#16 "Zostawili ślad, ..."

2.1K 173 16
                                    

- Pobiegnę za nim... - powiedział poczym szybkim krokiem ruszył w stronę drzwi.

*Charlie*:

Biegłem korytarzami tak szybko jak mogłem. Przyjaciela zauważyłem dopiero przy wejściu do szpitala, siedział na schodach.

- Stary to nie jest tak jak myślisz...

- Skąd wiesz co myślę?

- Bo wiem jak to wyglądało.

- Nic nie wiesz. - Rzucił kamieniem najdalej jak potrafił.

- No chyba jednak coś tak... słuchaj pocieszałem ją, za szybko to powiedziałeś.

- Specjalista się znalazł... pff. 

- A wiesz, że tak i to najlepszy. Będzie dobrze. - Zażartowałem.

- Co ci powiedziała? - W końcu na mnie popatrzył, ale jakoś mój żart go nie śmieszył.

- Że nie wie co o tym myśleć... wyjechałem coś o uczuciach, a ona na to, że nigdy ich nie dozna.

- Olała sytuację, olała mnie, olała wszystko co dla niej zrobiłem.

- Le... - zacząłem ale mi przerwał.

- Ruszamy dalej w trasę! - Wstał. - Na co czekasz? - Popatrzył na mnie, jego mina to mieszanka złości i smutku.

- Chcesz ją zostawić od tak? Nie żartuj. - To kompletna masakra.

- Nie potrzebuje mnie najwidoczniej, nie będę się napraszał. 

(...)

***

Charlie: 

Ruszamy dalej w trasę, będzie nam cię bardzo brakować. Dasz radę. Do następnego razu księżniczko! :* ♥

 Czy oni sobie ze mnie żartują? Na prawdę pojadą dalej? Bez żadnego pożegnania? W sumie.. pff po co mi oni, dawałam radę to dam i teraz... bez idoli. Przyjechali, rozbawili i pojechali, zostawili. Normalne. Zrobili tak jak wszyscy ludzie na tym pierd*lonym świecie.

Postanowiłam, iż nie odpiszę do niego, ani nie napiszę do Leo. Nie będę się do nich odzywać. 

Dwa dni później:

Stoję z torbą przed wejściem do szpitala całkiem sama. Ubrana w dżinsowe, wysoko stanowe szorty i białą zwiewną bluzkę z czarnym logiem Adidas'a. Moje buty, to zwykłe, czarne Vansy.

 Nie chcę wracać tam skąd przybyłam. Niestety muszę iść do swojego domu.

Nawet gdybym miała zamiar pójść gdzieś indziej, to nie wiem gdzie by to było. Nie mam własnego miejsca, w którym mogłabym przebywać ten czas w spokoju, z jedną rzeczą, której brakuje mi teraz najbardziej... tak, żyletką. Jutro muszę wrócić do szkoły, podłego miejsca.. którego dobrowolnie bym nie wybrała. 

(...)

Idąc drogą zaczął wibrować mi telefon. To powiadomienia z Instagrama i Facebook'a. Chłopaki napisali, że ruszają dalej w trasę. Czyli ich historia związana ze mną wygląda tak:

" Spotkali mnie na M&G, zatrzymali, wprowadzili na scenę, zaśpiewali kilka cudownych piosenek, zostali ze mną przez dłuższy czas, opowiadałam im o swojej depresji, szczególnie Leo. Chciał mnie uratować, nie udało się. Przypadkiem poczuł coś więcej, miłość. Wyznał mi to w szpitalu, dość za wcześnie, nieświadomie olałam sytuację szukając pocieszenia u Charliego, on to zobaczył wkurzył się i postanowił odwrócić się ode mnie na zawsze... wyjechali w trasę. Zostawili swoją księżniczkę bez idoli, bez miłych wspomnień, już bez normalnego dzieciństwa. Zmienili moje życie. Zostawili ślad, którego nie da się usunąć, czy też zamazać. Trwała oznaka zatrzymała się w moim sercu. "

 Postanowiłam sobie że już nigdy nie zobaczę ich na żywo. Szczególnie jego. Najlepiej skończyć ze sobą raz na zawsze zostawiając to tak jak jest. Po co ciągnąć? I tak nic już nie miało sensu. Zniszczyli mi dzieciństwo, zabrali idoli, którymi byli właśnie oni. 

   Czy to moje wszystkie wydarzenia nie są za dziwne i poplątane? Tak, takie właśnie są! Nic na to nie poradzę. Szkoda...

***

Otworzyłam drzwi kluczem. Były zamknięte, to znaczyło, że nikogo nie ma w domu. Zoe gdzieś wyszła. To dobrze. Mogłam mieć spokój chociaż przez ten czas jej nieobecności.

 Weszłam do domu. Pierwsze co zrobiłam, to szybko pobiegłam do swojego pokoju zobaczyć czy coś się zmieniło. Nic... tylko przymknięte okno, zamknęłam je. Przebrałam się w dużo, za duży sweter i rozpuściłam włosy. Postanowiłam odpocząć od wszystkich zdarzeń, więc przygotowałam sobie ciepłą herbatę i usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam jakiś film.



Koncert, który zmienił moje życie. ||BAM [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz