Hi Sweetie I'm Back! 1

2.9K 207 20
                                    

W tym momencie moje serce zaczęło bić szybciej niż powinno. Widziałam go niewyraźnie ale widziałam.

-Ekipa to chyba nie on?-rzekł Jeff z rozszerzonymi oczami niż zwykle
-To przecież niemożliwe Slender mówił, że zaginął.-dodał Ben
-T...Toby.-szepnęłam zsuwajac się na dywan klęcząc-Mój Toby...-szeptałam dalej mimowolnie łzy cisnęły mi się w oczach jednak dałam im upust

Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni myśląc, że mi odwala. Płakałam ze szczęścia, że Toby żyje i to się liczyło. Po chwili wstałam ocierając resztki łez ruszającdo wyjścia.

-A ty dokąd lisia dziewczyno?!-krzyknał Jack łapiąc mnie za rękę
-Idę go szukać.-burknęłam
-Dziewczyno on jest bardzo daleko przy tym tępie moźliwe, że w okolicy grudnia tu będzie. Po za tym nie wiemy co z Timem i Brianem.

Westchnęłam i oparłam się o jego ramię.

-Przemądrzały debil.-mruknęłam
-Też cie lubie lisico.-zaśmiał się

Odwróciłam się w stronę telewizora.

-Ben zgraj mi te informacje co podawali.-rzucilam do blondyna

Time skip kilka godzin później

Leżałam w pokoju czekając na Bena z nagraniem. Pochwili pojawił się elf siadając z laptopem obok mnie.

-Po co chciałaś to nagranie?-zapytał odpalając płytę
-Muszę się uważnie przyjrzeć jednej scenie. Coś mi nie pasuje.-mruknęłam zamyślona
-Jak zgrywałem nic ciekawego nie dostrzegłem.
-Ale ja coś zauwarzyłam. Oddam ci jak skończe.-mruknęłam włączając nagranie

Ben znikł i zostałam sama. W skupieniu oglądałam nagranie starając się by dostrzec coś podejrzanego. Pokilku godzinach zasnęłam.

Z.P.W Slenderman
Siedziałem długo u moich braci. Intensywnie myślałem nad tym co dzieje się z proxy. Tak byłem pogrążony w myślach, że nie docierały do mnie słowa Trendera.

-Słyszysz co do ciebie mówię?-mruknął zirytowany
-Zamyśliłem się.-rzekłem splatając palce
-Ty wiecznie jesteś zamyślony!-zaśmiał się Offendy
-Nie słuchaj go Slenduś.^-^-uśmiechnął się klepiąc mniepo ramieniu
-Bracia potrzebuje waszej pomocy.
-Wiemy Slender ale musisz mieć plan. Mówiłeś, że zaginęli cztery miesiące temu. Tak?-wstał Trender chodząc po pokoju
-No tak.-odparłem
-Toby zaginął dwa miesiące temu tak?-pytał dalej
-Eghh tak. Straciłem go nawet z pola ,,widzenia".-dodałem
-A masz kontakt z Timem i Brianem?
-Cholera Trender mówiłem ci już!-wstałem
-Okej okej. To tak. Daj mi czas do jutra to podsumuję wszystko.-rzekł i znikł

Zostałem sam z tą dwójką idiotów. Mimo że to moi bracia i są takimi debilami w większości Offendy i Splendor to i tak się cieszę, że ich mam. Niezauważalnie ulotniłem się nie chcąc, słuchać ich kłótni i wybryków.

Next day

Przesiedziałem reszte nocy w bibliotece czytając kolejną książkę. Mój błogi spokój zakłóciły krzyki z salonu. Nie mieszam się więc nie zwraca uwagi na to. Po chwili do pomoeszczenia wszedł po cichu Trender.

-Masz już coś?-spytałem pełny nadziei
-Dziwie ci się bracie. Zawsze byłeś najmądrzejszy a teraz prosisz mnie o pomoc.-poprawił okulary
-Tak wiem zmieniłem się bracie. Sam widzisz jak dużo mam na głowie.-odłożyłem książkę
-Więc tak.-usiadł na fotelu obok -Jeśli Rogers się nie znajdzie to będziemy musieli wyruszyć na poszukiwania sam wiesz, że to ozancza wyjawienie innym celu misji. Dodatkowo możeny mieć kłopoty z wojskiem.
-Wiem. Dlatego pozostali proxy szukają go wszędzie. Tim informuje mnie co pewien czas o skutkach poszukiwań. Jednak obawiam się reakcji Lucy. Była moją proxy ale wiesz dobrze co się stało na tamtej misji.
-Tak. Mówiłeś o tym. Biedna dziewczyna.
-Niestety. Muszę już wracać poinformuję was jeśli go znajdą.

Wstaliśmy równo i pożegnaliśmy się. Udałem się na dół żegnając tę dwójkę urwisów, po czym teleportowałem się do rezydencji siedząc w swoim gabinecie rozmyślałem głęboko nad tymi informacjami jakie posiadamy. Późno w nocy przyszedł do mnie Jack informując, że Rogers żyje. Jednak zaniepokoiła mnie postawa Lucy. Kazała Benowi by zgrał jej te wiadomości. Teraz już rozumiem, że ona na własną rękę chce odkryć gdzie Toby. Sam również się oniego martwię. Jest jak mój syn, jeden z wielu wśród tej gromadki dzieciaków.

-Slender-przerwał Jack moje zamysły-czy już zostajesz czy znowu znikniesz?-zapytał zdejmując maskę
-Zostanę idź odpocznij, zasłużyłeś.

Chłopak wyszedł i zostałem sam pogrążony we własnych zamysłach i pytaniach, które narastały, i które były bez odpowiedzi.

******
Hej kochani.
Tak wiem późno i wgl. No ale wstawiam teraz rozdział bo moja wena wie kiedy zsyłać trzeba pomysł.

Jak myślicie co dalej?

Nie zapominajcie o gwiazdkach i komach. Bardzo motywują na leniwą wene.
Tak więc to na tyle.
Muzyka w mediach jest jedną z moich ulubionych. ^-^

Hi Sweety! // Hi Sweety I'm Back! [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz