zapytał jednocześnie zdejmując kurtkę, a następnie buty.
-Stoję w martwym punkcie, nie chce mi się.- ułożyłam usta w podkówkę, chłopak w tym czasie rzucił się obok mnie na łóżko i zabrał mi herbatę.- Czy ty się jeszcze nie nauczyłeś, ze nie zabiera mi się jedzenia i herbaty?!- oburzona podniosłam głos, a chłopak jedynie ochlapał mnie mokrymi włosami i pociągnął duży łyk gorącego jeszcze napoju bogów. Wspominałam już kiedyś, ze herbata to jedyny napój, który powinien istnieć?
-A jak w pracy?- zagadnęłam odkładając laptopa i ipada na ziemię.
-Dość standardowo. Robiłem dzisiaj zdjęcia na stronę dla jakiegoś salonu samochodowego, zebrało mi się trochę imprez na południu, więc będę musiał wyjechać na jakiś czas. Poradzisz sobie?- uniósł brew, a w odpowiedzi dostał jedynie orzeszkiem w głowę.
Od października mieszkam u Huberta, gdyż mam wygodniejszy dojazd na uczelnię. Jakby nie patrzeć obu nam jest to na rękę. Ja nie muszę w kółko oglądać Rosiewicza w moim domu, a Hubertowi ma kto sprzątać.
Przystopowaliśmy totalnie z rozwijaniem jakiegokolwiek romansu między nami, jesteśmy najzwyklejszymi przyjaciółmi i nie łączy nas nic oprócz przyjaźni.Dochodziła siedemnasta, za godzinę muszę być u Ali, bo umówiłyśmy się ostatnio na nowe ploteczki. Kątem oka zauważyłam, ze Hubert przysnął, dlatego tez przykryłam go kocem. Chwyciłam z powrotem laptopa, ale widząc aktualny temat z histologii, który miałam do przerobienia od razu mi się odechciało. Ogarnęłam trochę w pokoju, po czym przygotowałam szybką kolacje dla Huberta i napisałam karteczkę, ze jestem u Ali.
*
Na ulicy było już ciemno, jedynie gdzieniegdzie dochodziły światła lamp. Nienawidzę chodzić sama po ulicy w ciemności, dlatego tez niemalże biegłam, gdy poczułam wibracje telefonu.
Od: Stalker 🖕🏽
„Gdzie idziesz sama o tej godzinie? Nie boisz się że ktoś Cię napadnie?"Poczułam, że uginają się pode mną nogi, a serce i oddech przyśpieszają.
On tu jest i właśnie mnie śledzi...
Niemalże zemdlałam po przeczytaniu tego smsa, ale przecież musiałam zachować trzeźwe myślenie... biegnij do miejsca pełnego ludzi, a nie stój jak taka idiotka.
Ale moje nogi były jak z waty, czułam, ze jeden ruch i runę na ziemię.Od: Stalker 🖕🏽
„Coś się stało? Czemu stanęłaś? Chyba Cię nie wystraszyłem?"Po przeczytaniu tej wiadomości już nie miałam wątpliwości co do tego, ze on mnie obserwuje. Czułam jak w oczach zbierają mi się łzy, a ręce zaczynają trząść. Niewiele myśląc ruszyłam przed siebie, szukając najbliższego schronienia, co w tym wypadku nie było łatwe.
Znajdowałam się w najbardziej odludnionej części miasta.
Telefon mi wibrował, ale byłam w zbyt wielkim szoku aby odczytać smsy. Skupiłam się na bieganiu i utrzymaniu pozycji stojącej.Jestem na totalnym zadupiu, śledzi mnie jakiś zboczeniec, a ja nawet nie mam gdzie się schować.
Spojrzałam na nazwę ulicy, którą właśnie mijałam.
Nie mogę tego zrobić...
Albo tam pójdziesz, albo ten zbok zaraz cię zgwałci i zabije. Wybieraj....
walczyłam ze sobą w myślach, ale chęć przeżycia wygrała... skręciłam w ulicę, na której mieszka Adam.
CZYTASZ
Ukochany Wróg
Teen FictionNienawiść, zaraz obok miłości to dwie najmocniejsze i zarazem najbardziej przeciwstawne emocje, które możemy odczuwać. Jednakże czy jesteśmy w stanie darzyć nienawiścią i miłością jedną i tą samą osobę? Nastoletnia Weronika stara się wieść stabilne...