Aaron był dobry, ale ja lepsza, zawsze w Sydney w naszej bazie grałam z chłopakami. Długo to nie trwało i wygrałam z chłopakiem. Podeszłam do czerwonowłosego i usiadłam na nim okrokiem. Przyciągnęłam jego wargi do swoich i namiętnie pocałowałam, nasze języki zaczęły toczyć walkę, zarzuciłam chłopakowi ręce na szyje i zaczęłam się bawić jego włosami, on położył mi ręce na pośladkach i je lekko ściskał, z moich ust wydobył się jęk.
- Ej, bo zaraz będziecie się tu bzykać. – powiedział Leon, śmiejąc się.
- Kochany ja ci nie przeszkadzam w pracy. – powiedziałam, między pocałunkami.
- Ty mi nie przeszkadzasz, a kto wszedł mi dzisiaj, kiedy byłem prawie u szczytu?
- Oj, nie przesadzaj. – powiedziałam, odrywając się od chłopaka, dałam mu jeszcze buziaka w usta i siadłam koło niego.
Lubie spędzać z nimi czas wtedy nie myślę o tym, co stało się trzy lata temu. Kiedy jestem blisko swojego brata wiem, że jest bezpieczny i nie martwię się po nocach, bo jest koło mnie. Teraz spokojnie mogę się skupić ma moim synku i może na relacji pomiędzy mną a Aaronem. Wiem, że mnie nie poznał, ale to nie znaczy, że muszę się od niego oddalać i bać się, że odkryję prawdę. Z uśmiechem na twarzy popatrzyłam się na Aarona, który pokonywał Luka w grze. Aż sobie przypomniałam, jak to my graliśmy i go ogrywałam, a on się złościł, bo jak go mogła dziewczyna ogrywać. Nawet nie wiem, kiedy zaczęłam się z tego śmieć, a chłopaki parzyli się na mnie, nic nie rozumiejąc. Nic nie mówiąc i nie wyjaśniając tej sprawy, po prostu wstałam i poszłam się przytulić do Aarona. Wiem, że on tergo nie rozumie, ale ja tego teraz potrzebowałam, jego bliskości. Chłopak nić się nie odzywał tylko mnie mocniej do siebie przytulił tak jakby wiedział, że tego teraz potrzebuje. Odsunęłam się od niego i pobiegłam, bo pokoju aby sprawdzić czy Nicolas śpi. Weszłam do jego pokoju, a mój mały skarg się obrócił w moją stronę i wyszeptał czy mogę z nim spać. Ucałowałam jego czoło i położyłam się koło niego. Przytuliłam go do siebie i nawet nie wiem, kiedy odpłynęłam w krainę snu.
Kiedy się przebudziłam i otworzyłam oczy, Nicolas jeszcze spał, przytulając się do mnie. Delikatnie wstałam z łóżka, nie budząc synka i poszłam do łazienki wsiąść szybki prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica i się wytarłam, poszłam do swojego pokoju owinięta tylko w ręcznik. Stałam przed otwartą szafą i zastanawiałam się, w co mam się ubrać. Po przemyśleniach postanowiłam się ubrać w czarne spodnie z dziurami na kolanach do tego czarne adidasy i biała bluza z adidasa. Zeszłam na dół zrobić małemu i chłopakom śniadanie. Kiedy kończyłam robić naleśniki i płatki z mlekiem dla mnie, poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Od razu się odwróciłam i chciałam go zakatować, ale w porę zauważyłam uśmiechniętego Mike'a. Od razu dał mi buziaka w usta.
- Jesteś głodny? – zapytałam, odwracając się do niego plecami, ten tylko mnie jeszcze bardziej do siebie przytulił i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.
- I to jak. - mruknął mi w szyję.
Nałożyłam na talerze porcie naleśników i dałam chłopakowi.
- Smacznego.
- Dzięki nawzajem.
Do kuchni zaczęli schodzić po kolei chłopaki. Kiedy zjadłam śniadanie, poszłam do pokoju synka. Mały już się obudził. Wzięłam go za rękę i poszliśmy na dół zjeść śniadanie. Przyszykowałam synkowi naleśniki, a ja jadłam płatki z mlekiem. Nicolas dzielnie radził sobie ze śniadanie, nie mogę uwierzyć, jak mój synek szybko rośnie i staje się samodzielny. Pamiętam jak dzisiaj jak go urodziłam, a on płakała, ale kiedy go wzięłam na ręce i zaczęłam go karmić, szybko się uspokoił i posyłał mi swoje słodki uśmiech. Tak się rozmarzyłam o Nicolasie, że nawet nie wiem, kiedy on zjadł całe śniadanie, a ja jeszcze nawet połowy nie zjadłam. Kiedy skończyłam śniadanie umyłam naczynia, a Nicolas poszedł się bawić do salonu. Gdy wycierałam ręce, mój telefon się odezwał. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.
- cześć Hope, jest sprawa...- odezwała się Mia moja sąsiadka. Miała już dwadzieścia lat i kochanego męża, jak i dziecko w drodze. Znam się z nią od porządku mojego przyjazdu tutaj. To ona mnie wspierała na porządku ciąży i nie pozwoliła się podawać.
- cześć Mia, coś się stało mam ci w czymś pomóc?- zapytałam z troską w głosie.
- Hope mój pies miesiąc temu się oszczenił i niestety nie możemy zachować małych, wiem jak Nicolas kocha psy i czy przypadkiem nie chcesz dwóch małych piesków?
- Mia nie wiem, czy to jest dobry pomysł...- nie byłam pewna czy che mieć jeszcze psa. Oczywiście, że je kocham, ale nie by łam pewna czy to jest dobry pomysł, ale wiem jak Nicolas by się ucieszył z tego powodu i po dłuższym namyśle już byłam pewna.- Wiesz co Mia, będę u ciebie wieczorem po nie. Nicolas na pewno się ucieszy.
- To cudownie, czekam na ciebie, pa.
Nawet nie miałam możliwość się pożegnać, bo dziewczyna szybko się rozłączyła.
CZYTASZ
Bad Girl
Short StoryMegan Smith mieszka w Sydney od dzicka. W szkole jest cichą i spokojną uczennicą ale pozory mylą.