#33 Kryzys

550 20 0
                                    

Poczułam ciepło i legginsy, które przykleiły mi się do nóg. Gdy tylko otworzyłam oczy okazało się, ze mój wrogo-przyjaciel nadal wtula się we mnie przez co kropelki potu spływające po jego klatce piersiowej wchłaniają się w moją bluzę. No świetnie.
Poczułam przyjemny zapach dochodzący z kuchni i wtedy mnie olśniło. Cholera, rosół! Ostrożnie, ale w miarę szybko wysunęłam się z objęć brązowookiego niedźwiedzia i pognałam do kuchni w niewiedzy ile spałam i jak bardzo zupa się wygotowała.
Spoglądając na zegar obliczyłam, że spałam z 30 min.
Szybko chwyciłam łyżkę i ostrożnie spróbowałam wywaru. Ciepła ciecz rozlała się po moim wnętrzu, a moje kubki smakowe dostały orgazmu. Był zdecydowanie gotowy i chyba najlepszy jak do tej pory. Wyłączyłam gaz i powróciłam do pokoju chłopaka.

Leżał na boku tak jak go tu zostawiłam, ale jego brwi były ściągnięte, zupełnie jakby miał jakiś zły sen. Przyłożyłam rękę do jego czoła i poczułam, że gorączka zaczęła spadać. Zebrałam porozrzucane szmatki z pościeli i jedną z nich otarłam mokrą od potu klatkę piersiową. Chłopak wydał z siebie ni to chrapnięcie, ni to pisk, a ja musiałam się powstrzymać, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Starłam jeszcze krople potu, które zebrały się na jego ramionach i czole po czym dokładniej okryłam go kołdrą i wyszłam z pokoju. Powróciłam do miejsca, w którym biała kulka wystraszyła mnie na śmierć. Ostrożnie wyjęłam płótno z zielonooką dziewczyną i siadając na podłodze zaczęłam się jej przyglądać.
Swój wzrok skupiłam na twarzy, która mi kogoś przypominała, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć kogo. 
Gdy tak siedziałam, mała, biała istota przyszła i zaczęła mnie ostrożnie obwąchiwać, a gdy stwierdziła, ze jestem prawdopodobnie bezpieczna to zaczęła się łasić i ubiegać o uwagę.
Wciągnęłam Anę na swoje kolana i zaczęłam ją głaskać, ale chyba nie to było jej w głowie, bo zaczęła gryźć moje palce swoimi cholernie ostrymi zębami.
Postanowiłam się z nią pobawić i po chwili biegałyśmy razem po całym domu, rzucałam jej sztuczną mysz, którą znalazłam gdzieś w salonie i zabawiałam ją laserem, który leżał na stoliku.
Rozproszyło mnie powiadomienie w telefonie Huberta. Szybko spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniała ikona snapchata. Od kiedy Hubert używa takich aplikacji jak snap? Nawet ja nie mam tego gówna. Przeszło mi przez myśl i jednym ruchem palca odblokowałam telefon.
Mniej więcej wiedziałam jak to działa, więc przesunęłam palcem w lewo, aby przejrzeć my story obserwowanych przez Huberta osób. Ku mojemu zdziwieniu obserwował on Natalię. Skąd wiem, ze to ona? Na mini ikonie widniały ognistorude włosy, których ni chuja nie da się nie zauważyć, a nazwa użytkownika to Barb!e Bitch 👑
Nie ciężko było się zorientować. Kliknęłam w ikonę i moim oczom ukazało się zdjęcie jej krzywej mordy.
Miliard sekund na snapie, z czego 80% to jej krzywy ryj. Kto by to oglądał?
Przewijałam każdego snapa nie oglądają go nawet sekundy, kiedy moją uwagę zwróciło znajome otoczenie.
Ta kanapa, ten stół i ten układ mebli... co ona do cholery robi w moim domu?
Kolejne zdjęcie z jej ryjem oraz moim chłopakiem i moim bratem w tle z podpisem "Kiedy wreszcie skończą grać?" Az strzeliłam facepalma i przesunęłam kolejne zdjęcie. Tym razem na zdjęciu był mój chłopak z moim bratem, którzy trzymali w rękach kontrolery i widocznie byli mocno zajęci grą, a na ich kolanach leżały nogi Natalii. Znowu podpis wygrał wszystko "attention bitch 👄".
Załamana jej brakiem szacunku do siebie już chciałam wyłączyć tą aplikacje, gdy następnym snapem okazał się być filmik. Był tam mój chłopak wciągnięty w grę i jedynie nogi rudowłosej. Wywiązał się miedzy nimi dialog;

-Jesteś pojebana. Skończ mnie nagrywać.

-Nie Lol.

-Nie możesz się rozstać z tym telefonem.- tym razem do rozmowy włączył się mój brat.

-Ja mogę wszystko.- teraz musiała odwrócić kamerkę, bo znów oglądałam jej ryj. Oczywiście tragicznego filtru psa nie mogło zabraknąć.

-Jedyne co możesz to mi obciągnąć.- parsknął brunet, a blondyn wydał z siebie coś na podobieństwo śmiechu i prawdopodobnie zbili pionę. Zażenowana ich poziomem czym prędzej wyłączyłam tę aplikacje.

Ukochany WrógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz