#31 "Zauważyłam na wystawie nowe gazety..."

1.7K 146 20
                                    

Podłączyłam telefon do ładowarki kładąc go na szafce nocnej obok biurka. Następnie poszłam do łazienki, gdzie doznałam ciepłej, piętnastominutowej kąpieli w wannie z musującą kulką o zapachu truskawek. Powycierałam się miękkim ręcznikiem i przebrałam w piżamę. Umyłam zęby, dokładnie zmyłam minimalistyczny makijaż i rozczesałam potargane, blond włosy.

 Wracając do pokoju od razu walnęłam się na łóżko. Nastawiłam budzik na godzinę 6:30 i zniknęłam pod kołdrą, gasząc lampkę. 

Ranek:

 Ostre promienie słoneczne dostawały się do mojego pokoju przez niezasłonięte roletami okna. Delikatnie otworzyłam oczy, po chwili je przetarłam i podniosłam się. Spojrzałam na zegarek, była 6:29. Minutę później z mojego telefonu wydobywał się odgłos budzika, który nastawiłam wczoraj. Wyłączyłam go, a telefon odłączyłam od białej ładowarki, którą po chwili schowałam do szuflady, znajdującej się w szafce nocnej.

 Wstałam. Wsunęłam na stopy swoje cieplutkie kapcie i poszłam do kuchni. Tam zastałam Zoe robiącą pyszne tosty. 

- Cześć. Napisałaś mi już te usprawiedliwienie? - zapytałam siadając przy stole

- Tak, już po nie idę. - przed moim nosem postawiła talerz z dwoma tostami, a sama skierowała się do swojego pokoju - Masz. - obok naczynia z jedzeniem, położyła białą kartkę w linie z usprawiedliwieniem 

- Dzięki. To dzisiaj masz wolne? - dopytywałam zajadając się chrupkimi tostami

- Tak. - popiła łyk czarnej kawy - O której kończysz? - odstawiła kubek do zlewu

- O 14:15. - odpowiedziałam idąc za śladami siostry - To ja wracam do siebie. - poinformowałam ją, po czym znalazłam się w swoim raju

 Zmieniłam ubrania na czarne spodnie z wysokim stanem i szarą bluzę odciętą od spodu, dzięki czemu widać było połowę mojego pępka. Włosy spięłam w luźnego kłosa na boku. Makijaż wykonałam taki sam co wczoraj, czyli delikatny i wesoły. 

 Kiedy byłam gotowa wizualnie, zajęłam się książkami i plecakiem. A mianowicie to zaczęłam pakować wszystkie potrzebne zeszyty i podręczniki na dzisiejsze lekcje.

Wróciłam do kuchni, stamtąd zabrałam kartkę i włożyłam ją również do plecaka.

- To ja idę! Pa! - krzyknęłam i po chwili zniknęłam za drzwiami wejściowymi domu

 Do szkoły szłam tą samą drogą co zawsze, nic specjalnego. Tym razem miałam przed sobą telefon w ręku. Byłam zajęta czytaniem komentarzy pod ostatnią notką. Przez te kilka dni nazbierało się dużo obserwatorów. Około 1000. Wielki sukces, nie powiem. Ale nie o to mi chodzi. Chcę odetchnąć i nie trzymać wszystkiego w środku, papier i długopis dotychczas mi wystarczały, ale musiałam to zmienić.

 Kiedy byłam prawie na miejscu, weszłam jeszcze na pocztę elektroniczną. Tam dostałam mail'a z propozycją wywiadu/współpracy. Nie odpisałam na niego, gdyż wolałam zaczekać z tym do czasu kiedy będę w domu. 

Przechodząc obok jakiegoś sklepu. Zauważyłam na wystawie nowe gazety, w których głównym tematem byłam ja i mój blog. Ponadto dowiedziałam się że nie jest to tylko papier dla tego miasta, ale że te gazety zostały rozwiezione prawie po wszystkich krajach. 

- To jakaś masakra. - powiedziałam sama do siebie płacąc ekspedientce za gazetę - Dziękuję, do widzenia! - odpowiedziałam dosłownie wybiegając ze sklepu

(...)

 Lekcje minęły mi nawet szybko. Więc od razu po dzwonku pobiegłam do szatni zmienić buty i prędko do domu. Kiedy byłam już w swoim pokoju szybko złapałam za gazetę i zaczęłam czytać ją od deski do deski. Co za..! To jest okropne... napisali nawet o Leo, mimo tego że w żadnym z moich postów nie wspomniałam że 'chłopak, który złamał moje serce' nazywa się Leondre Devries. 

 Nie wytrzymałam. Była to sprawa naprawdę poważna, dlatego też postanowiłam że do niego zadzwonię! 

Pierwszy sygnał, drugi... trzeci...

- Cześć Nicole, ja cię bardzo za wszystko przepraszam... 

- Nie obchodzi mnie teraz to co chcesz mi powiedzieć. Ja wszystko wiem, więc się nie tłumacz. Nie byłam dobrą partią dla takiego dupka jak ty! Wykorzystałeś moje przeżycia, no ale wielki pan Davries, może wszystko, prawda? No przecież oczywiście że prawda, bo to taki wielcy człowiek!! - wydzierałam się w słuchawkę - Najgorsze jest w tym wszystkim to, że zaraz zaczniesz kłamać...

- Ale..

- Jeszcze nie skończyłam! Gazety się dowiedziały, prasa, ludzie, wszyscy! Jeżeli teraz będziesz wymyślał dziennikarzom jakieś głupstwa na mój temat, inaczej pogadamy. Wcale nie chodziło o ciebie na blogu. Nie czytaj tych gazet... nie odzywaj się, po prostu rób to co robiłeś. - stonowałam się - Cześć.

 Kliknęłam zielony przycisk, co oznaczało że zakończyłam połączenie. Wcale nie było warto znowu usłyszeć jego głosu. Zbiera mi się na wymioty kiedy myślę o tym że przed chwilą rozmawiałam z je*anym dupkiem! Chcę płakać, ale nie mogę. ON NIE JEST WART MOICH ŁEZ! 

Użytkownik Nicole_143 zalogował się kilka sekund temu.

TrueDreams: Czyli jednak chodziło o niego...

TrueDreams: Kochasz go, to widać.

TrueDreams: Nie martw się, będzie dobrze.

Wyświetlono 4 sekundy temu

Nicole_143: Nie! Ci ludzie są okropni. Wcale nie chodziło o niego. Przecież świat nie kręci się tylko w okół Devries'a! W moim życiu są też inne osoby płci przeciwnej, chybaa...

TrueDreams: Oszukujesz samą siebie Nicole. Sprawę trzeba wyjaśnić. Tylko proszę... jestem z tobą. Dasz radę będziesz silna. Nie tnij się...

Nicole_143: Chciałabyś się spotkać, mieszkasz niedaleko.. :'(

TrueDreams: Przepraszam cię, ale to nie jest możliwe.. w przyszłości się spotkamy. Tak bardzo przepraszam....

Użytkownik TrueDreams wylogował się. 

 Co? Nie chce się spotkać? Znaczy chwila.. że jak?! Już całkiem nie rozumiem tego świata. Kim ona jest? A może to na serio jakiś pedofil... boję się, boję się wszystkiego na tym świecie. Ponurość znowu wraca... znowu smutek, żal, samotność. Boję się, tak cholernie się boję... przepraszam, po raz kolejny.

Od autorki:

Jejku już niedługo 20K wyświetleń, dziękuję ♥

xoxo Natally

Koncert, który zmienił moje życie. ||BAM [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz