Kassidia leżała bez ruchu, przytulając policzek do wilgotnego kamienia. Drżenie z ramion przeniosło się na całe jej ciało.
Nadal nie mogła pojąć zachowania wojownika. Gdyby nie on już dawno przestałaby należeć do świata żywych. Czy właśnie nie na tym mu zależało?
Przez tą chwilę, kiedy była blisko niego, udało jej się dostrzec niepokój w szmaragdowych oczach. Co prawda, podszyty irytacją, ale i tak dało jej to powód do myślenia.
I co, do licha, jest takiego niezwykłego w moim naszyjniku? - myślała gorączkowo. Nie była pewna czy lepiej byłoby go wziąć ze sobą, czy jednak zostawić w Galendrze?
Przestała czuć wodę opływającą jej wyciągniętą rękę. Przestraszyła się, że straciła czucie, jednak jej obawy rozwiały się gdy zdołała unieść głowę. Przypływ cofał się.
Nagły świst zwrócił jej uwagę. Nisko nad jej głową przemknęło potężne cielsko czarnego smoka.
Śledziła go z uśmiechem błąkającym się w kącikach ust. Tak jak podejrzewała - bestia pognała ratować swojego właściciela, którego porwała wada. Znaczyło to, że musiała zostawić Eidiana. Możliwe, że chłopak żył.
Ledwo rejestrowała to co dzieje się wokół niej. Obraz przysłoniła jej mgła, a zimno rozeszło się po całym ciele, dochodząc aż do serca. Była taka senna.
Uległa pokusie, kładąc policzek na chłodnym kamieniu i przymykając oczy.
Nessa gnała krętymi uliczkami, rozglądając się na każdą stronę. Kierowała się w stronę skąd, jeszcze przed chwilą dochodziły rozbłyski ognia. Strach ściskał coraz mocniej jej gardło, gdyż gdzieś tam mogła być jej przyjaciółka. Ba! Podświadomie była pewna, że Kassidia jest w centrum całego zamieszania.
Słyszała za sobą stukot ciężkich butów Birona, który odnalazł ją chwilę wcześniej. Biegli, w milczeniu patrolując teren.
Spoglądając w boczną alejkę, zauważyła jedynie sylwetkę osoby wymiotującej pod ścianą. Na pewno nie była Kassidią.
Już miała biec dalej, gdy przeświadczenie zatrzymało ją w pół kroku. Przyjrzała się dokładniej skulonej postaci. To nie była Kassy, lecz Eidian!
Podbiegła do niego natychmiast. Usłyszał jej kroki i podniósł zmęczony wzrok. Jeszcze nigdy nie widziała takiego zagubienia i lęku, jak w tej chwili w oczach chłopaka.
— Biron! — zakrzyknęła, a jej głos zadrżał. Książę nie wyglądał dobrze. Jego ubranie było gdzieniegdzie zwęglone, a skóra, szczególnie na ramionach, silnie poparzona.
— Szukajcie Kass — powiedział Eidian ochrypłym głosem. — On ją zabije — wychrypiał z rozpaczą. W tej samej chwili jego ciałem wstrząsnęły torsje, a po chwili zawartość żołądka wylądowała na ulicy.
CZYTASZ
Czas Feniksa (TOM I) ✔
Fantasy❕ Poprawki w planach, więc jeśli czytacie to przed nimi, musicie przymknąć oko na niektóre błędy❕ Co wybrać, jeśli możliwością jest tylko większe lub mniejsze zło? Od lat władza Chantrii spoczywa w rękach despotycznego króla Gavenrisa. Dawne Rasy zo...