Usłyszałam pukanie do mych drzwi i czyjeś krzyki.
- Milena cholera!! Otwórz te pierniczone drzwi!!
-Już już, tylko się ubiorę.
- Dobrze. - Podeszłam do garderoby wyciągnęłam pudrowy sweterek z długim rękawem i krótkie dżinsowe spodenki. Zerknęłam czy nie widać bandaża, ani czy nigdzie nie zostały żadne ślady. Gdy już się upewniłam, że wszytko jest w porządku, podeszłam do drzwi i przekręciłam kluczyk, a do środka wparował od razu Jack.
- Milena, Aron mówi, że byłaś z nim umówiona.
- Ja? Nie, mówiłam mu, że jak będzie miał czas to możemy się u nas spotkać, ale zrezygnowałam z tego... Bo po co mi to? Nic z tego nie wyniosę on ma ważniejsze rzeczy na głowie niż mnie, więc możesz mu przekazać, że...
- Co Jack ma mi przekazać?? - Nie dokończyłam bo Aron wszedł do mojego pokoju.
- Skoro już jesteś to mogę ci to sama powiedzieć. - W tym momencie to Jack wyszedł z mojego pokoju dając do zrozumienia, że zostawia nas samych.
- Więc?
- Nie chcę żebyś mnie już uczył, nie chcę żebyś mi pomagał...i tak dalej.
- Co!? Czemu nie chcesz żebym ci pomagał?!
- Nie podnoś na mnie głosu!! Nie chcę i tyle. Sama dam sobie radę. I wiesz co? Najlepiej to o mnie zapomnij.
- Mils, co siÄ™ dzieje? Czemu siÄ™ tak zachowujesz?
- Och Aron daj spokój każde z nas dobrze wie czemu drugie się tak zachowuję. Ty masz swoje życie, ja swoje i tego się trzymajmy.
- Milena do cholery. Co się z tobą dzieje co? Z łaski swojej wytłumacz mi czemu tak nagle zachciało ci się dbać o moje życie?
- O twoje? Ja dbam o swoje, a to że powiedziałam że Ty masz swoje to kłamstwem nie jest. A teraz wyjdź z mojego pokoju i nie wracaj.
- Ale Mils...
- Żadne ale, wyjdź. Po prostu wyjdź. - Po tych słowach od razu wyszedł, a ja zamknęłam za nim drzwi i zaczęłam podsłuchiwać rozmowę mojego brata z blondynem.
{Aron, Jack}
- Jack, ja nie wiem co się z nią dzieję, ale ona odrzuciła moją pomoc...ona chyba nie chcę mieć ze mną już nic wspólnego.- Stary nie wiem co mam ci powiedzieć, bo dawno ze sobą nie rozmawialiśmy, ale podejrzewam, że tu nie chodzi tylko o ciebie.
- Nie wiem, ale z jej monologu, zrozumiałem tylko tyle, że jak na razie mam się trzymać od niej z daleka.
- Na razie po prostu przystopuj ze spotkaniami z nią.
- Dzięki, za radę.
- Nie ma za co.
- Dobra ja już będę lecieć. Siema.
- Siema, trzymaj siÄ™ Aron.
- Dzięki. - Później już tylko słyszałam tupot stóp na schodach, a na moich policzkach poczułam zimne strugi łez... Tak bardzo chciałabym żeby było tak jak wcześniej, ale nie chcę cierpieć wiedząc, że nie mogę go mieć i tak cholernie go kochając. Rzuciłam się na łóżko, a z mych oczu leciały wciąż łzy. Po chwili to pokoju zapukał, zapewne Jack.
- Milena mogę wejść? Chciałabym pogadać. - ~No a nie mówiłam, że to Jack?~ Podeszłam do drzwi otworzyłam je i z powrotem wróciłam na łóżko.
- Milena, co siÄ™ dzieje?
- A co ma się dziać?
-To właśnie ja się ciebie o to pytam?
- No wiesz, wiecznie ślepa być nie mogę.
- Ale o czym ty mówisz? - ~Ehh.. Jack a jeszcze nie dawno nabijaliście się z "zakochańców"~
- Jack, nie chcę o tym gadać okay?
- Nie okay. Jesteś moją siostrą i martwię się o ciebie. Do tej pory miałaś wręcz wspaniały kontakt z Aronem, a dzisiaj? Wywaliłaś go za drzwi, zrezygnowałaś z jego pomocy i kazałaś o sobie zapomnieć. Do tego, chodzisz ostatnio nawet gdy skala przekracza 40 stopni Celsjusza w swetrach. Dziwnie się zachowujesz i jesteś dla wszystkich oschła. Co się z tobą dzieje? Od zakończenia roku szkolnego minął zaledwie jeden dzień a ty już takie cyrki odstawiasz.
- Sweterki są cienkie i przewiewne. A skoro odstawiam cyrki to możesz stąd wyjść, będzie łatwiej.
- Kurna Milena! Pogadaj ze mnÄ… normalnie, a nie strzelasz Fochy.
- Okey, ale z łaski swojej nie drzyj na mnie mordy. Pieprzony królewicz się znalazł. - Ostatnie zdanie mruknęłam pod nosem.
- Jak mamy tak rozmawiać, to ja lepiej stąd wyjdę.
- Tak to najlepsze rozwiązanie. Od razu na początku ci to doradziłam ale ty nie. Więc z łaski swojej wyjdź, tak będzie prościej.
- No i kuźwa a dobrze, idę. Bay. - Po tych słowach wyszedł i zatrzasnął za sobą drzwi. Wtuliłam głowę w poduszkę i zaczęłam płakać. Wstałam z wyrka, podeszłam do drzwi, zamknęłam je na kluczyk i wrzuciłam go do garderoby, do szuflady z bielizną. Zamierzałam nie wychodzić z pokoju, do póki...~ No właśnie ,do póki co? ~ Do póki, ktoś nie wyważy drzwi i nie zobaczy, że popełniłam samobójstwo, chyba że wcześniej mnie uratują...***
Nie wiem jak długo tu już tkwiłam, ale wiem jedno z każdym dniem na moim nadgarstku pojawiało się coraz więcej czerwonych linii, różnej głębokości i różnej długości, a właściwie na moim ręku.
*2 tygodnie później*
*Pov's Jack*
~Od naszej ostatniej kłótni, minęło już dwa tygodnie i te dwa tygodnie ona nie wychodzi z pokoju, nie je nie pije. Nie mam pojęcia co się z nią dzieję. Od kilku dni przychodziłem pod jej drzwi i starałem się z nią rozmawiać, ale odpowiadała mi tylko cisza. Głucha cisza. Każdy kto próbował z nią rozmawiać, Aron, Mama, tata, Zuzu, Emily, Ethan, Loren a nawet Nick, żaden z nich nie uzyskał odpowiedzi. Bałem się o nią bo wiem do czego jest zdolna. Nie chciałem, żeby coś sobie zrobiła...Miałem nadzieję, że gdy otworzę drzwi zapasowym kluczem nie zastanę najgorszego widoku jaki sobie wyobrażam.~
Tego dnia postawiłem jedną rzecz nad wszytko... WYCIĄGNĄĆ MILENĘ Z POKOJU.
Poszedłem do gabinetu taty i z szuflady z napisem "Dom" wyjąłem zapasowy klucz do pokoju Mils. ~Oby w drzwiach nie było kluczyka~ Wsadziłem klucz do kieszeni, opuściłem gabinet i ruszyłem w stronę pokoju siostry. Gdy byłem przed jej drzwiami, modląc się by wszytko było dobrze, wsunąłem klucz w zamek i przekręciłem go... Otwierając, drzwi zastałem tam widok który mnie przerażał... Milena była....
*********************************
Hej haj helloł!Ludziska podbiliście me serducho...
Jestem ogromnie zaskoczona. Ja.wiem, że może to nie jest to co mają inni i w ogóle, ale dla mnie to jest sukces jak stąd do kosmosu albo i jeszcze dalej.1,44 tyś wyświetleń
110 gwiazdek
17 komentarzyJestem tak mega mega tym zachwycona, pozytywnie zaskoczona, że nie mam bladego pojęcia jak się za to mam odwdzięczyć...podsuńcie pomysł jak mogę się odwdzięczyć a z pewnością spróbuję go z moich wszelkich sił wykonać :-*
Czekam na pomysły miśki <3 i do kolejnego.
†Melodyâ€
CZYTASZ
Zacząć Nowe Życie
Novela JuvenilOna - 15-letnia dziewczyna po przejściach, ma rodziców i jest jedynaczką po tym co się stało już nie jest tą samą osobą co dawniej, ale jeszcze dużo przed nią. On - 17-letni chłopak typowy samotnik, tajemniczy, i do tego bad boy, ale to tylko jego...