Wstałam dosyć rano bo zegarek wskazywał 8:00. Poszłam do garderoby ubrałam się w zwykłe leginsy i za dużą bluzkę, po czym z 'bananem' na mordzie zeszłam na dół zrobić sobie kanapki.
Gdy zjadłam śniadanie, wróciłam na górę i od razu rozpoczęłam się pakować, co szło mi dosyć mozolnie. Z tego co wiem do Jacka chłopaki oprócz Arona mięli już wczoraj przyjść z walizkami. Pakowałam się dalej, cóż przynajmniej próbowałam. Podeszłam więc do laptopa i włączyłam piosenki. Gdy usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki Marty Bijan "Poza Mną" nie zważając na cokolwiek śpiewałam i wreszcie jakoś pakowanie mi szło, gdy siedziałam tak w garderobie pakując się i śpiewając niczego nie zauważyłam, ale gdy piosenka zmieniła się na inną od razu usłyszałam ten głos. Za moimi plecami stał nikt inny, niż Aron, ale nie odwróciłam się tylko postanowiłam z nim rozmawiać:
- No,no nie wiedziałem, że masz taki talent. Piękna dziewczyna nie dość, że jeździ na motocyklu to jeszcze pięknie śpiewa. W takim razie co jeszcze umiesz? Jest,coś o czym jeszcze nikt nie wie?
- Po pierwsze nie piękna. Po drugie śpiewam normalnie. Po trzecie tak, umiem jeszcze rysować jako tako, ale to już wie Jack. Po czwarte coś o czym nie wie nikt i prawdopodobnie dowiedzą się wszyscy nad morzem, ale jako, że cię już trochę poznałam to hmmm... Wiem, że nie dasz mi spokoju a więc gram na gitarze, pianie, no lubię grać w nogę i ręczna i prawie codziennie biegam, oczywiście jeśli wcześniej wstanę, bo tak jak dzisiaj to zbyt późno.
- Wow, braknie słów... Ale czemu masz taką niską samoocenę? - Kurcze trafił w czuły punkt. Po chwili zobaczyłam jak kuca po drugiej stronie walizki, by móc mnie zobaczyć a ja w tym czasie poczułam jak zaciskam ręce w pięści, po ostatnim razie obiecałam sobie, że nie będę płakać. Wstałam powoli, nie zwracając uwagi na to, że za mną idzie podeszłam do worka i nawet nie fatygując się by założyć rękawice, wściekła zaczęłam walić w worek. ~ Tak, Tak a później to ręce będziesz miała poobcierane, ty chyba lubisz zadawać sobie ból, lepiej by ci było popłakać nawet miała byś w czyje ramię. ~ Uderzyłam ostatni raz podeszłam do ściany i trochę zmęczona zsunęłam się po niej na podłogę podkulając nogi do klatki piersiowej. Po kilku sekundach nie czułam już takiej złości, ani nawet łez pchających się do oczu. Podniosłam głowę z kolan i oparłam o ścianę po kilku sekundach otworzyłam oczy i na wprost siebie widziałam Arona opartego o ścianę, nagle zrobił coś czego w ogóle się nie spodziewałam, podszedł do mnie położył swoje dłonie na moich kolanach przez co się wzdrygnęłam i chyba to zauważył bo od razu zdjął swoje ręce i usiadł obok mnie w podobnej pozycji tylko, że on miał wyprostowane nogi.
- Mili - ~ Jezu powiedział Mili, pierwszy raz użył mojego zdrobnienia, uhhh... Z jego ust brzmi to trochę dziwnie. ~ - Nie wiem co się stało, że tak zareagowałaś na słowa o twojej niskiej samoocenie ale domyślam się, że chodzi tu o trudną przeszłość, co pomiędzy innymi jest też dowodem to, że wzdrygnęłaś się na moje ręce na swoich kolanach. Nie jestem psychologiem ni nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie sam nie miałem miło i łatwo, moja przeszłość również była trudna więc chciałbym ci pomóc bo sam wiem jak to było przechodzić przez to. Nie musisz mi ufać tak, zrozumiem to, ale naprawdę chcę ci pomóc, wydajesz się naprawdę zajebistą laską więc chciałbym ci pomóc, naprawdę. - Analizowałam chwilę jego monolog, aż w końcu odważyłam się odpowiedzieć.
- Ja...Ja, ja naprawdę nie wiem co powiedzieć, i jest mi ciężko zaufać, ale ja nie potrafię się z tym sama uporać. Musisz dać mi czas na przemyślenie, ale obiecaj, że to co tu się stało zostanie między nami, przy Jacku udaje twardą jak mnie głaszcze po plecach lub coś w tym stylu bo nie chcę żeby się martwił.
- Dobrze, dam ci czas i chcę żebyś wiedziała, że ze wszystkim możesz do mnie przyjść.
- Dobrze, dziękuję. - I w tym momencie zrobiłam coś co nawet mnie zaskoczyło przytuliłam go. Na początku nie odwzajemnił przytulasa, ale później zamknął mnie w szczelnym uścisku ale po chwili wstał :
- Dam ci trochę wolnego czasu na dokończenie pakowania walizki.- i wyszedł. Ja momentalnie ocknęłam patrząc na zegarek na którym widniała 12:13 . ~ Ojej, tyle czasu nim gadałam. Jezu! Niby mało czasu a jednak... ~ Dalej śpiewając piosenki dokończyłam się pakować.
Gdy miałam już wszystko spakowane była godzina 14:52 zostało mi jeszcze 2 godziny wolnego czasu więc, postanowiłam zejść na dół i poszukać Arona. Schodziłam po schodach i słyszałam śmiechy i krzyki z salonu. Już wiedziałam, gdzie są, ale gdy weszłam do salonu nigdzie nie widziałam Arona. Mój brat siedział na kanapie, podeszłam do niego i zapytałam :
- Jack, nie widziałeś Arona?
- Nie. A co od niego chciałaś od niego?
- Ja wiem gdzie jest! - krzyknął Nick.
- No to?
- Jest na tarasie!
- Dzięki. - Uśmiechnęłam się i miałam iść w stronę tarasu ale na nadgarstku poczułam lekki uścisk. Odwróciłam się i ujrzałam Jacka z pytającym wzrokiem, od razu zrozumiałam o co mu chodzi.
- Spokojnie wszystko jest w porządku, muszę z nim tylko pogadać. - przytaknął tylko i puścił mój nadgarstek. Ruszyłam w stronę tarasu i zatrzymałam się w drzwiach. Stał tam, patrzył przed siebie. Podeszłam do Arona i położyłam swoją drobną poranioną dłoń na ramieniu. Obrócił twarz w moją stronę spojrzał na moją dłoń a później w oczy :
- Po co przyszłaś? - Chciałam się odezwać ale kontynuował - Dobra, nie ważne, choć musimy opatrzyć rany a później mi opowiesz.-Przytaknęłam i poszłam za nim.
Weszliśmy do łazienki i on od razu zaczął szukać apteczki, a ja w tym czasie usiadłam na pralce.
- 2 szafka od lewej na górze. - Odezwałam się, gdy po kilku minutach nie mógł znaleźć apteczki.
- Dzięki. - Mruknął i zaczął przemywać rany. Gdy woda utleniona zetknęła się z moją raną i pojawiła się piana pisnęłam i kopnęłam nogą w najbliższą szafkę tak mocno, że spadł z niej papier toaletowy i walnął w głowę Arona na co cicho zachichotałam i całkiem zapomniałam o bólu.
- Widzę, że już lepiej? - Zapytał ściągając z siebie papier toaletowy.
- Tak, zdecydowanie.
- To, dobrze - powiedział i okręcił moją rękę bandażem. - A co chciałaś ode mnie tam na tarasie?
- Chciałam powiedzieć, że przemyślałam wszystko i zgadzam się, żebyś mi pomógł. - Jak to powiedziałam w jego oczach dało się dostrzec iskierki radości, ale i determinacji.
- To wspaniale, ale mam nadzieję, że zdałaś sobie sprawę z tego, że będziesz musiała mi wszystko opowiedzieć?
- Tak, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? -Zapytał trochę ciekawy i zaniepokojony.
- Opowiesz mi coś o sobie.
- Uhhh... Okey, myślałem że to będzie coś gorszego.
- Wow..
- Co?!
- Ty, ty naprawdę mówisz to z takim opanowaniem i spokojem...
- Ej... Spokojnie, ty po wszystkim też będziesz to potrafiła. Ja dużo nad tym pracowałem i ty też popracujesz. Zgoda?
- Tak jest! - Zeskoczyłam z pralki i zasalutowałam, przez co chłopak się zaśmiał. Miałam powiedzieć coś jeszcze ale wtedy usłyszeliśmy jak prawdopodobnie Nick drze mordę na cały regulator :
- Ruszta dupy i pakujta się do wozu, bo mamy 20 minut do odjazdu!
*20 minut później *
Siedzimy właśnie w aucie Ethana i jedziemy nad morze. Słuchamy różnych piosenek i nagle słyszę w radiu nuty "Poza Mną " Jack i Aron spoglądają na mnie, a ja niewiele myśląc zaczynam śpiewać, a wszyscy milczą. Gdy kończę piosenkę mój brat wraz z Nickiem drą się do mnie :
- Młoda to było niesamowite, kuźwa!
- Okey, okey, ale skończcie już, bo -już miałam powiedzieć, że to nie jest dobre, kiedy Aron, zgromił mnie wzrokiem i powiedziałam coś co mnie zdziwiło - wyszło mi nawet nieźle. ~ Oj, dziewczyno Aron cię zmienia i to BARDZO!!! ~
- Jestem z ciebie dumny - szepnął mi na ucho, a ja zrobiłam to samo w jego stronę.
- To przez ciebie, ty tak na mnie działasz, wystarczy, że się na mnie spojrzysz.
- Oh... - I tylko tyle zdołał z siebie wydusić. A ja robiłam się coraz bardziej senna, w końcu nie patrząc na nic położyłam głowę na ramieniu Arona i zasnęłam.Pov's Aron
Gdy Milena powiedziała, że piosenka wyszła jej nieźle, byłem z niej cholernie dumny i nie mogłem się powstrzymać by jej tego nie powiedzieć, więc nachyliłem się do jej ucha i szepnąłem :
- Jestem z ciebie dumny. - Zobaczyłem jak jej usta delikatnie poszły Ku górze wyginając się w delikatny uśmiech. I nagle jej słowa wbiły mnie w fotel :
- To przez ciebie, to ty tak na mnie działasz, wystarczy, że na mnie spojrzysz. - Tak mnie zamurowało, że jedyne co zdołałem wypowiedzieć to głupie :
- Oh... - Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, gdy poczułem coś na moim ramieniu, a gdy spojrzałem w lewo ujrzałem przytuloną do mnie z głową na głową na moim ramieniu słodko śpiącą blondynkę. Ja również, byłem zmęczony dzisiejszym dniem więc swoją głowę oparłem o głowę blondynki i przytuliłem się do niej i zasnąłem śniąc o pewnej pięknej blondynce innej, wyjątkowej, takiej jedynej.Pov's Jack
Jedziemy już 2 godziny, i właśnie zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żeby zatankować. Ethan wysiadł z fury, żeby zatankować a ja się zapytałem, czy ktoś coś do picia, ale odpowiedział mi tylko cichy chichot Nicka. Odwróciłem się i zastałem najpiękniejszy widok na świecie moja siostra i mój kumpel spali przytuleni do siebie. Nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem im zdjęcia. Po chwili Ethan wrócił, i ruszyliśmy dalej przed nami jeszcze 3 godziny jazdy.
************************************
W mediach domek w którym będą mieszkać.
Hejo!
Kolejny rozdział, ale nie wiem czy fajny... Jeśli chcecie dzisiaj jeszcze drugi to dajcie znać w komentarzach :)†Melody†
CZYTASZ
Zacząć Nowe Życie
Teen FictionOna - 15-letnia dziewczyna po przejściach, ma rodziców i jest jedynaczką po tym co się stało już nie jest tą samą osobą co dawniej, ale jeszcze dużo przed nią. On - 17-letni chłopak typowy samotnik, tajemniczy, i do tego bad boy, ale to tylko jego...