Byłam już w parku i czekałam na ławce na Niall'a, który pojawił się kilka minut po mnie.- Przepraszam, że musiałaś na mnie czekać.
- Nie, nic się nie stało. Siadaj - powiedziałam i poklepałam miejsce obok siebie.
__________________Zrobił jak powiedziałam i przez chwilę pozostaliśmy w niezręcznej ciszy, którą musiałam przerwać bo już nie wytrzymywałam tego napięcia między nami.
- Um.. Przepraszam, że wtedy wybiegłam z pokoju, ale nie wiedziałam co mam zrobić więc wolałam pójść na łatwiznę i wyjść zostawiając cię... - nie zdążyłam dokończyć bo ten chujek zamknął mi usta przyciskając swojego palca do moich warg.
- Nie przepraszaj mnie za to bo to ja stworzyłem tą niezręczną sytuację. Ugh... Po prostu poczułem, że chcę cię pocałować nie myśląc o tym, że może ty tego nie chcesz i... - nie pozwoliłam mu dokończyć złączając nasze usta. Był tak zdziwiony, że na początku nie wiedział co ma robić, ale koniec końców pogłębił pocałunek, który stał się namiętny i idealny? Ale był jeden problem nic do niego nie poczułam, może jedynie więź przyjacielską? Sama nie wiem. Odsunęliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tchu. Miał lekko opuchnięte wargi i zapewne ja też a szczególnie dolną którą przez jakiś czas się bawił. Muszę przyznać, że dobrze całuje, ale to nie to samo co z Charliem za którym muszę przyznać tęsknię.
- Dobrze całujesz - powiedział trochę zawstydzony tą sytuacją, ale uśmiechnął się przyjaźnie.
- Hah, ty też jesteś niezły - odpowiedziałam przy okazji również się uśmiechając - Może pójdziemy do ciebie? Trochę mi zimno - ocierałam dłonie o ramiona.
- Jak sobie życzysz, księżniczko - wstał z ławki i pociągnął mnie za rękę zakładając swoją bluzę na mnie - Proszę inie mów nie, bo wiem, że tego chcesz.
- Masz mnie - zachichotałam, ale stop. On powiedział do mnie "księżniczko". Nie wiem co mam o tym myśleć, ale zostawię to w spokoju.
Dziewięć miesięcy później.
Muszę przyznać, że przez ten czas moje życie się zmieniło. Jestem w szczęśliwym związku z Niall'em. Czy go kocham? Tak, ale to nie jest to samo co z Charliem, nie czuję tego samego. Mogę powiedzieć, że to są jakby dwie różne miłości jakkolwiek to zabrzmi. Mieszkamy w Londynie w idealnym mieszkaniu dla nas dwojga. Co z Charliem? Urodziła mu się córeczka i cholera muszę przyznać, że jest przepięknym dzieckiem. Nic więcej o nim nie wiem to znaczy prócz tego że niedawno wziął ślub z Kate. Przykre, ale nic na to nie poradzę. Los tak chciał więc tak jest a ja się cieszę tym co mam. A mam cudownego faceta, który o mnie dba i jestem jego całym światem. Oczywiście dalej przyjaźnie się z Megan i Alex no bo przecież nie mogło być inaczej. Chodzę do college'u i w sumie dobrze mi idzie i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że moje życie idzie wreszcie w dobrym kierunku i nic nie jest w stanie tego popsuć.
Wracam właśnie do mieszkania w którym od tygodnia mieszkam z Niall'em oczywiście musiałam wstąpić do kawiarni jak zazwyczaj to robiłam. Zamówiłam sobie kawę i szarlotkę Siedziałam przy stoliku i popijałam moją kawę. Patrzyłam przez okno i zaczęłam się krztusić, bo zobaczyłam osobę o której tak bardzo chciałam zapomnieć i w sumie już prawie to zrobiłam, chociaż? Dobra nie oszukujmy się, dalej go kocham i to bardzo, z moich myśli wyrwała mnie kelnerka.
- Przepraszam, nic pani nie jest?
- Um... Nie, wszystko okay - zawstydziłam się trochę a na moją twarz wpłynęła fala rumieńców.
- Dobrze - zrobiła dziwną minę i odeszła. Nie dziwię się jej, bo musiało wyglądać to naprawdę kiepsko.
Spojrzałam się znowu w szybę, ale już go nie wiedziałam. Ułożyło mi, bo nie chciałam żeby mnie zobaczył. Dokończyłam pić kawę i jeść ciasto a po chwili założyłam kurtkę, szalik i wyszłam z kawiarni udając się do mieszkania. Otworzyłam drzwi a na korytarzu stał Niall i szeroko się uśmiechał.
![](https://img.wattpad.com/cover/69648085-288-k886692.jpg)
CZYTASZ
My life is your life |Ch.L|
FanfictionLena 17 letnia dziewczyna której życie się wali. Rodzice cały czas się kłócą a starszy brat Nikodem nie radzi sobie z problemami pije i ćpa. Czy dzień w którym pojedzie ze swoją przyjaciółką Łucją na young stars festval odmieni jej życie na zawsze...