21.✯

1.3K 134 15
                                    

Dzisiaj mija tydzień odkąd Nevi wyjechała. Czas leci bardzo szybko. W tym tygodniu jestem zapracowany, może to dlatego. Codziennie mam trening, bo za niecały tydzień gramy ważny mecz, który musimy wygrać. Ba, my go wygramy. Trzeba być dobrej wiary. Mary, za to, ma dużo propozycji do sesji. Tak samo jak ja -codziennie ma coś. Nawet chcieli, abyśmy razem pozowali! Ledwo media dowiedziały się, że jesteśmy razem już chcą robić z tego sensacje. W sumie, nie jestem jakoś bardzo popularny. Niektórzy mnie kojarzą, a inni nie. Nawet mi to odpowiada. Ale jednak w niektórych gazetach się pojawiliśmy. Nie wiem jak to możliwe, bo nie zauważyłem żadnego człowieka z aparatem, który by nam zrobił zdjęcie.

Rudowłosa poprosiła mnie, abym towarzyszył jej dzisiaj w pracy. Nie mam nic zaplanowanego, więc co mi szkodzi? Przynajmniej spędzimy więcej czasu razem, bo przez te siedem dni widzieliśmy się bardzo rzadko, a jak już to na krótko. Lecz cóż... Daliśmy radę.

- Mary, długo jeszcze?- Pytam, pukając w drzwi od łazienki. Siedzi tam już dobre półgodziny, a miała tylko wziąć prysznic i się "ogarnąć", jak to powiedziała.

- Jeszcze chwilka, ale możesz wejść - odpowiada. Chwytam za klamkę i otwieram drzwi. Gdybym szybciej wiedział, że ich nie zamknęła na zamek...

Stała przede mną w białej, koronkowej koszulce, a pod nią miała czarny stanik, który było idealnie widać. Do tego miała zwykłe czarne spodenki, a na stopach skarpetki. Włosy zostawiła rozpuszczone, układały jej się one w lekkie loki. Nakładała na usta błyszczyk, kiedy wszedłem, a teraz stoi przede mną i się na mnie patrzy. Jestem ciekaw, jak długo tak się w siebie wpatrujemy.

- No co? - Śmieje się, spoglądając kątem oka na swoje odbicie.

- Wyglądasz pięknie - przyznaję.

- Dzięki, ty też w porządku - odparła, uśmiechając się do mnie promiennie.

Całuję ją w nos, po czym razem wychodzimy z łazienki. Nie zostało nam za wiele czasu do sesji, praktycznie mogę powiedzieć, że jesteśmy już spóźnieni, ale dziewczyna nie wydaje się być tym faktem zdenerwowana czy coś. Boże Święty, gdybym to ja się spóźnił na trening, to miałbym do biegania z tysiąc okrążeń... A mogłem zostać modelem.

Mary zniknęła półgodziny temu z jej stylistkami. Nikt nie mówił nic o jej spóźnieniu się, nawet na to uwagi, a mnie traktowano jak powietrze, ciekawa odmiana. Tylko jedna pani powiedziała, że mogę usiąść na sofie koło okna, na której się obecnie znajduję. Mam idealny widok na miejsce, gdzie będzie sesja, co mnie cieszy. Będę mógł patrzeć na pozującą dziewczynę. Z jednej strony mam nadzieję, że będzie odziana w skąpy strój, ale z drugiej by była jak najbardziej zakryta. Modlę się, aby fotografem była jakaś kobieta lub starszy pan, żonaty najlepiej. Jak się trafi jakiś młody fotograf do tego przystojny, to chyba osobiście ją stąd wyniosę. Znaczy to wtedy, kiedy będzie pokazywać za wiele. Przy takim młodym typku, to najlepiej, aby miała sesje w habicie od siostry zakonnej.

- Idzie nasza gwiazda!- Słyszę męski głos.

Osoba ta musiała przed chwilą wejść do pomieszczenia, bo przedtem nie zauważyłem go. Na moje nieszczęście - okazuje się on fotografem, bo w ręce ma aparat, a ten wesoły okrzyk spowodowała Mary, która wróciła odziana w szlafrok. Jestem ciekaw co pod nim ma. Fotograf nawet na chwilę nie oderwał od niej wzroku, mam być zazdrosny? Niech się na kimś innym skupi lub na czymś. Może niech sobie poklika coś w aparacie, niech ustawi jasność czy cokolwiek byle by nie patrzył się na moją dziewczynę! Niestety jest on przystojny, a ja jestem cholernie zazdrosny. Jakie ona u mnie emocje wywołuje. Dawno nie czułem zazdrości o kogoś.

Mary szuka czegoś wzrokiem, a gdy jej spojrzenie splata się z moim, wnioskuję, że to mnie szukała. Uśmiecha się promiennie i macha ręką w moją stronę, abym podszedł. Szybko to wykonuję, po drodze spoglądając na fotografa, który nadal czujnie obserwuje Lugo, oblizując wargi.

- Co masz tam pod nim? - Pytam, gdy tylko jestem blisko niej. Lekko odchylam szlafrok od jej ciała.

- Bieliznę - odpowiada, odpychając od siebie moje dłonie, na co po pomieszczeniu roznosi się śmiech. Co najlepsze- nie jest on mój.

- On się ze mnie śmieje. Chcę mu pokazać, że jesteś moja, pozwolisz mi? - mówię jej na ucho.

- Jesteś zazdrosny?- szepcze w moją stronę, na co całuję ją w szyję na znak odpowiedzi.

- Tylko bez żadnych malinek!- krzyczy brunet, który podchodzi do nas z aparatem.

- To chyba już nie twój interes co jej zrobię, a czego nie - mówię niemiło w jego stronę. Nic nie poradzę, że jestem tak zazdrosny o tą małą rudowłosą postać, która stoi na przeciwko mnie.

- Mary, zaczynamy? - Całkowicie ignoruje mój komentarz i odchodzi, kiedy rudowłosa skina głową. Jest rozbawiona.

- Czyli jesteś zazdrosny - stwierdza cały czas się uśmiechając. Całuje mnie w usta, po czym idzie w stronę bruneta, a ja wracam na swoją sofę.

Mary pozuje jak perfekcjonistka, dzięki czemu już po półgodziny Philip- fotograf - krzyczy "Mamy to!". Tak samo jest z następnym i następnym strojem. W sumie miała ich trzy, a cała sesja zajęła dwie godziny. Ani razu się nie odezwałem, tylko patrzyłem na pozującą dziewczynę. Stwierdzam, że będę częściej jeździł z nią na sesję, tylko mam nadzieję, że będzie inny fotograf. Na szczęście nie naruszał jej przestrzeni osobistej, tylko czasami przybijał jej piątkę.

Aktualnie Mary przebiera się w swoje ciuchy, a ja stoję i czekam na nią. Philip przegląda zdjęcia, uśmiechając się. Chyba podoba mu się to co widzi. Rudowłosa wychodzi szybciej niż myślałem. Staje koło mnie i tylko mówi, że musimy podejść do fotografa, na co niechętnie się zgadzam. Nawet na nas uwagi nie zwraca, kiedy stoimy za nim.

- I jak?- Pyta dziewczyna.

- Bardzo dobrze! Dawno nie miałaś tak dobrych zdjęć, kochana! - odpowiada, cały podekscytowany.

- Dzięki, bracie - mówi, przytulając się do niego lekko.

- Bracie? - Powtarzam lekko zaskoczony. Czy oni są rodzeństwem? Teraz nawet zaczynam się im bardziej przyglądać i fakt, mają kilka podobieństw. Czy ja jestem zazdrosny o jej brata?

- Tak, Harry. To mój brat Philip - przedstawia go, a moje oczy niemal wypadają z orbit. Jak mogła mi nie powiedzieć, że mam do czynienia z jej rodziną? Wtedy zachowałbym się w ogóle inaczej!

- Miło mi - mówi brunet, wyciągając rękę, którą ściskam. - Jestem twoim fanem, czy coś. Bardzo imponuje mi twoja gra na boisku! Zdecydowanie, jeden z lepszych zawodników. Nawet nie sądziłem, że cię poznam, a tu proszę. Nawet możemy zostać rodziną!- mówi, uśmiechając się radośnie. Na całe szczęście, nie ma mi tego za złe, jak się zachowałem. Teraz go nawet lubię, gdybym od początku wiedział...

- Dzięki - mówię.

- Pamiętasz, jak brałam od ciebie autograf? - Pyta Mary, przytulając się do mojego boku, a ja przytakuję.

- To było dla mnie - dokańcza Philip, na co się tylko uśmiecham.

Po chwili się żegnamy z bratem dziewczyny i wychodzimy z budynku. Cały czas jest między nami cisza, nawet podczas powrotu do mieszkania. Ja jestem w zbyt wielkim szoku, aby cokolwiek powiedzieć i nawet mam trochę urazę do niej, że mi nie powiedziała, o swoim pokrewieństwie z tamtym człowiekiem.

- Dlaczego nie powiedziałaś od razu, że to twój brat?

- Chciałam się mieć z czego pośmiać - wyznaje, wzruszając ramionami na co prycham.

✯✯✯

Nie chciało mi się siadać i pisać, bo jest za ładnie na dworze, aby cały czas siedzieć przed komputerem... Lecz! Mimo tego, postaram się pisać regularniej i dodawać z dwa rozdziały w tygodniu, aby przed wakacjami HB dobiegło końca, bo dużo nie zostało! W sumie to będzie od 30 do 40 rozdziałów, zależy od Was!

Hi, beautiful✯ • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz