Rozdział 1

1.2K 38 5
                                    

    Było dobrze 2 miesiące po moich urodzinach i zaczynały się ferie świąteczne,  dzisiaj mama i tata mieli później wrócić do domu... 
     Czekałam na rodziców i było już grubo po 20:00, gdy usłyszałam trzask drzwi i kłótnie :
-Ile chcesz przed nią to ukrywać?!  ~ krzyczał mój tata? Ale chwila, chwila przecież on nigdy nie podnosi głosu przy mnie. Coś tu nie gra...~
-Ah, siedź cicho, ona jest w domu, chcesz jej się tłumaczyć?! Bo ja nie mam zamiaru powiem jej kiedy będzie odpowiednia pora...~ Yyyy... O co tu do jasnej ciasnej cholerci chodzi?!  No nic muszę się tego dowiedzieć... ~
-Nie, nie będę siedzieć cicho...  Masz zamiar okłamywać ją do końca życia?  Czy w dniu wyjazdu powiesz hmmm...'córciu wstawaj bo jedziesz do swojej prawdziwej rodziny do Australii! ' Chyba kpisz, nie pozwolę ci zniszczyć jej życia doszczętnie... Zrozum ona musi wiedzieć prawdę o...-Odchrząknęłam by dać im do zrozumienia, że słyszałam ich rozmowę ... Gdy się odwrócili nie mieli wyjścia musieli mi wreszcie wszystko wyjaśnić a tym razem się nie wymigają bo słyszałam ich kłótnie... Dalej stali wryci i nie ruszyli się więc zaczęłam
-No to co zamierzacie mi powiedzieć? - dopytywałam i dopiero wtedy odezwał się ojciec
-Choć nie możemy już dłużej przed tobą ukrywać...
-Co takiego przede mną ukrywacie? Jak długo? I czy zamierzacie mi wreszcie powiedzieć o co chodzi? -Przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie gdy odezwała się o dziwo mama.
-Jezusie Milena co mam ci powiedzieć??
-To ja się o to pytam co chcesz mi powiedzieć?!  - krzyczę już wściekła
-Spokojnie cukiereczku zaraz ci wszystko wytłumaczymy.  - odezwał się tata
- Czekam na wyjaśnienia.
-Milena denerwujesz mnie już więc...
- Dziękuję za szczerość mamusiu - mówiąc to dałam nacisk na ostatnie słowo i mówiąc je z sarkazmem
-Nie przerywaj mi - krzyknęła na mnie matka ~ Ha nic nowego,  przyzwyczaiłam się do tego ~  A więc wracając do tego co chciałam ci powiedzieć... Nie będę owijać w bawełnę. Nie jesteś naszym dzieckiem,  twoi biologiczni rodzice mieszkają w Australii, a że ja nie mogłam zajść w ciążę spotkałam twoją biologiczną matkę jak była na wakacjach w Polsce i poprosiłam ją o przysługę czy mogłabym adoptować dziecko które urodzi...  Była w ostatnim miesiącu ciąży i gdy miała wracać zaczęła rodzić i wtedy od razu zajęliśmy się papierami adopcyjnymi... Ale był powód dlaczego cię oddała, twoja matka miała białaczkę i bała się, że jak zachoruje to zostawi ciebie samą z twoją trójką rodzeństwa z ojcem... - Wypowiedziała to bez uczuć, tak oschle nawet nie krępowało ją to, a mi zaczęły się w oczach zbierać łzy - To wszystko co chcieliście mi powiedzieć... - Starałam się być twarda ale mi nie wychodziło
- Nie,  jeszcze jedno - za tydzień wylatujesz do swojej rodziny do Australii na stałe. Twoje rzeczy są już w drodze tak samo jak papiery do szkoły... ym...Tak teraz już wszystko.- nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem, tata nic się nie odezwał a gdy zaczęłam szlochać chciał mnie przytulić, ale ja wstałam rzuciłam tacie przepraszające spojrzenie a do mamy, wyjąkałam
-Nnnie..nna..wiiidzę...cię za tee wszyy...sttkiee kłłamstwaa...!
   Nie patrząc, która jest godzina i że na dworze jest ciemno i zimno od mrozu i śniegu wybiegłam na dwór. Biegłam przed siebie do parku niedaleko gdzie znajdowało się drzewo na którym lubiłam przesiadywać. Siedziałam tam i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.


************************************

Cześć! To moja pierwsza książka i miałabym prośbę, żeby jak przeczytacie rozdział to pozostawić, komentarz bo naprawdę jestem ciekawa waszych opinii.
P.s.  Rozdziały będą się pojawić w każdą sobotę, co tydzień.

†Melody†

Zacząć Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz