16.✯

1.5K 152 6
                                    

Wraz z Nevi i Mary, postanowiliśmy wyjść do klubu. Wyszaleć się i zapomnieć o jakichkolwiek problemach, to słowa blondynki, nie moje. Dzięki niej lub przez nią, właśnie stoimy w dość długiej kolejce. Na całe szczęście jutro jest sobota, a do tego nie mam treningu, czyli mogę zaszaleć. Mimo to, nie zamierzam upić się do takiego stopnia, że nie będę wiedział kim jestem i gdzie jestem. Rzadko mi się to zdarza, ale jak już, to wtedy kiedy mam jakiś powód. A teraz go nie mam. 

Mary stoi przytulona do mojego boku, samo to powoduje uśmiech na mojej twarzy. Przynajmniej te wszystkie typki wiedzą, że dziewczyna jest ze mną, więc mam cichą nadzieję, że żadnemu z nich nie przyjdzie do głowy podrywanie rudowłosej. Chociaż jej wygląd tego nie ułatwia. Jest przepiękna, a w tej sukience, którą ma na sobie, wygląda seksownie. Idealnie opina się na jej kształtach. Włosy ma rozpuszczone i wyprostowane, co jest nowością, bo zazwyczaj ma je pokręcone. Na jej twarzy jest mało makijażu, co mnie cieszy. Nawet bez niego jest piękna.

- Co mi się tak przyglądasz? - Pyta, patrząc w górę na mnie. Mimo, że ma szpilki i tak jestem od niej wyższy. Jest tak strasznie niska.

- Jesteś piękna - mówię, po czym krótko całuję ją w ustach. Na policzkach Mary pojawiły się słodkie rumieńce. Śmieję się na ten widok i przyciągam rudowłosą jeszcze bardziej do siebie. - Wyglądasz słodko, gdy...

- Gdy czerwienie się jak burak - przerywa mi. - Nie pomagasz, Styles - mruczy, chowając swoją twarz za włosami.

Po chwili, Nevi, oznajmia nam, że idzie po Jack'a, bo chłopak właśnie przyjechał. Od czasu treningu, czyli od trzech dni, rozmawiają ze sobą non-stop. Jak nie na żywo, to za pomocą SMS-ów. On był niezliczoną ilość razy u mnie w domu, podczas tych 72 godzin. Mimo to, cieszę się, że między nimi zaiskrzyło. Czyli jednak sprawdzam się jako swatka. 

- Pasują do siebie - mówię, patrząc na swoją przyjaciółkę, która właśnie idzie do nas z Jack'em.

- Uroczy są - przyznała Mary, a ja całuję ją w głowę i przyciągam jeszcze bliżej siebie.

- Jestem najlepszą swatką pod słońcem, przyznaj mi to. -  Śmieje się na moje słowa, przez co na moich ustach również pojawił się uśmiech. Muszę przyznać, że przy niej jestem szczęśliwy. Kilka miesięcy temu bym nie pomyślał, że zauroczę się w swojej własnej sąsiadce, którą będę znał niecałe sześćdziesiąt dni. A teraz? Stoją z rudowłosą pięknością przed klubem. Życie jest zaskakujące, zdecydowanie.

- No jesteś, jesteś - odparła.

Po chwili blondynka z chłopakiem stają obok nas, a po niecałych dziesięciu minutach wchodzimy do klubu, gdzie zabawa toczy się w najlepsze. Dawno tutaj nie byłem. To zdecydowanie najlepszy klub w mieście, mogę to stwierdzić. W większości już byłem, a to tego najlepiej wspominam. Może dlatego, że większości nocy nie pamiętam z takowych wypadów. 

Nevi zaproponowała, że wraz z Mary pójdą po alkohol. W sumie, to ja i Jack powinniśmy pójść, ale skoro tak bardzo chcą, to nie będę się sprzeciwiał. Ruszamy do wolnych kanap, które stoją z boku sali. Dzięki naszym znajomością, bez problemu możemy przebywać na loży "vip'ów". Wystarczy być popularnym, a od razu każdy staje się miły.

Jak się okazało, blondyn nie pije, więc będzie kierowcą i odwiezie naszą czwórkę do mieszkań. Zapewne wszyscy skończymy w moim, ale jakoś mi to nie przeszkadza. W sumie zamiast jechać do klubu, mogliśmy zostać u mnie i tam się bawić. Chociaż nie będę musiał po nich sprzątać i sąsiedzi nie będą na mnie krzywo patrzeć. Jednak dobrze, że przyjechaliśmy tutaj.

- Tęskniłeś? - Pyta Mary, która już jest lekko wstawiona. Nie było jej zaledwie dziesięć minut! Towarzystwo Nevi jej nie służy, zdecydowanie.

- Jak cholera - Śmieję się z jej poczynań. Próbuje usiąść obok mnie, lecz jej to kiepsko wyszło, bo zamiast usiąść na miękkiej sofie, jej tyłek spotyka się z zimną podłogą. Klnie pod nosem, po czym z moją pomocą wstaje i, tym razem, ląduje na moich kolanach. Podoba mi się to. 

- Ja też - mruczy, a ja nie mogę powstrzymać uśmiechu, który mimowolnie wkracza na moje usta. Przy niej jestem szczęśliwy, ona przy mnie, chyba, też. 

- Ile już wypiłaś?

- Zaledwie trzy kieliszki! 

- W dziesięć minut? 

- Szczęśliwi czasu nie liczą. - Pokazuje mi język, na co wywracam oczami i chwytam kufel, w którym mam piwo.  - Mogę łyczka? - Pyta, a ja kręcę głową. - Ładnie proszę, Hazzuś - mówi do mojego ucha, na co się śmieję.

- Ale tylko łyczka - odpowiadam, na co cmoka mnie w policzek i niemal wyrywa mi trunek z ręki. - A ty gdzie masz swoje? 

- Damy piwa nie piją - mruczy, ale na tyle głośno, że słyszę.

- Wódki tym bardziej.

- Nie znasz się, sztywniaku - prycha, na co unoszę brwi.

- Ja sztywniak? - Pytam, na co skina głową. - W takim razie zapraszam na parkiet, panno Lugo - mówię, podnosząc ją z moich kolan. 

- Z przyjemnością, panie Styles.

  ✯  

Jack około drugiej w nocy, postanawia wracać, co równa się z tym, że wszyscy kończymy imprezę. Nevi, Mary i ja jesteśmy nieźle wstawieni. Jeszcze niedawno, alkohol lał się litrami, a na parkiecie tańczyliśmy niczym paralityki, ale dobrze się bawiliśmy, a to najważniejsze. 

Otwieram, z małą trudnością, drzwi od mieszkania i wpuszczam do środka Mary i Nevi. Z nimi jest zdecydowanie gorzej niż ze mną. Ledwo stoją na nogach, więc co chwile podbiegam to do jednej, to do drugiej, aby się nie wywaliły. Nie wiem, jakbym wszedł po tych wszystkich schodach, gdyby Jack mi nie pomógł. Jednak zmył się, gdy tylko znaleźliśmy się pod drzwiami od mojego mieszkania.

- Harry, gdzie jesteś?! - Krzyczy Mary, podpierając się o ścianę, natomiast blondynka zniknęła w swoim pokoju, zapewne poszła spać. 

- Nie krzycz, kochanie - mówię, podchodząc do niej. Biorę ją na ręce, jak pannę młodą i niosę do swojej sypialni. Gdy w niej jesteśmy, bezpiecznie kładę ją na materacu.

- Nie wygodnie mi, weź tą sukienkę ode mnie - mruczy z zamkniętymi oczami, próbując ściągnąć swoje ciuchy. Wzdycham i pomagam jej, przez co po chwili jest w samej bieliźnie. Wstrzymuję oddech na ten widok i aby mnie nie kusiło, chwytam za swoją koszulkę z szafy i zakładam na jej ciało. 

Po pięciominutowym prysznicu wracam do pokoju, gdzie nie zastaję Mary, gdzie ona? Szybkim krokiem idę do salonu, gdzie jej nie zastaję. Szukam jej aż w końcu wchodzę do pokoju Nevi, gdzie rudowłosa się znajduje. Jest wtulona w blondynkę. Zamykam drzwi i wracam do siebie. Nie mam pojęcia jak jej się udało przejść z pokoju do pokoju, skoro ledwo na nogach stała. Jednak nie myślę nad tym długo, bo już po chwili zasypiam.


✯✯✯

 Woo, 75 votes pod 15! Bardzo miło mnie zaskoczyliście, misie! Dziękuję, że jesteście ze mną, kocham Was x Zapraszam na "7 Years"! ♥

Zapraszam do komentowania, bo to dużo daje! Haha, votes również xx

Hi, beautiful✯ • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz