Rozdział 19

451 20 0
                                    

>Bez zaproszenia wparowałam do niego do pokoju i od razu tego pożałowałam...<

... Bo na środku pokoju stał Nick, a co najgorsze bez gaci. Automatycznie się odwróciłam i na komodzie zobaczyłam balon z farbą, chwyciłam go i szybko rzuciłam w chłopaka odwracając się w stronę łazienki Jacka. Pobiegłam tam, zapukałam i po usłyszeniu proszę weszłam do środka słysząc jak Nick mnie wyklina.

- Jack...

- Milena? Nie powinnaś być w szkole?

- Kurna Mils, masz rozcięty nadgarstek ~Jak ON to zrobił? Czym? Kiedy?~ - Podeszłam do okna i spojrzałam na drogę. Stał tam z czymś ostrym odbijającym światło. Gwałtownym ruchem odwróciłam się i przytuliłam do brata. Na początku był zszokowany, ale później odwzajemnił uścisk.

- Milena co się stało?

- ON się stał...

- Kto?

- MICHAEL...

- Co?!

- Spójrz w okno i powiedz czy widzisz jakiegoś blondyna. - Wykonał moje polecenie od razu.

- Tak, widzę. Wygląda jak psychopata z tym uśmiechem i scyzorykiem.

- To jest kurde MICHAEL.

- Co?!?!?

- No...

- To mamy przejebane - Spojrzałam pytająco na niego - Mama wpuściła go do domu

- Nie! Wszystko tylko nie to! Dzwoń po Arona, ja do niego idę.

- Mils, on poszedł do twojego pokoju.

- Domyślam się... okey idę tam, trzymaj kciuki.

- Dobrze - Wyszłam z jego pokoju i stanęłam przed drzwiami do swojego ~Błagam Aron przyjedź szybko~ Odetchnęłam i wkroczyłam do pokoju.

- No proszę, proszę. A jednak przyszłaś. Miłą masz mamusie.

- Wypierdalaj stąd dopóki możesz.

- Ale charakterku po niej nie odziedziczyłaś. A tak po za tym, grozisz mi?

- Nie. Ja tylko GRZECZNIE proszę.

- Nie taką cię uczyłem być. SUKA się z ciebie zrobiła... Ale zawsze możemy to zmienić.

- Oj tak... Totalna ze mnie SUKA... Słodka.Utalentowana.Kochana.Atrakcyjna. i tego nie zmienisz.

- I z obstawą - W tym momencie się odwróciłam i ujrzałam Jacka, Arona i Nicka. Natychmiast przytuliłam się do Arona, a on szepnął:

- Teraz jesteś bezpieczna. Spokojnie. - Odwróciłam się z powrotem w stronę Michaela.

- Już znalazłaś kolejnego?

- Pierdol się.

- Z tobą bardzo chętnie kwiatuszku - W tym momencie nie wytrzymałam i zaczęłam biec w jego stronę, ale w ostatniej chwili Nick złapał mnie w pasie i mocno przytrzymał. Natomiast Jack i Aron podeszli do niego wzięli za bary i wynieśli dosłownie wynieśli z mojego domu, w sumie to naszego domu. Wyrwałam się Nick'owi, wzięłam kij bejsbolowy* i dogoniłam chłopaków. ~Tak wiem nie ma to jak wielki i ciężki kij w rękach niskiej blondynki z psychopatycznym uśmiechem na ryjku~ Postawili Michaela na kostce i odsunęli się na boki. Stanęłam przed nimi z rękoma z tyłu, a oni widząc mnie byli leciutko zdezorientowani.

- Co ? Już się stęskniłaś?

- Nie. Przyszłam się tylko pożegnać. - Wyciągnęłam "kij" zza pleców i z psychopatycznym uśmiechem chciałam mu przywalić powietrzem, bo ktoś zabrał mi kij! Zamachnęłam się więc ręka i uderzyłam w jego twarz. Po tym usłyszałam tylko szczęk prawdopodobnie łamanej kości.

- TY SUKO ZŁAMAŁAŚ MI NOS!!!

- Wypierdalaj bo mocniej dostaniesz albo złamię ci coś innego - Powiedziałam i zatrzasnęłam drzwi. Odwróciłam się do chłopaków i walnęłam prosto z mostu ale debile mi przeszkodzili.

- Któr...

- No młoda, ale mu przywaliłaś!

- Gratulacje Mili!

- Dałaś radę!! - Wrzeszczeli przekrzykując siebie nawzajem.

- Już spokój! Ogarnijcie dupy ułomy! - Podeszłam do nich dałam po buziaku w policzek i podziękowałam za pomoc. - No a teraz który zajebał mi kij?? - Spojrzeli po sobie i pokazali na siebie palcami jak małe dzieci. Aron na Jacka, a Jack na Arona. Zaśmiałam się i powiedziałam :

- Który zabrał mi kij?

- A co będziemy z tego mieli jeśli się przyznamy?

- Hmmm...niespodziankę.

- Okey. Więc ja to zrobiłem. - przyznał się.... ARON. Podeszłam do niego przywaliłam z liścia w twarz,a on spojrzał się na mnie niemiłym wzrokiem.

- To było za to, że mi go zabrałeś - Następnie pocałowałam mocno w miejsce w które go uderzyłam - A to za to, że się przyznałeś - Uśmiechnęłam się, przytuliłam go i szepnęłam - Lecimy razem na wakacje i nie próbuj się wymigać, poznasz Polskę i moje dawne życie. - Odsunęłam się od niego i pobiegłam do siebie do pokoju. Po wejściu do mojego "królestwa" walnęłam się na łóżko. Myślałam nad tym co teraz będzie. Czy On wyjedzie stąd? Czy dalej będzie mnie nękał? W myślach miałam błagałam by dzisiejsze zdarzenie było tylko głupim koszmarem. Mając nadzieję, że tak jest zasnęłam. I tym razem śniły mi się wakacje w Polsce z moimi znajomymi i pewnym blondynem.

********************************************************************************************************

Elo melo 3...2...0

Kolejny rozdział i mam pytanie, bo mam pomysł na kolejny kolejny rozdział, ale moja przyjaciółka (pozdro kochana :*) jak przeczytała co w nim będzie to o mało się nie udusiła ze śmiechu, a ja nie chcę zgonu jakiegoś czytelnika. BROŃ CIĘ PANIE BOŻE!! Więc, tak proszę o opinie czy waszym zdaniem jesteście za tym rozdziałem który będzie jako (21).

Do następnego :*

†Melody†

Zacząć Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz