Ranek:
Delikatnie otworzyłam oczy. Zorientowałam się że jestem w objęciu Leo, który jeszcze słodko spał. Szczerze, to nie chciałam stamtąd wychodzić. Wolałabym zostać w nich na zawsze, tak czuję się bezpiecznie. Nie miałam ochoty wstawać... dlatego też zaczęłam bawić się jego prawie blond grzywką, która była potargana na wszystkie strony.
- Dzień dobry księżniczko. - Otworzył oczy i delikatnie musnął moje usta.
- Dzień dobry księciu.
- Tak bardzo spodobały ci się moje włosy? - zapytał.
- Są interesujące. - Zaśmiałam się.
- Moim zdaniem bardziej interesująca jesteś ty. - Przegryzł wargę, lekko się uśmiałam.
- Tak... to ty tu sobie leż i myśl nad tym jaka jestem ładna i w ogóle, a ja zajmę łazienkę. - wyszczerzyłam się do niego.
Zeszłam z łóżka i podeszłam do szafy. Z niej wyjęłam moje ulubione boyfriend'y i biały t-shirt z napisem "Hey babe." Poszłam do łazienki i przebrałam się w te ubrania. Rozczesałam swoje blond włosy i spięłam je w luźnego kłosa. Wykonałam delikatny makijaż na mojej twarzy, popsikałam się mgiełką o zapachu wanilii i wyszłam. Wykonując pierwsze kroki, które prowadziły do środka mojego pokoju, zauważyłam chłopaka, rozczesującego swoje włosy palcami. Nie patrzyłam na niego dziwnie, tylko rzuciłam wzrokiem i szybko zmieniłam miejsce obserwowania.
- Chcesz coś do jedzenia? - zapytałam ścieląc łóżko.
- Ciebie... - Dalej był zajęty włosami.
- Ja tak na serio... - Zarzuciłam szary, miękki koc na wierzch.
- Ja też. - Odwrócił się do mnie i wykonał szybki bieg w moją stronę, przez to wylądowaliśmy na łóżku.
Chłopak patrzył głęboko w moje oczy. Wszystkie idealne momenty wcześniej popsułam świadomie, teraz nie chcę tego robić. Wolę pozwolić mu działać. Po chwili Leo przybliżył swoją twarz do mojej i delikatnie złączył nasze usta. Moje ręce przeniosły się na jego plecy, które pokryte były szarą bluzą. Jak już wcześniej wspomniałam, czuję że jesteśmy do siebie dopasowani idealnie i wiem, że nikt nas nie rozłączy już nigdy. W pewnym momencie brunet przeniósł swoje pocałunki na moją szyję, a po kilku sekundach powrócił znowu do głównego punktu.
Nagle mnie podniósł i zaczął gdzieś iść, mając moją osobowość na rękach.
- Co ty robisz? - zapytałam nie będąc świadoma jego czynów.
- Idę do kuchni. - Wyszczerzył się.
Kiedy doszliśmy do wyżej wymienionego miejsca chłopak postawił mnie na podłogę, dzięki czemu znowu doświadczyłam grawitacji.
- Naleśniki? - zapytałam podchodząc do kuchenki.
- Jasne. Pomogę ci...
(...)
Po długim czasie wykonaliśmy razem słodkie danie. Było to niebywale trudne, gdyż Leo jest strasznie niedokładny... no tak, jak wszyscy chłopacy. Nie dziwiłam się. Postawiłam talerz z dużą ilością naleśników na stole, do którego po chwili usiedliśmy.
(...)
Kiedy słodkie placki skończyły się, zebrałam naczynia i odstawiłam do zlewu.
- Wiesz co, ja już muszę wracać, Charlie ciągle o mnie dopytuje. Niedługo się zobaczymy. Kocham cię. - Podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Mam nadzieję. Też Cię kocham. - Odprowadziłam chłopaka do drzwi.
Kiedy Leo opuścił mój dom poszłam do pokoju. Otworzyłam laptopa i zaczęłam przeglądać Facebook'a chłopaków.
Coraz bardziej chciałam wyrzucić te urządzenie przez okno... czytając wszystkie komentarze miałam dosyć! Jednak myliłam się, psychofanki dały swoje znaki i wcale nie pogodziły się z naszą decyzją.
"Co za lalusia, Leo nie zrobisz nam tego!"
"Co ty tu ku*wa robisz? Odwal się od niego okej?"
"Haha co za brzydal, lepszej nie mogłeś znaleźć? Przecież tu jestem, hello! :*"
"Jaki plastik... Leo nie spodziewałam się tego po tobie."
"W czym jest lepsza ode mnie?"
"To ta z m&g!! Pewnie ją promujecie, bo suczi zachciało się być sławną."
"Leo, ty jesteś nasz..."
Nie dałam rady, nie mogłam wytrzymać. Musiałam znowu do tego powrócić... kolejne puste kreski zawitały na moim ręku. Kiedy usłyszałam odgłos przychodzącego SMS'A szybko podbiegłam do swojego telefonu.
Leo: Tak bardzo cię przepraszam... ale musieliśmy wyjechać. Wybacz mi ;( KOCHAM CIĘ ♥
CZYTASZ
Koncert, który zmienił moje życie. ||BAM [ZAWIESZONE]
Fanfiction| KSIĄŻKA W TRAKCIE POPRAWIANIA BŁĘDÓW! | Piętnastoletnia Nicole w końcu wybiera się na koncert Bars And Melody, czyli jej ulubionego zespołu. Tam na M&G chłopaki zauważają jej rany po samookaleczeniu się, dziewczyna nie chce być znowu czyimś proble...