14.✯

1.7K 156 10
                                    

NIESPRAWDZONY! RODZICE MNIE DO SIEBIE WOŁAJĄ, A JA CHCIAŁAM DODAĆ JAK NAJSZYBCIEJ ROZDZIAŁ! XD

Przecieram oczy i siadam na sofie. Szósty dzień, kiedy Mary nie daje znaku życia. Obraziła się na amen, takie mam wrażanie. Dzwoniłem do niej, jak i pisałem, tysiąc razy. Biedna, będzie musiał to wszystko przeczytać lub odsłuchać. Chyba, że to zignoruje lub już to zrobiła. Wiele razy stałem pod jej drzwiami i pukałem w nie, do póki jakiś sąsiad nie wyszedł mówiąc, abym przestał. A ja pragnę tylko rozmowy. Chcę przeprosić za swoje prostackie zachowanie, a ona mi tego nie ułatwia. Dobrze wiem dlaczego, ale w głębi siebie mam nadzieję, że niedługo odpuści. Bo ile można się obrażać? Ja bym już po dniu wymiękł, tak mi się zdaje. Chociaż możliwe, że szybciej. Zależy z jakiego powodu byłbym zły.

Głupio mi jest przez to co zrobiłem te kilka dni temu. Nie wiem co mi odbiło, że się tak zachowałem. Staram się przeprosić rudowłosą, ale ona ma to najzwyczajniej w świecie, gdzieś. Nie dziwię jej się. Też byłbym zły, gdyby ona coś takiego zrobiła w stosunku do mnie. Co nie zmienia faktu, iż wolałbym, aby już jej przeszło. Świadomość, że nie mogę do niej pójść i po prostu porozmawiać, wykańcza mnie. 

Głośne pukanie do drzwi dało mi nadzieję, że to ona. Zrywam się z miejsca i biegnę do drzwi. Otwieram je a tam zauważam swoją przyjaciółkę z czasów szkolnych - Nevi. Otwieram szerzej oczy w szoku. Skąd ona ma mój adres? Co ona tu robi? Przecież nie widzieliśmy się tak długo. Nasz kontakt się urwał niedługo po skończeniu szkoły mimo, że przyjaźniliśmy się od piaskownicy. 

Blondynka pisnęła i rzuciła mi się na szyję. Przytulam ją mocno do siebie. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że naprawdę ją widzę. Wyczuła moment, zdecydowanie. Potrzebuję rozmowy na temat Mary. Nie mam pojęcia co zrobić, aby ona mi wybaczyła.

- Co ty tu robisz? - Pytam, zamykając drzwi, a blondynka ściąga sandały ze swoich stóp.

- Niedawno zdobyłam twój adres, więc postanowiłam cię odwiedzić, to problem? 

- Nie oczywiście, że nie! - Szybko zaprzeczam, a ta się śmieje. Proponuje dziewczynie coś do picia, ale ta odmawia, więc proponuję, abyśmy usiedli w salonie na sofie. Tak też robimy.

- Pytaj śmiało - mówi, a ja marszczę nos. - Masz do mnie wiele pytań, widzę to po tobie - tłumaczy. Jak ona mnie dobrze zna.

- Gdzie mieszkasz? Pracujesz? Założyłaś rodzinę? Masz męża, narzeczonego lub chłopaka? Jak ci się powodzi? Jesteś szczęśliwa? Poszłaś na...

- Spokojnie, spokojnie - Śmieje się, a ja się czerwienie. Chyba się zagalopowałem. - No więc tak. Mieszkam w Miami ze swoim bratem, pamiętasz go jeszcze?

- Jak mógłbym zapomnieć szalonego John'a? - Pytam, śmiejąc się. Tyle co ja miałem, tak zwanych, przypałów z jej bratem, to nikt nigdy nie miał. Z nim się nigdy nie nudzisz. - Przyjechał z tobą?

- Nie został w Miami ze swoją dziewczyną - odpowiada.

- Ustatkował się? - Zdziwienie jest słyszalne w moich słowach.

- Nie! Chodzą ze sobą od dwóch tygodni, ale on twierdzi, że to ta jedyna i inne bzdury - mówi, wywracając oczami i poprawiając się. Siada po turecku.

- A ty?

- Nie mam nikogo na oku, jestem kobietą niezależną! - mówi, napinając swoje mięśnie u rąk. Niestety ich prawie nie ma.  - A playboy Styles, ma jakąś niewiastę? 

- Czemu playboy?

- Święty nie byłeś. No więc?

- Jest taka jedna Mary, moja sąsiadka. Zbliżyliśmy się do siebie, ale przez moje zachowanie wszystko się zepsuło...

- Opowiadaj!

  ✯    

- Jest Harry? - Słyszę jej głos.

Stoję w kuchni, a Nevi miała brać prysznic. Nie wiem, jak usłyszała pukanie przede mną. Biorę ręcznik i wycieram w niego ręce. Serce mi przyśpiesza, ale nie zważając na to, idę w stronę drzwi. Blondynka stoi w samym ręczniku. Czy ona nie mogła krzyknąć, abym ja otworzył, tylko wylazła ubrana w to? Uśmiecham się w stronę rudowłosej, a ta niepewnie patrzy to na mnie, to na moją przyjaciółkę.

- Kto to jest? - Pyta Nevi.

- Potem ci powiem, idź wziąć ten prysznic - wyganiam ją, a ona puszcza mi oczko i odchodzi.
Patrzymy w ciszy na siebie z Mary. Nie wiem co powiedzieć, powinienem przeprosić, ale nie potrafię nic z siebie wydobyć. Nie mogę zmarnować takiej okazji, muszę ją przeprosić. Weź się w garść Styles. Tylko jak to musiało wyglądać. Nevi w ręczniku, która puszcza mi oczko. To dość dwuznaczne. Jestem ciekaw co ona sobie pomyślała.

- Przepraszam cię, Mary. Za to co powiedziałem, jest mi tak przykro - mówię, podchodzę i chwytam jej dłonie. Cały czas patrzę w jej oczy.

- Tak ci przykro, że zaprosiłeś koleżankę na szybki numerek? - Pyta zirytowana, wyrywając dłonie z mojego uścisku. 

- Nevi to stara przyjaciółka, nic mnie z nią nie łączy - tłumaczę.

- Jesteś pewny? 

- Absolutnie - odpowiadam i przytulam się do niej.

- Przepraszam, że to powiedziałam - mówi, a ja uśmiecham się. Tęskniłem za nią.

- To między nami wszystko w porządku? - Pytam, a ona całuje mnie w usta, kiedy się od siebie odsuwamy, ale między nami i tak nie ma dużej przestrzeni.

- Taka odpowiedź wystarczy? 

- Chyba będę zadawał więcej pytań. - Śmieję się, na co ona prycha.

- Zakochani są wspaniali - mówi Nevi, zapewne, wychodząc z łazienki. Mam ochotę ją udusić, jednak nie umie wyczuć chwili. Zresztą powinna zrozumieć, że chce teraz porozmawiać z Mary. Mówiłem jej o tym co się wydarzyło, to tym bardziej.

- To ja chyba już pójdę - odpowiada rudowłosa, całując mnie w policzek. Pożegnała się jeszcze z Nevi i wyszła.

- Nie masz wyczucia czasu, mała - mruczę w stronę blondynki.

- A spadaj! - Śmieje się, a ja zaraz jej wtóruję.

  ✯ ✯ ✯   

Tak jak już mówiłam - wena mnie opuściła, nadal nie wróciła. Nawet nie mam ochoty usiąść i się wziąć za pisanie, przepraszam was! I DZIĘKUJĘ ZA TYLE GWIAZDEK POD ROZDZIAŁAMI, CORAZ WIĘCEJ WAS TUTAJ JEST ♥

Hi, beautiful✯ • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz