~~~~ 325 rok ~~ Era Ludzi
Kassidia brnęła pośród rwącego nurtu studentów, próbujących wydostać się z budynku Uniwersytetu Magii w Galendrze. Uroki końca semestru. Zadanie było tym trudniejsze, jeśli zwrócić uwagę na fakt, że szła pod prąd.
Wszyscy próbowali wydostać się ze szkoły. Ona - wejść do środka.
Torowała sobie drogę, przepychając się łokciami, czym zasłużyła sobie na kilka wrogich spojrzeń. Nie przejmowała się nimi zbytnio. Już i tak nie była zbyt lubiana.
Pośród ogólnego hałasu, do jej uszu docierały złośliwe komentarze pod jej adresem. Była znana bardziej, niż tego chciała. "Pupilka Profesora" i "Pierwsza Królowa Biedaków"- to tylko łagodniejsze z określeń jakie usłyszała.
Udawała, że nie słyszy docinek. Skoro zdążyła już się do nich przyzwyczaić, czemu miałaby udawać, że jest inaczej?
W końcu udało jej się przejść przez drzwi. Od razu skręciła w boczny korytarz, gdzie tłum przerzedził się i wreszcie mogła spokojnie odetchnąć.
Minęła grupkę roześmianych rówieśników. Starała się przy tym nie spoglądać im w oczy. Najlepiej jakby jej w ogóle nie zobaczyli.
Jeszcze jeden rok i będę mogła zapomnieć o tych durnych, nadętych....
Nagle poczuła szarpnięcie. Padła jak długa na marmurową posadzkę.
W ostatniej chwili zdołała podeprzeć się łokciami, dzięki czemu uniknęła zderzenia twarzą z posadzką. Kaptur szaty opadł jej na głowę, zasłaniając widok. Kiedy udało jej się odciągnąć drażniący materiał, ujrzała czubki czyichś czarnych butów z drogiej skóry.
Kolejny bogaty dupek — pomyślała.
— Powinnaś trochę bardziej uważać. A może to szatę masz za długą? Wcześniejszy właściciel był wyższy? — wyrzucił z siebie drwiącym tonem posiadacz eleganckiego obuwia.
Cadmon i spółka.
Rozległ się chichot co najmniej trzech innych osób. Adepci uczelni przystawali, aby ostatni raz przed letnią przerwą poobserwować widowisko tego typu.
— Twoja jest za to na tyle krótka, by nie przeszkadzała w ucieczce — odwarknęła, próbując spojrzeć mu w oczy. Poczuła napływającą wściekłość. Jak śmiał zepsuć jej początek letniej przerwy?
Chłopak z nieznanego jej powodu pałał wielką nienawiścią do niższych warstw społecznych. Sam wywodził się z rodziny wysoko postawionych urzędników, o czym przypominał przy każdej okazji.
— Zamknij się, Podmiejska suko — syknął jeden z wiernych piesków Cadmona. Ten co nadepnął na materiał.
Nie przebierał w słowach. Społeczeństwo Galendry dzieliło się na dwie grupy - tych, których było stać na mieszkanie w mieście wzniesionym na filarach, co miało uchronić stolicę przed częstymi w okolicy powodziami, oraz na tych, którzy żyli pod platformą. Tych drugich wzgardliwie zwano Podmiejskimi.
Cadmon uciszył go gestem ręki.
— Przed kim niby uciekał? — Splunął tuż przy jej głowie. — Chyba nie przed tobą?
— Nie przede mną — powiedziała, a w jej niebieskich oczach błysnęły złośliwe ogniki.—Przed chłopakiem Mirenny, gdy się zorientuje, że ma rogi.
Zapadła cisza. Wokół zdążył zebrać się spory tłumek gapiów, którzy teraz nadstawiali uszu, czekając na ciąg dalszy historyjki.
Mina Cadmona zrzedła momentalnie. Nachylił się nad nią. Jego brązowe włosy opadły, zasłaniając orzechowe oczy.
— Skąd ty... — szepnął, ale po chwili zmienił zdanie. Widocznie nie chciał wiedzieć. Szybko się otrząsnął. — Lepiej zapamiętaj tę pozycję, Podmiejska. Sprawię, że sama zaczniesz padać mi do stóp.
Potem rzucił ostre spojrzenie obserwatorom zdarzenia. Unikali jego wzroku, udając że nic nie słyszeli. Cadmon odszedł szybkim krokiem, a jego podwładny potruchtał za nim.
Kassidia wstała, wyplątując się z materiału szaty. Otrzepała się z wszechobecnego kurzu. Co do jednego chłopak miał rację - była na nią za duża, po kimś i przetarta w kilku miejscach. Nie stać jej było na inną.
W odróżnieniu od reszty uczniów, nie mogła poszczycić się wielkim majątkiem. Jednak wszelkie docinki zbywała przewróceniem oczami. Ona, w przeciwieństwie do pozostałych, mogła być dumna z tego, że wszystko co osiągnęła, wypracowała sobie sama.
Witam! Tak więc, zaczyna się historia Kassidii. Mam nadzieję, że ją jeszcze polubicie.
Sprostuję - to nie będzie kolejne opowiadanie, gdzie cała akcja dzieje się w magicznej szkole. Niedługo przeniesiemy się gdzieś indziej ;) A Kassidia, nie wystąpiła w prologu, jednak tamta historia, oczywiście, będzie miała wpływ na późniejsze wydarzenia.
Chcecie tajemnic, magii i bohaterów, którzy nie raz potrafią zaskoczyć? Czytajcie dalej! ;D
CZYTASZ
Czas Feniksa (TOM I) ✔
Fantasy❕ Poprawki w planach, więc jeśli czytacie to przed nimi, musicie przymknąć oko na niektóre błędy❕ Co wybrać, jeśli możliwością jest tylko większe lub mniejsze zło? Od lat władza Chantrii spoczywa w rękach despotycznego króla Gavenrisa. Dawne Rasy zo...