Nie śpię już od 5:00, to pewnie dlatego, że wczoraj bardzo wcześnie poszłam spać. Postanowiłam iść na plażę, a że rano było dosyć chłodno postanowiłam, że założę jedne z moich nowych ciuchów i wypadło na :
Z kuchni zabrałam jeszcze tylko wodę i zamykając drzwi domku poszłam na plażę.
Pov's Aron
Gdy się rano obudziłem, pierwsze co chciałem zrobić to przytulić się do Mileny ~ Kurna Aron ogarnij dupę! ~ Dotknąłem łóżka, gdzie powinna być Mili, ale zastałem tylko pustą zimną przestrzeń. Otworzyłem oczy i spojrzałem w tamtą stronę, Mileny rzeczywiście nie było, musiała wstać dużo wcześniej. Spojrzałem na zegarek i godzina która tam widniała przeraziła mnie 13:09 ~cholera! Ile czasu my spaliśmy?! ~ Zszedłem na dół i nigdzie nie było Mileny, chłopaki pewnie jeszcze spali. Zacząłem się martwić o Milenę. Pobiegłem na górę, założyłem pierwsze lepsze ubrania i wyszedłem na balkon. Rozglądałem się dookoła, i na plaży zobaczyłem siedzącą pod naszym drzewem, postać. Pierwsza moja myśl - Milena. Zbiegłem na dół i nie fatygując się by założyć buty czy nawet zamknąć drzwi. Jak najszybciej mogłem pobiegłem do niej. Siedziała tam... ~Śliczna, bezbronna, niewinna... Kurde Aron ogar! ~ Podszedłem do niej i zakryłem oczy, ale od razu tego pożałowałem bo przywaliła mi z łokcia w brzuch a ja upadłem na piach zwijając, się z bólu. ~ Kurna jednak to chucherko ma dużo siły ~Pov's Milena
Siedziałam pod drzewem wpatrując się w widok przede mną. Zostało nam jeszcze dwa dni do wyjazdu do domu. Miło tu z chłopakami spędziłam czas, szczególnie z Aronem.
Siedziałam tak i rozmyślałam, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy, przestraszyłam się nie na żarty więc walnęłam kogoś za mną najmocniej jak mogłam z łokcia w brzuch. Ale gdy się odwróciłam zobaczyłam Arona uklękłam obok niego i zaczęłam go jak obłąkana przepraszać :
- Jezu Aron, tak bardzo cię przepraszam, ja nie chciałam... O matko! Ja tak przepraszam. - Zakryłam usta dłonią, żeby powstrzymać się od śmiechu.
- Nie no wiesz należało mi się, ale kurde ty to rzeczywiście masz siłę chucherko...
- Chucherko? Serio, czy ty wiesz ile ja ważę ?! Ja powinnam schudnąć!
- Mils...
- Cholera, przepraszam już nie będę. Ehhh... Obiecałam i obietnicy dotrzymam.
- No ja mam nadzieję. - Uśmiechnął się wstał i mnie przytulił.
Cały dzień spędziliśmy na plaży, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy się, a teraz siedzimy i oglądamy razem piękny zachód słońca. Zachód słońca oglądaliśmy w ciszy gdy nagle wpadłam na pomysł:
- Aron, mam świetny pomysł...
- Jaki?
- Poczekaj na mnie... Zaraz wrócę i ci wszystko powiem... - Przytaknął a ja wyjęłam telefon, i szukając numeru Davida odeszłam na bok. Wybrałam jego numer i czekałam, aż odbierze.
Jeden sygnał...
Drugi sygnał ...
Trzeci sygnał...
- Hall..oo - powiedział ktoś płacząc, chyba tak.
- Cześć, mogę rozmawiać z Davidem? - Gdy wypowiedziałam jego imię osoba rozpłakała się jeszcze bardziej.
- Ktt..oo dzwonii?
- Milena przyjaciółka Davida. A ty to?
- Jestem jego siostrąą, możż..eesz mnie niee paa..miętać.
- Oh... Macenzie to ty... Możesz mi dać David'a.
- Oh... Pamiętasz mnie.. Przykro mi nie mogę dać ci David'a do telefonu.
- Dlaczego?
- Milena, on..on bb..rałł udd..dział w osta..tnich wyścigach i zggi..nąłł.. On nie żyjj..ee.. Przepraszam. - To ostatnie co od niej usłyszałam, do moich oczu napłynęły łzy, ~On nie mógł mi tego zrobić, nie mógł; miał być zawsze ~ Zapłakana wróciłam do Arona, podeszłam do drzewa, zdjęłam bluzę i w samym staniku sportowym zaczęłam pięściami okładać drzewo. Nie wiem ile minęło, ale dopiero teraz poczułam zmęczenie. Przestałam bić drzewo i osunęłam się po nim ciężko oddychając. Wstałam spojrzałam na Arona i ostatnie słowa, które powiedziałam w tym dniu to :
- Aron jadę na wyścigi i imprezę, wiesz tylko ty o tym i tak ma zostać. - Spojrzał na mnie zdziwiony a ja pobiegłam do domu. W domu umyłam się, opatrzyłam ręce, zrobiłam makijaż czego nie robiłam odkąd David stwierdził, że tego nie potrzebuję czyli bardzo długo ~ ok.2 lat... Coś około tego. ~Ubrałam się w :Zeszłam na dół i wyszłam z domu zamawiając taksówkę. Podałam adres starego targowiska, gdzie są niezłe wyścigi i imprezy. Dojechałam na miejsce i od razu skierowałam się do baru tam zamówiłam sobie whisky. Po dwóch szklankach, podszedł ktoś z jointem i poczęstował mnie. Następnie znalazłam się na parkiecie, później się z kimś biłam... I tu się urywa mój film...
Obudziłam się w... DOMU?!?! O cholera, a jak... Nie... A co jeśli... Nie, też nie... Kur** jak ja się znalazłam w tym piep***nym domu!!! Położyłam głowę na poduszki i wspomnienia wróciły : plaża, zabawa z Aron'em, pomysł, telefon, śmierć Davida, obijanie drzewa, pójście na wyścigi, chlanie i ćpanie, tańczenie, bójka i chłopak blondyn....
Czekaj wróć! Co? Śmierć Davida?! :
-Nie, nie, nie, nie! - Zaczęłam rzucać się po łóżku z płaczem, gdy nagle oplotły mnie ramiona. - Cssi, już Miluś już dobrze... - Szeptał ale nie Aron tylko Jack
- Jjja..ck, nic nie jest dobrze rozumiesz? Nic nie jest dobrze, bo ON nie żyje, ON umarł, a miałł być zawszeee... - Jack przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie.
- Csssssii... Już dobrze... Przykro, mi rozumiem twoje zachowanie, ale proszę obiecaj mi, że dasz radę, że wyjdziesz z tego dołka z naszą pomocą... Obiecujesz?
- Ttt..aak obb..iecujj..ę.
- Dobrze... Chcesz wrócić wcześniej do domu?
- Tak... A wiesz jak się znalazłam w domu?
- Och... Moja mała siostrzyczka.
- Ej,Ej tylko nie mała.
- Okey, mój kumpel, który cię zna Damon, brat Nick'a był tam i cię zobaczył jak byłaś zchlana, najarana. Zabrał cię stamtąd i przywiózł cię do nas...
- Aha...
- A co myślałaś, że to ja?
- Noooo...
- Hahahaha... Damon też jest blondynem, ale farbowanym. Aron w pewnym sensie nie wiedział co taki stan wywołało, ale mi opowiedział co było na plaży i owszem uprzedził mnie, że nie chciałaś żebym o tym wiedział. - Zatrzymał się a ja spuściłam głowę, lecz on złapał mój podbródek dwoma palcami i zmusił do tego bym na niego patrzyła, a gdy był już pewny że to robię kontynuował. - Siostrzyczko na przyszłość masz mi mówić o wszystkim, nawet o babskich sprawach... - Uśmiechnął się a ja oblałam się rumieńcem, nie lubiłam mówić o takich sprawach~ Wiem, Wiem jestem dziwna bo o takich zboczonych sprawach mogę gadać bez skrępowania ale jak ktoś poruszy temat "morza czerwonego " to się krępuje... Dziwne. ~ - ... O czym tylko chcesz, nawet o chłopaku, który ci się podoba bo się o ciebie martwię.
- Dobrze, ale szczerze mam wielką nadzieję, że to się nie powtórzy.
- Ja też, bo w cholerę się martwię.
- Możemy już o tym nie gadać?
- Jasne... To co wracamy dzisiaj czy jak planowaliśmy jutro?
- Jutro tylko mam pomysł... - I wtedy pierwszy raz od wczoraj uśmiechnęłam się z tajemniczym błyskiem w oku co oczywiście nie umknęło Jackowi.
- Co ty kombinujesz?
- Dziś plaża o... Wait...
- Szastasz swoim angolem?
- Tak jest, a coś ci przeszkadza? - Pokiwał głową na nie - Hmm...o tak... Dziś plaża o 21:30 tam z piankami i czym tam na ognisko chcecie...
- Okey. - Odpowiedział i wyszedł, a ja zostałam sama. Teraz pozostaje czekać do 21:30.*********************************
Hejo!
Mam dzisiaj super humor więc wrzucam rozdział dzisiaj a jutro będzie kolejny :*
†Melody†
CZYTASZ
Zacząć Nowe Życie
Teen FictionOna - 15-letnia dziewczyna po przejściach, ma rodziców i jest jedynaczką po tym co się stało już nie jest tą samą osobą co dawniej, ale jeszcze dużo przed nią. On - 17-letni chłopak typowy samotnik, tajemniczy, i do tego bad boy, ale to tylko jego...