Rozdział 12

128 8 0
                                    


*Rano*

Obudziłyśmy się z dziewczynami
o godzinie 9. Wykonałyśmy poranną rutynę a potem się ubrałyśmy.
Ja ubrałam się w rozkloszowaną, błękitną spódniczkę a do tego czarny crop top.

Zeszłyśmy na dół zrobić śniadanie, wypadło na naleśniki z nutellą. Zjadłyśmy posiłek a dziewczyny już poszły, ale wieczorem przyjdą na grlia aby poznać Łucjię. Pożegnałam się z przyjaciółkami i przy okazji z Brooke i mamą Charliego bo jechały do dziadków chłopaka.

Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Niemiałyśmy pojęcia kto to może być. Poszłam otworzyć.

Ja: Charlie!! - krzyknęłam szczęśliwa
i mocno go przytuliłam, ale też uważałam żeby nic mu nie zrobić.
Ch: Jak się czujesz skarbie? - uśmiechnął się.
Ja: Bardzo dobrze a teraz wchodź do domu kochanie.

Charlie wszedł przywitał się z mamą
i siostrą a zarazem i pożegnał bo
w końcu jechały do dziadków
na weekend a my zostaliśmy sami.

Poszłam z Charliem do pokoju, położyliśmy się na łóżku a ja wtuliłam się w niego.

Ch: O której przylatują Łucja i Leo?
Ja: Powinni dolecieć na 15.
Ch: Czyli mamy jeszcze półtorej godziny. - uśmiechnął się chytrze.
Ja: O nie. Masz nogę w gipsie i jeszcze cię biodro boli.
Ch: Oj już nie przesadzaj.
Ja: Nie przesadzam. Ja idę się naszykować bo zaraz jedziemy
po nich na lotnisko.
Ch: Oj już dobrze.

Odkleiłam się od Charlsa i poszłam do swojego pokoju. Naszykowałam się
i wróciłam do chłopaka. Był już naszykowny. Zamówiliśmy taksówkę
i czekaliśmy na nią przed domem.
Po chwili się pojawiła a my pojechaliśmy na lotnisko.

Czekaliśmy jeszcze pół godziny
i zobaczyliśmy ich wychodzących
z lotniska. Szybko podbiegłam do Łucji a Charlie do Leo. Po przywtaniu wróciliśmy do taksówki
i pojechaliśmy do domu. Było ustalone, że ja będę w pokoju
z Charliem a oni w moim.

~***~

Przyszli już Megan, Mike, Luke i Alex. Wszyscy razem dobrze bawiliśmy się w ogrodzie. Śpiewaliśmy piosenki
i wszyscy się już dobrze poznali
z Łucją. Dziewczyny opowiadały co się dzieje w szkołach a chłopaki jak zykle rozmawiali o dziewczynach. Później wszyscy zaczęliśmy grać
w butelkę. Dobrze się przy tym bawiliśmy. Bardzo zdziwiło mnie to, że Luke cały czas flirtował z Alex 
a przecież on nie przepadał za nią.
Po chwili powiedzieli, że pójdą na górę. Nie mieliśmy nic przeciwko.

Poszłam na górę z Megan poprawić makijaż. Usłyszałyśmy dziwne dźwięki dochodzące z pokoju Charliego, odrazu domyśliłyśmy się
po co Alex i Luke poszli na górę. Wybuchłyśmy śmiechem, skończyłyśmy poprawiać makijaż
i wróciłyśmy do ogrodu.

Ja: No to chyba będziemy mieli nową parę w paczce. - zaśmiałam się
a Megan wraz ze mną.
Ch: Jak to? - spytał zdziwiony.
M: Teraz na górze się dzieje pomiędzy Alex i Luke. - wybuchła śmiechem.
Mike: Ooo grubo.

Po pół godzinie Alex i Luke wrócili trzymający się za ręce.

A: No to tak. Chcielibyśmy wam powiedzieć, że oficjalnie jesteśmy parą.
Ja: No wiecie dało się zauważyć, ale
i tak gratulujemy. - uśmiechnęłam się.

Spędziliśmy jeszcze razem dobre kilka godzin. Była godzina druga w nocy. Przyjaciele zaczęli się zbierać do domów. Pożegnaliśmy się z nimi.

Leo i Łucja poszli do siebie a my
z Charliem do siebie. Poszłam się wykąpać a Charlie zaraz po mnie.
Szybko usnęłam wtulona w Charlsa.

*****************************
No to kolejny rozdział.

Przepraszamy, że wczoraj się nie pojawił, ale nie dałyśmy rady go napisać.

Mamy nadzieję, że sie spodobał :*

My life is your life |Ch.L|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz