Hi Sweetie! 11

4.1K 253 100
                                    

Do pokoju wparowali chłopaki.

-No Toby draniu ty. Co wyście tam w lesie robili?-zapytał Masky
-Pewnie mały numerek!-zaśmiał się Jeff
-Ej chłopaki nic nie było zrozumcie.-odpowiedziałem
-Oj chyba będziesz drugim uczniem Offa. Nie radzisz sobie z taką laską.-dodał L.J
-Stul pysk Jeff. Co do bycia uczniem Offa to nigdy w życiu. Nie chce mieć rozwalonej psychiki potem.-odpowiedziałem
-No nie zgrywaj się Tobiaszu wiemy że ci się podoba ale jest konkurencja.-na te słowa Jeffa wnerwiłem się od środka, nikt nie tknie mojej Lucy

Do pokoju weszła Lucy.

-Toby kolacja.-powiedziała radośnie
-Dzięki Lucy. Chłopaki zostawcie nas samych.
-Nie!!!!-krzyknęli
-Jak chce żebyście wyszli to wypad!!!-wykrzyczała dziewczyna
-Ok dobra nie denerwój się.-dodali równo i wyszli, zapewno i tak słyszą wszystko

-Lucy chciałem ci podziękować.
-Ja tobie też.-odpowiedziała
-Jesteś bardzo odważna i dzielna.
-Dzięki.-zarumieniła się
-Heh heh heh. Buraczek.-zaśmiałem się z dziewczyny
-Ja już pójdę. Jeszcze muszę się wykąpać i Hoody musi mi bandaże zmienić. Zobaczymy się później.-pocałowała mnie w czoło i przytuliła

Z.P.W Lucy
Toby jest cały jak to dobrze. Martwiłam się o niego ale wyszedł cało. Pogadałam z nim chwile, potem poszłam się wykąpać zabrałam piżamę i recznik. Gdy dotarłam do łazienki było zajęte. Po chwili koło mnie przechodził ktoś nowy. Nie znałam go miał czerwonne włosy i zielone oczy.

-Witaj, ty zapewne jesteś Lucy.-powiedział
-Tak. A ty?
-Wybacz maniery jestem Jason the Toy Maker. Ale po prostu Jason.
-Miło mi.-zagle z łazienki wyszedł Jeff był zawinięty w pasie ręcznikiem i drugim wycierał włosy
-O Lucy siemka.
-H...hej Jeff.
-Co się stało mała?-zapytał śmiejąc się
-N..nic a co miało się stać.-po chwili orzyszedł jeszcze jakiś jeden był w kolorowych spodniach i bez górnej części ubrań i miał niebieskie włosy
-Siemka chłopaki i....prosze prosze kogo moje oczy widzą. Ty zapewne siostra Sally.-zapytał niebiesko włosy
-T..tak.
-Co ci mała jesteś cała czerwona.-dodał Jeff z większym uśmiechem
-N..nic naprawdę.-spalałam coraz większego buraka

Wniosek jestem otoczona przez trzech chłopaków całkiem niezłej postury i jeszcze są wyżsi ode mnie o ponad głowę. Próbowałam przejść do łazienki ale Jeff się droczył i nie pozwalał mi przejść.

-Gdzie tak lecisz?-zapytał pan uśmiech
-Chciałam się wykąpać ale ten czas zmarnowałam stojąc na korytarzu. W dodaku otoczona przez chłopaków silniejszych ode mnie.
-O maleńka nie musisz się obawiać.-powiedział niebiesko włosy
-Wszystkie laski w takim wieku myślą o seksie tylko. Widać to odrazu.-dodał czarno włosy
-Nie prawda.

-Ej chłopaki zostawcie ją!!!-wykrzyczał mój wybawwca Toby, który szedł w naszą stronę
-Oooo pożeracz gofrów.-dodał Jeff
-Co ty do niego masz co?!-krzyknęłam na pana uśmiech
-Oo jak go broni no to panowie nie mamy szans u niej.-podsumował Jeff
-Zauważyliśmy.-dodał Jason
-No to rozejść się, bo Slender tu wparuje.-powiedział Toby

Chłopaki odeszli a ja weszłam do łazienki.Poczułam jak czyjeś dłonie spoczywają na moich biodrach.

-Toby wyjdziesz chce się umyć.
-Pomogę ci tylko zdjąć bandaże.-odpowiedział
-Dobrze.

******
Witajcie dziś wstawie może kilka rozdziałów bo wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę.

Hi Sweety! // Hi Sweety I'm Back! [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz