15.✯

1.7K 183 21
                                    

Wiążę buta, po czym prostuję się i spoglądam na Nevi. Marszczy nos patrząc przed siebie, zapewne myśli o czymś nieprzyjemnym. Przeraża mnie to, że tak dobrze się znamy. Z samych gestów czy wyrazu twarzy, możemy wyczytać co drugiej osobie jest, co czuje. Z jednej strony to dobre, ale z drugiej nie koniecznie. Nic przed sobą nie ukryjemy. Pomyśleć, że mimo tego, iż nie widzieliśmy się tak długo, nadal wiemy o sobie tyle, nie zapomnieliśmy o tym wszystkim.

Dziewczyna uparła się, że chce iść ze mną na trening. Woli to niż samotne siedzenie w domu. Niestety muszę jechać trochę po kozłować piłką, bo trener w innym przypadku, by mnie zabił,  a tego nikt nie chce. Blondynka lubi koszykówkę, więc nie miała nic przeciwko temu, aby trochę poobserwować mnie na boisku. Tak naprawdę, idzie tam dla innych zawodników. Wypytywała mnie czy któryś z nich przypadkiem nie jest wolny. Pierwszą osobą, która wpadła mi do głowy to Jack. Tak, ten nieśmiały facet, który boi się rozmawiać z dziewczynami. W końcu musi się przełamać, a Nevi mu w tym pomoże. No chyba że jej się nie spodoba, ale z tego co się orientuję to jest ona w jego typie, a on w jej. To wszystko ułatwia.

- Idziemy już? Bo się spóźnisz.

- To rusz tyłek - mówię, chwytając torbę z ciuchami niezbędnymi na trening.

- Mogłabym powiedzieć to samo - prycha, ale idzie do drzwi i je otwiera, następnie wychodzi z mieszkania. Robię to samo co dziewczyna, tylko że zamiast otworzyć brązową powłokę, to ją zamykam. 

- Tak właściwie, to co jest między tobą a Mary? - Pyta. - Bo powiedziałeś mi, że się posprzeczaliście, a tak właściwie to nie jesteście razem i że co najwyżej to się przyjaźnicie, ale z drugiej strony pocałowaliście się już nie raz. I żeby nie było, że podsłuchiwałam, ale  z tego co słyszałam i widziałam, to nie zachowujecie się jak zwykli przyjaciele, ale jednak nie jesteście w związku - dodaje.

-Nevi, ja sam tego nie wiem. Ja i Mary to coś pomiędzy przyjaźnią a związkiem - tłumaczę, poprawiając włosy i wchodzę do samochodu. 

- To zapytaj ją o to czy chce być z tobą, przecież ciągnie was do siebie, jak Tom'a do Jerry'ego! - mówi, kiedy siada na miejscu pasażera i zapina pasy. Wymachuje przy tych słowach rękami, na co się śmieję pod nosem.

- Tom i Jerry nie przepadali za sobą. - Odpalam silnik i po chwili wyjeżdżam z parkingu.

Rzadko zdarza mi się jeździć samochodem, ale wiem, iż Nevi jest zbyt leniwa, aby przejść się ten kawałek, a do tego chce jeszcze gdzieś zajechać przed treningiem, więc na bank się spóźnię, chociaż kto wiem. Może akurat zdążę, jak zazwyczaj. Mówiła, że chce do drogerii, bo musi kupić "babskie rzeczy". Gdy tylko usłyszałem te słowa, zrozumiałem o co chodzi. 

- Kto się czubi ten się lubi.  A ty i Mary, perfidnie macie za sobą czubienie się! Co stoi wam na przeszkodzie? 

- Uczucia, Nevi. Uczucia - mruczę, po czym zatrzymuję się pod drogerią, która jest, na całe szczęście, niedaleko mojego mieszkania.

- Biadolisz głupoty, sama sobie z nią porozmawiam i tyle! - odpowiada, po czym wychodzi z torebką w ręce.

Jestem ciekaw czy naprawdę przeprowadzi rozmowę z rudowłosą. Mam nadzieję, że to tylko są słowa rzucone na wiatr. Nie chcę, aby ona jej cokolwiek mówiła. Aby się mieszała, to niepotrzebne, ale raczej i tak się wtrąci w naszą relację. W sumie i tak to zrobiła. Sam wezmę sprawy w swoje ręce, ale potrzebuję czasu. Muszę się upewnić. Zależy mi na znajomości z rudowłosą. Prawie dwa miesiące się znamy, a ja mam wrażenie jakby ją poznał o wiele wcześniej. Może i nie wiemy o sobie wszystkiego, może nawet jednej trzeciej. Z każdym dniem poznajemy się coraz bardziej... Styles, twoje myśli są porównywalne do tych dziewczyn. Śmieję się na te słowa, które pojawiły się w mojej głowie. Wszystko analizuję, muszę przestać. To mnie w końcu przerośnie, ale nie mogę być też obojętnym. Znów to robię...

- O czym tam myślisz, loczku? - Pyta blondynka, która zdążyła już kupić to co miała w drogerii. Tym samym powoduje, że przestaję się zastanawiać nad wszystkim.

- To nie ważne. Gotowa aby poznać Jack'a?

- Kto to Jack? - Marszy nos, a ja wyjeżdżam i kieruję się w stronę hali, na której jest trening. Zaczyna się on za równe dziesięć minut, więc nie będę aż tak bardzo spóźniony.

- Twój przyszły chłopak - odpowiadam, a ona prycha.

- Mieszkam w Miami, jakbyś zapomniał. - Przewraca oczami.

- Zawsze możesz się przeprowadzić, prawda?

- Jakiś ty mądry! 

✯ 

Od jakiejś półtora godziny biegam po boisku w tą i z powrotem. Włącznie z rozgrzewką. Trener postanowił, że zagramy mały mecz, zamiast ćwiczeń. Ucieszyło mnie to, bo nie lubię po pięćset razy podawać sobie piłki. Wtedy czuję się jak na w-f w szkole, a przecież w niej nie jestem. Nevi zamieniła kilka słów z Jack'iem. Spodobali się sobie, tak jak myślałem. Lecz wydaje mi się, że na tym koniec. Może i spoglądają na siebie, ale tylko tyle. Stu gwiżdże gwizdkiem, co oznacza koniec meczu. 

- Macie piętnaście minut przerwy! - krzyczy, a ja siadam na boisku zmęczony. 

Blondynka podbiega do mnie z moim bidonem, za co jej dziękuje. Nie mam ochoty podnosić się z podłogi. Muszę odpocząć i zregenerować siły, aby móc dalej grać. Chociaż nie wiadomo co będziemy robić do końca treningu. Może każe nam biegać kółka. Nigdy nie wiadomo co mu do głowy szczeli.

Jack podchodzi do mnie i dziewczyny, uśmiechając się promiennie. Zaczyna rozmowę z Nevi, a ja aż otwieram szerzej oczy. Czy to ten sam nieśmiały chłopak? Ciężko mi uwierzyć, że tak nagle nabrał pewności z siebie. Naprawdę musiała mu wpaść w oko. 

Słyszę jak ktoś woła moje imię. Patrzę w tamtym kierunku, gdzie zauważam Mary, ale to nie ona mnie wołała. Chyba ktoś chciał, abym ją zauważył. Jakbym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odzyskuję siły. Wstaję i podchodzę do lekko zdenerwowanej dziewczyny, lecz gdy tylko mnie zauważa uśmiecha się szeroko i jakby staje się pewniejsza siebie. Przytulam ją mocno, mimo iż zdaję sobie sprawę, że jestem cały spocony. To zbliżenie nie będzie dla niej miłe, ale cóż. 

- Witaj, piękna - mówię, lekko się oddalając od rudowłosej. Posyła mi piękny uśmiech, który odwzajemniam. - Co tutaj robisz? - Pytam, chwytając jej dłoń i splatając nasze palce razem.

- Postanowiłam popatrzeć jak sobie biegasz po boisku, to problem? 

- Nie oczywiście, że je! 

- To się cieszę. Nie przyszłam za późno, przypadkiem? - Mruży oczy, patrząc na chłopaków, którzy siedzą i rozmawiają ze sobą.

- Trening zaczął się ponad godzinę temu, ale jeszcze jakiś czas potrwa, więc nie. - Uśmiecham się w jej stronę.

Jeszcze chwilę rozmawiamy, po czym trener oznajmia nam, że już koniec przerwy. Pokazuję dziewczynie gdzie ma usiąść, co też robi. Lecz za nim wracam na boisko przyciągam do siebie rudowłosą i czule całuję.

    ✯ ✯ ✯     

Każdy kto przeczytał daje votes? Sprawdzę ile Was tutaj jest, miśki. Tak z ciekawości:")

Mam zaplanowane 30 rozdziałów HB, więc jesteśmy w połowie! Przed wakacjami przygoda Mary i Harry'ego, zapewne się zakończy. Mam do Was pytanko, bo mam w planach udostępnić pewną pracę i się zastanawiam czy nie opublikować prologu szybciej, nawet zaraz. Jest ktoś chętny na "7 Years"?

Hi, beautiful✯ • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz