2.8

12.1K 733 14
                                    

Cały popołudnie spędziłam na pieczeniu babeczek albo pomagałam Nicolasowi w malowaniu. Kochałam taki popołudnia, bo mogłam je spędzić w spokoju i nie martwiąc się, co się stanie następnego dnia. Kiedy zbliżał się wieczór, poszłam do Mia. Wyszłam z domu, nikomu nic nie mówiąc. Mia mieszkała naprzeciwko mnie, wiec nie miałam daleko. Zadzwoniłam do drzwi i czekałam, aż ktoś mi otworzy. Po kilku sekundach otworzyła mi wysoka dziewczyna z blond włosami. Mia była uroczą dziewczyną.

- Cześć, ale wyładniałaś. - powiedziałam, tuląc dziewczynę na przywitanie.

- Nie żartuj sobie, chyba przytyłam kolejne pięć kilo. - zrobiła smutną minę. Mia uwielbia żartować, wiec tych słów nie brałam na poważnie.

- Nie przesadzaj. A teraz pokaż mi tego szczeniaczka. - powiedziałam, wchodząc do jej domu, a następnie do salonu gdzie zobaczyłam dwa słodkie szczeniaczki.

- O to one. Cieszę się, że chcesz je zabrać, Nicolas na pewno się ucieszy.

- Nie tylko on mam w domu jeszcze pięciu innych chłopaków bez Leona. - zerknęłam na dziewczynę, mówiąc, to kiedy zobaczyłam jej minę, zaczęłam się głośno śmiać.

- Jak to się stało? - zaczęła się dopytywać, jak już minęło zaskoczenie.

- Sama nie wiem, po prostu Leon ich przyprowadził i oznajmił, że teraz będą z nami mieszkać. - nie mogłam jej powiedzieć prawdy, wiec na szybko coś wymyśliłam.

- To może uda ci się znaleźć wreszcie chłopaka. Co mnie ominęło? Jaki on jest?- dopytywała się.

- Dopiero się poznajemy. Jak już coś będzie, to się dowiesz o tym pierwsza.

- Trzymam cię za słowo.

Podeszłam do małych szczenią, które słodko spały na szarym puchatym dywanie. Nie chciałam ich budzić, ale niestety musiałam. Wzięłam je na ręce, a następnie do dużego koszyka oby je łatwiej przenieść do domu.

 Wzięłam je na ręce, a następnie do dużego koszyka oby je łatwiej przenieść do domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Będzie im dobrze u was. I koniecznie musisz mnie jeszcze odwiedzić.

- Ty też możesz mnie odwiedzić.- pożegnałam się z Mia i poszłam do domu.

Kiedy wróciliśmy do domu, chłopaki siedzieli w salinie i oglądali jakiś mecz. Nicolas już dawno spał mi na rękach. Poszłam do kuchni zostawić psy i dać im jedzenie, jak i wodę. Kiedy już wszystko zrobiłam, wróciłam do salonu. Już chciałam zabrać Nicolasa, ale wyręczył mnie Michael.

- No naroście, gdzie jest mały?- zapytał się Leon, kiedy weszłam do kuchni.

- W swoim pokoju, śpi.

Nagle w całym domu zgasły światła. Chciałam sprawdzić co się dzieje ,ale do domu weszli mężczyźni ubrani na czarno wyciągi broń i zaczęli w nas celować.

- Ręce do góry. Już – krzyknął jeden z nich.

Chłopaki zaczęli podnosić ręce do góry, ja się nie bałam tych gości, bo miałam przy sobie cały czas broń.

- Nie słyszałaś suko ty też. – powiedział ten sam facet, przeciskając mi broń do głowy.

- Spieprzaj kutasie. - warknęłam na niego.

- Coś ty powiedziała suko?

- To, co słyszałeś kutasie.

- Hope zamknij się i daj ręce do góry. – powiedział Leon.

- Podobno takie z was świetny gang, a się boicie. – zaczęłam się z nich śmiać – A ty wypierdalaj z tego domu i to już – Na szczęście było tak ciemno, że nikt nie widział, co robiłam.

Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz