....zobaczyłam Slendera w różowym fartuszku.
-Hehe...ała...-zaśmiałam się i syknęłam z bólu
-Powoli dziecko. Jeszcze jesteś słaba.
-Czej...ty słyszysz moje myśli?
-Tak. Siadaj musisz coś zjeść.
-Ok.Usiadłam a Slender podsunął mi talerz pełen naleśników z nutellą!!! Zajadałam się gdy zjadłam wszystko Slender zaśmiał się?!
-Z czego się śmiejesz?!-zapytałam nerwowo
-Ubrudziłaś się.-wstał i wytarł kąciki moich ust z nutelli, czułam rumieńce na twarzy, szybko spuściłam głowę w dół
-Chodź poznam cię z moimi braćmi.-powiedział na co skinęłam głową na znak, że rozumiemW salonie panował hałas.
-Cisza!!!! Bracia pozanajcie Lucy. Lucy to są moi bracia.-zrobiłam ukłon
-Ale ona słodka!!!!-powiedział ten w garniturze w kolorowe kropki
-Jestem Splendorman. Ale mów mi Splendi.
-Miło cię poznać Splendy.
-Masz dziewczynko kulturę. Wybacz jestem Trenderman, w skrócie Trendy. Widzę, że ładnie wyglądasz w tych ubraniach. Specjalnie dla ciebie zrobiłem.
-Dziękuję bardzo.Na koniec podszedł do mnie ostatni z braci w płaszczu i kapeluszu na głowie.
-My lady.....jestem Offender. A tu dla pięknej damy piękny kwiat.-chwycił mą dłoń i dał niebieską różę, na koniec ucałował dłoń dostałam odrazu rumieńców
-Ślicznie wyglądasz kiedy się rumienisz.
-Offender przestań się podlizywać. Wracajcie do swoich zajęć muszę pogadać z Lucy.-powiedział trochę wnerwiony SlenderW biurze Slendera.
-Siadaj. Musimy porozmawiać.
-O czym?
-Twoja siostra to była Sally tak?
-No tak zaginęła.-posmutniałam
-Ona żyje jutro przyjdzie tu z resztą naszej rodziny.
-Naprawdę!!! A co masz na myśli resztą rodziny?
-Innych morderców.-dreszcze mnie przeszły-Spokojnie nie musisz się ich bać no chyba, że po zmroku.
-To znaczy?!
-Ty i twoja mała siostra Sally jesteście jedynymi dziewczynami w tym domu.
-Ja chyba tu umre.-pomyślałam
-Spokojnie nic ci nie zrobią. Tylko uważaj na Offendera on jest jakby to powiedzieć......
-Zarywa do każdej???
-Coś takiego. Ale spokojnie dopilnuję aby nic się nie stało. Teraz idź rozejrzyj się po domu i przygotuj na ich przyjście. Mam nadzieję, że pamiętasz o urodzinach Sally.
-Grzechem by było jak bym zapomniała.
-Świetnie. Pójdziesz na miasto i zrobisz zakupy. Potem ci powiem co masz dalej robić. Możesz już iść.
-Dowidzenia.Wyszłam od gabinetu Papy (tak będę na niego mówić). Poszłam do pokoju i ubrałam się w czarne spodnie i czarną bluzę z kapturem bez suwaka. Zabrałam pieniądze i wytrzymałe torby. Slender dał mi kartkę co mam kupić.
Po kilku minutach byłam w sklepie kupiłam najpierw to co jest na przyjęcie dla Sally i zaniosłam do domu. Po resztę zakupów poszłam potem. Było bardzo mało więc raczej szybko wrócę do domu. Mój pech zauwarzyłam w lesie chłopaka w białej bluzie ubrudzonej krwią, drugi chłopak ubrany na czarno. Obok nicch szła mała dziewczynka. To była....moja mała Sally. Szybko ruszyłam do villy. Powiedziałam papie kogo widziałam. Zabraliśmy się za przygotowania. Papa miał zajęcie w kuchni. Ja i pozostali jego bracia ozdabialiśmy dom.-Trochę w lewo, jeszcze troszkę o idealnie. Dzięki Splendy.-powiedziałam
-Proszę bardzo.-uśmiechnął się
-Trendy jak ci idzie sukienka dla Sally.
-Już gotowa. Chodź mam też i dla ciebie.-odpowiedział
-Dzięki zaraz przyjdę tylko to jeszcze zawieszę. O i już.-zawiesiłam nad kominkiem serduszko które zrobiłam kiedyś dla Sally
Pobiegłam do pokoju tuż obok mnie miała pokój z różowymi drzwiami Sally. W środku zobaczyłam piękną granatową sukienkę lekko rozkloszowaną z cekinami i wzrokami. Zerknęłam do pokoju Sally byłam tam różowa sukienka z podobnymi wzorami do mojej. Na śmierć bym zapomniała muszę prezent dla Sally zapakować. Szybko wróciłam do pokoju zapakowałam już prezent i zeszłam na dół a tam......******
Ba dum tsss kolejny rozdział i POLSAT hehe. Myślę, że się podoba i nie ma błędów.
CZYTASZ
Hi Sweety! // Hi Sweety I'm Back! [Zakończone]
FanfictionJaki los spotka dziewczynę która uciekła z rodziny zastępczej? Jak potoczy się jej życie gdy spotka ludzi różniących się od innych? Ale jeden chłopak to wszystko zmieni...całe jej życie