Rozdział 13

122 9 0
                                    

*Rano*

Obudziłam się Charls jeszcze spał więc postanowiłam cicho iść do łazienki i wykonać poranna rutynę. Zrobiłam delikatny makijaż i wróciłam do pokoju a Charlie nadal spał więc zeszłam na dół. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam całujących się Łucję i Leo.

Ja: Nie przeszkadzam wam?
- uśmiechnęłam się.
Ł: Nie przeszkadzasz, siadaj zrobiliśmy śniadanie.
Ja: Okey a co jest do jedzenia?
Ł: Zgadnij.
Ja: Obstawiam naleśniki z nutellą.
- wszyscy się zaśmialiśmy a do kuchni wszedł Charls.
Ch: Dzień dobry księżniczko.
Ja: Dzień dobry książę.
Ch: Co was tak przed chwilą śmieszyło?
Ja: Naleśniki pewnie domyślasz się z czym. - uśmiechnęłam się.
Ch: Pewnie z nutellą.
L: No oczywiście.

Wszyscy razem usiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy jakiś serial.
Po zjedzeniu śniadania uznaliśmy, że pokażemy Łucji okolicę. Najpierw poszliśmy do parku. Siedzieliśmy tam pół godziny i spiewaliśmy piosenki. Następnie pokazaliśmy jej naszą szkołę do której niestety już jutro idę. Szkoła była po drodze do galerii więc tam się udaliśmy. Spędziliśmy tam dobre kilka godzin, kupiłam sobie kilka nowych ubrań a od Charliego dostałam bransoletkę. Później poszliśmy do Starbucks'a.

~***~

Była godzina 17, Leo z Łucją wylatywali za dwie godziny. Byli już spakowani tylko czekaliśmy na taksówkę, która się spóźniała.
Po pięciu minutach nareszcie się pojawiła. Pożegnałam się z Leo i Łucją. Oczywiście nie obyło się bez łez.

Za kilkanaście minut do domu miała wrócić mama Charliego i Brooke.
Zrobiliśmy z Charliem tosty
i włączyliśmy film u mnie w pokoju, niestety horror.
Co chwilę wtulałam się w chłopaka a on tylko się uśmiechał. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, pomyśleliśmy, że pewnie mama Charlsa zapomniała kluczy. Szybko zeszłam otworzyć.

Mc: Zapomniałyśmy kluczy.
- uśmiechnęła się.
Ja: Domyśliliśmy się z Charliem.
- odwzajemniłam uśmiech.

Brooke szybko pobiegła na górę do swojego pokoju a na dół zszedł Charlie.

Ch: Cześć mamo.
Mc: Cześć synku. Co porabialiście pod moją nieobecność?
Ja: Zorganizowaliśmy grila aby Łucja poznała naszych przyjaciół a dzisiaj
oprowadziliśmy ją po okolicy.
Mc: To dobrze, ja już idę bo jestem strasznie zmęczona.
Ch: Dobrze, to dobranoc.
Mc: Dobranoc. - uśmiechnęła się.

Wróciłam z Charliem do pokoju, uznaliśmy, że nie dokończymy oglądania więc poszłam się myć a Charlie zaraz po mnie. Poszłam spać do swojego pokoju i usłyszałam pukanie do drzwi.

Ch: Mogę spać z tobą kochanie.
Ja: No oczywiście, myślałam, że już nie przyjdziesz.

Charlie położył się koło mnie
i pocałował w usta, wtuliłam się w chłopaka i poszliśmy spać a jutro pierwszy dzień szkoły.

*Rano*

Obudził mnie mój budzik. Jak ja go kocham. (wyczuj ten sarkazm) Poszłam do łazienki wykonać poranną rutynę i zrobić delikatny makijaż.
Dzisiaj założyłam czarne jeansy
z dziurami na kolanach, biały
top crop z napisem ''Perfect'' a do tego superstary. Weszłam do pokoju, Charliego już tam nie było. Zeszłam na dół i zobaczyłam go robiącego naleśniki z Brooke.

Ja: Hejka. Jak tam, wyspaliście się?
B: Ja tak.
Ch: Przy tobie zawsze księżniczko.

Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy śniadanie po którym ubraliśmy się i poszliśmy do szkoły a Brooke pojechała z mamą Charlsa.

Była godzina 7:50 czyli za dziesięć minut zaczyna się pierwsza lekcja.
Weszłam z Charliem do budynku trzymając się za ręce. Uczniowie dziwnie się na nas patrzyli, pomyślałam, że to może dlatego, że jestem tu nowa. Nie zastanawiałam się długo. Charlie odprowadził mnie pod salę przy której stała już Megan
z Mikem. Przywitałam się i zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłam do sali, ale zatrzymała mnie nauczycielka od matematyki i przedstawiła mnie klasie. Usiadłam w ostatniej ławce
z Megan a Mike obok nas.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

No to mamy kolejny rozdział :*


My life is your life |Ch.L|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz