Epilog

554 24 2
                                    

Rozdział niesprawdzony... Przepraszam...

******************************

... Widok był cudowny, przede mną miałam górkę, dokoła niej las a centralnie na środku pagórka był... Kocyk w kratkę, do niego prowadziła dróżka ze świeczek, a dookoła koca były świeczki i lampiony porozwieszane na nogach od namiotu rozstawionego nad kocem... Szliśmy powolutku tą ścieżką, a gdy znaleźliśmy się na górce zauważyłam śliczny widok... Zachód słońca. Wszędzie były płatki róż i róże. Na środku koca była miska z truskawkami w czekoladzie i owocami nią polanymi, był szampan ~Heh, Picolo~ były ciasteczka, żelki, wszytko co lubię. No i dużoo poduszek, rożnych, kolorowych, we wzorki.

- Aron co tu jest grane?

- Później ci wszytko wytłumaczę, ale najpierw usiądź, zjedzmy, napijmy się.

- Nie wiem co kombinujesz, ale niech ci będzie. - Zaczęłam jeść owoce w czekoladzie a Aron przyglądał mi się jakbym była ósmym cudem świata. Po upływie jakiejś godziny, kiedy zrobiło się już ciemno lampiony i lampeczki się już zaświeciły. Było cudownie, a Aron tak nagle gdzieś zniknął. Nie wiem ile na niego czekałam ale postanowiłam się przejść dookoła pagórka. Było ciemno, a las tak pięknie pachniał. Nagle ktoś zaczął krzyczeć moje imię, więc szybko pobiegłam na koc i tak stał Aron. Nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili uklęknął na jedno kolano dał mi bukiet tum razem białych kwiatów, wzięłam je od niego i odruchowo powąchałam, a w drugim ręku trzymał pudełko. Gdy je otworzył ujrzałam łańcuszek z serduszkiem.

- Mili to wszystko było pomyłką, pomyślałaś że cię nie kocham co było błędem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Mili to wszystko było pomyłką, pomyślałaś że cię nie kocham co było błędem. Kocham cię ponad życie i mam pytanie.

- Przepraszam, że ci przerywam ale wstań proszę. - Wstał na moją prośbę.

- A więc, zostaniesz moją dziewczyną Mils?

- Tak. - Po tych słowach wyjął naszyjnik z pudełka i założył mi go na szyję, był prześliczny. - Dziękuję ten wisiorek jest cudowny.
- Dla pięknej dziewczyny, mojej dziewczyny wszytko. - Po tych słowach okręcił mnie wokół własnej osi, a ja piszczałam jak głupia. Gdy mnie już postawił na ziemi mocno mnie przytulił i dał buziaka w czoło. - A teraz chodź wracamy do domu.
- A kto posprząta to wszytko?
- Ten kto to przygotował. Myślisz, że zupełnie sam bym zrobił to w jedną noc?
- Jack, Zuzu i Loren. Zdradziecka trójka. - Jack tylko zaśmiał się i rzekł :
- Wyluzuj, teraz ty prowadzisz. Jedziemy do domu i jak tam zajedziemy...
- Zrobimy im psikusa. Będziemy pokłóceni, ty będziesz smutny ja pobiegnę z płaczem do siebie na górę, a ty smutny powiesz im, że się nie zgodziłam i, że pomyślałam że to głupi żart. A później zejdę do was usiądę ci na kolanach i pocałuję i powiem " co robimy mój chłopaku?"... Co ty na to? - Chwilę się zastanawiał
- Mils to jest genialne kochanie! A teraz chodź, wracamy do domu. - Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do motocyklu. Aron usiadł z tyłu, a ja za kierownicą. - Ufam ci księżniczko, więc jedziesz myszko.
- Przestań słodzić bo będziesz srał w gacie.
- Jak zawsze milutka.
- Też cię kocham - ~ Nie wierzę, on naprawdę wreszcie jest mój... Jest moim chłopakiem ~
- Ruszamy?
- Tak. - Złapał mnie w pasie. A ja zapaliłam motocykl i wolno ruszyłam, a później przyspieszyłam i postawiłam motor na tylne koło.
- Allle jazdaaa!!!
- Skarbie zwolnij!!
- Przecież mi ufasz.
- No tak, to jedź. - Dokręciłam manetkę i opuściłam motocykl tak, że sunął po drodze niczym po niebieskich autostradach. Przede mną był zakręt a więc...
- Kładziemy się!
- Aj jaj kapitanie! - Położyliśmy się na zakręcie i ślicznie weszliśmy w łuk. Gdy z powrotem znaleźliśmy się na prostej drodze, zwolniłam bo już niedaleko było do domu.
- Gotowy na nasz plan?
- Jasne, że tak. - Po kilku minutach zatrzymałam się pod naszym domem. Zsiadłam z motocyklu i zaczęłam się kłócić z Aronem.
- Aron, jesteś totalnym dupkiem!! Słyszysz?!! Jesteś nic nie warty. Wiedziałeś w jakim jestem stanie a ty jeszcze sobie ze mnie żartujesz??!! Jesteś dupkiem!!
- Ale Mili to nie tak jak myślisz!
- Zamknij się i daj mi spokój!! - Puściłam mu oczko i poszłam do drzwi, wchodząc do domu głośno trzasnęłam drzwiami i udawałam, że płacząc pobiegłam do siebie do pokoju. Po chwili usłyszałam jak Aron wchodzi do domu. I słyszałam całą rozmowę.
- Stary co to było?
- Zrobiłem wszystko zgodnie z planem ale ona uznała, że z niej żartuję i się wkurzyła i odmówiła.
- No to masz problem. - Nie wiem co było dalej, ale to był koniec rozmowy. Poczekałam 10 minut i cała w skowronkach weszłam do salonu. Wszyscy się na mnie patrzyli jak na debilkę tylko Aron delikatnie się uśmiechnął. Podeszłam do niego usiadłam na kolanach, przytuliłam się do niego i mocno pocałowałam.
- A więc, MÓJ CHŁOPAKU co robimy?
- No nie!! To są chyba jaja!! Wy naprawdę jesteście razem!! - Wstał i zaczął wrzeszczeć Jack. My tylko przytaknęliśmy, a po chwili każdy nam gratulował.

~ Teraz wszytko będzie, tak jak chciałam wszytko będzie lepsze ~

******************************Siemanko ludzie!To już ostatni rozdział, chciałam wam podziękować za wszystkie gwiazdki, komentarze i wyświetlenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

******************************
Siemanko ludzie!
To już ostatni rozdział, chciałam wam podziękować za wszystkie gwiazdki, komentarze i wyświetlenia. Dziękuję wam za chęć czytania tych bazgrołów. Dziękuję za motywację, za wszytko.

Książka otrzymała:
- 278 gwiazdek
- 40 komentarzy
- 2,6 tyś. wyświetleń

Za wszytko wam serdecznie dziękuję.

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie książki zadawajcie śmiało pytania.

Do następnej książki :*

†Melody†


Zacząć Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz