6

17K 798 116
                                    

Chłopaki byli na górze, a ja na dole. Kiedy zaczęłam się rozgrzewać aby poćwiczyć na worku treningowym, aby rozładować swoje emocje, usłyszałam, jak chłopaki jak jeden mąż schodzą po schodach.

- Hej Megan, możemy porozmawiać? - zapytał się Ash patrząc na mnie z wymalowanym smutkiem na twarzy. 

- Jasne? A o czym?

- Po tym, co zobaczyłaś, masz dwa wyjścia albo cię zabijemy, albo dołączysz do naszej ekipy. 

 To tak chcą się bawić, nich im będzie. 

Patrzyłam na nich ze strachem, aby dali się nabrać. Oczywiście, że do nich nie dołączę, bo to oni mają do nas dołączyć, ale jeszcze o tym nie wiedzą. 

- A nie ma innej możliwości?

- Przykro mi nie ma. - powiedzieli wszyscy razem.

- To chce do żebyście mnie zabili. - powiedziałam pewnie swojej decyzji. - nie chce należeć do takiego świata, gdzie wszyscy się zabijają, chciałam żyć jak normalna nastolatka, ale już wiem że mi się to nie uda więc che zginąć. - mówiłam patrząc w oczy Luka. 

chłopaki z każdym moim słowem mieli nie smak na twarzy i strach. Widać było, że żaden tego nie dokona i tu ich miałam. Kiedy się do kogoś przyzwyczają to mu nie zrobią krzywdy. Tylko że mnie znają dwa dni i nie mogą mi ufać. to muszę w nich zmienić. 

- Megan jesteś tego pewna. - zapytał się Michael chwytając mnie za ramie. 

- tak jestem pewna. 

Calum nie pewnie wyjął broń za paska i wycelowała we mnie. Tylko że nawet jej nie odbezpieczył. 

- Calum nie rób tego. Megi powiedz że do nas dołączasz. - powiedział Michael. 

- tak...- przerwałam na chwile - zgadzam się chce do was należeć. - mówiłam płaczliwym głosem. 

Ja naprawdę nadaje się na aktorkę. Chłopaki tak byli przejęci moim zachowaniem i łzami, że podbiegli do mnie i mocno mnie przytulili, tylko Luke stał zboku i się nam przypatrywał z kamiennym wyrazem twarzy   

- To chodź, nauczymy cię, jak się masz bić. - powiedział Michael radosnym głosem.

Moja lekcja nauki przebiega już ponad godzinę a ja nadal muszę udawać ze nic mi nie wychodzi, niektórymi momentami jest to ciężkie w szczególności wtedy jak blondynek się ze mnie wyśmiewa i powtarza, że lepiej byłoby jakbym została jednak zabita, a nie teraz oni muszą się mną zajmować i uczyć taką sierotę jaka jestem. Nie raz już zaciskałam zęby aby czegoś nie powiedzieć a co dopiero zrobić.  

- Chłopaki dość ona nic nie umie, spróbujemy jeszcze później. - powiedział zrezygnowanie Mike pocieszająco się do mnie uśmiechając.

- Mówiłam wam, nie nadaję się do tego. -powiedziałam z puszczona głową. – A tak w ogóle to gdzie ja mam mieszkać?

- Zaraz pojedziemy do hotelu i zabierzemy twoje rzeczy. - powiedział Ash wychodząc z siłowni. 

- Okej, to co możemy po nie jechać? - zapytałam uśmiechając się do nich. 

- Jasne- powiedział Luke.

Wsiedliśmy do jego samochodu, nie był tak wypasiony, jak moje Audi R8, ale nie było aż takie złe. Kiedy byliśmy pod moim hotelem, poprosiłam chłopaka, żeby na mnie zaczekał na parkingu. Szybko weszłam do budynku a następnie do mojego tymczasowego pokoju i spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Odstawiłam klucze do recepcji i poszłam na podziemny parking po swoje auto.

Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz