Po długich negocjacjach dziewczyny zdołały wyłudzić od Eidiana trochę darrachów. Uparły się, że to sprawa nie znosząca zwłoki i choć nikt nie chciał im uwierzyć.
Po dwóch godzinach, gdy chłopcy już spali, dziewczyny wróciły z naręczem nowych ubrań, oczywiście, plotkując przy tym zawzięcie.
Po okazyjnych cenach udało im się kupić zestawy odzienia dla siebie i chłopaków. Do tego z nie byle jakiego materiału, pozyskiwanego jedynie na tym wybrzeżu.
Gdy zobaczyły śpiących towarzyszy zamilkły jak na sygnał.
— My chyba powinnyśmy też iść spać — stwierdziła Nessa.
Zawczasu jednak zmieniły ubrania na świeże. Te co miały, niemal rozpadały się w rękach.
Zwykłe białe koszule i brązowe spodnie nie zabłysłyby na królewskim dworze, lecz czuły się komfortowo.
Położyły się na skrzypiących łóżkach i czekały na sen. Do Nessy przyszedł szybko, lecz Kassidia jeszcze długo się męczyła. Choć była wyczerpana, nie mogła usnąć za dnia.
Zaczęła zastanawiać się co dzieje się u Morreda. Czy już odkrył jej nieobecność? Jak bardzo się o nią martwi? Żałowała profesora, którego po raz kolejny zawodziła jak rozwydrzony dzieciak.
Samotna łza zakręciła się w kąciku jej oka. Starła ją postanawiając, że nie będzie płakać. Nie kiedy musi być silna jak nigdy dotychczas. Dla siebie. Dla Morreda. Dla Nessy i Birona.
Obróciła się na bok, a jej wzrok padł na czarnowłosego chłopaka.
Dla Eidiana.
Książę zdecydowanie potrzebował jej wsparcia. Ostatnio dostał porządny cios od losu, a nawet nie jeden. W tym od samej Kassidii. Nie chciała dawać mu złudnych szans, ale patrząc na to, jak wycofuje się od reszty, nabierała chęci, by temu zapobiec wszelkimi sposobami.
Z tej chęci narodziło się postanowienie, aby następnym razem, jeśli taki będzie, nie cofnąć się w ostatniej chwili.
Uśmiechnęła się lekko. Luźne kosmyki opadały na czoło chłopaka, a jedna ręka zwisała bezwładnie z krawędzi łóżka.
Może to co czuła nie miało przyszłości i nie przyznałaby się do tego przed nikim, ale sama pragnęła, by ten sen o nierealnej miłości potrwał chociaż przez chwilę.
Z uśmiechem na ustach odpłynęła do krainy snów.
Obudził ją szmer rozmów. Leniwie uchyliła jedną powiekę. Pierwszym co zobaczyła byli Biron i Nessa, siedzący na jednym łóżku.
Od razu się rozbudziła, przecierając oczy dla upewnienia się, że nie ma zwidów.
Zdecydowanie naruszali swoją przestrzeń osobistą. Stykali się kolanami i ramionami, a Biron nachylał się nad Nessą, mówiąc do niej ożywionym głosem. Brunetka odpowiedziała, a uśmiech krył się w jej spojrzeniu.
CZYTASZ
Czas Feniksa (TOM I) ✔
Fantasy❕ Poprawki w planach, więc jeśli czytacie to przed nimi, musicie przymknąć oko na niektóre błędy❕ Co wybrać, jeśli możliwością jest tylko większe lub mniejsze zło? Od lat władza Chantrii spoczywa w rękach despotycznego króla Gavenrisa. Dawne Rasy zo...