Rozdział 28

89 6 0
                                    


Kolejny dzień, kolejny męczący dzień z powodu braku pamięci. Dzisiaj miała przyjść do mnie Megan, ale ona nawet nie wie, że ja nic nie pamiętam. Jestem ciekawa jak to przyjmie.

Nagle drzwi do sali się otworzyły i zobaczyłam dziewczynę, która tu wchodzi z uśmiechem na twarzy. To pewnie jest Megan!

- Jezu Lena, nareszcie się wybudziłaś nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę! - krzyczała ze szczęścia.

- Cześć, ty jesteś Megan? - zapytałam.

- To ty nie wiesz kim ja jestem? - nie rozumiała co się dzieje, ale w sumie to jej się nie dziwie.

- Nie wiem, bo ja.. ja.. straciłam pamieć - zasmuciłam się.

- Jak to?! Wogóle nic nie pamiętasz? Zupełnie nic?! - była przerażona tą sytuacją.

- Nic nie pamietam, totalna pustka.

- Mam nadzieję że kiedyś odzyskasz pamieć i wszystko będzie tak jak dawniej - miała już łzy w oczach i wybiegła z sali.

Zastanawiam się o co chodzi, czy Charlie i Megan nie mogą mi powiedzieć co tu się do cholery działo!? Chcę znać prawdę, ale nikt nie chcę mi jej powiedzieć. Moje przemyślenia przerwał lekarz wchodząc do sali.

- Jak się czujesz? - powiedział.

- Zajebiście - odpowiedziałam sarkazmem, którego nie wyczuł.

- To dobrze, tu masz wypis - podał mi wypis - Zaraz przyjedzie twoja mama.

- Dziękuję.

#

Czekałam już na samolot, właśnie idę z mamą w stronę odlotów. Poczułam czyjeś ręce na mojej tali, nie odwracałam się, bo wiedziałam, że to Charlie. Poczułam jego perfumy.

- Będę tęsknić... Jak odzyskasz pamięć to napisz - szepnął.

- Jak odzyskam...

Odeszłam od chłopaka i poszłam do mamy chcąc zapomnieć o tym co się stało, bo w końcu miałam zacząć nowe życie w Polsce, ale czułam, że coś mnie z nim łączy.

-------

Siedzę właśnie w taksówce i jadę do mieszkania mojej rodzicielki. Lot minął bardzo dobrze, odrazu po wystartowaniu usunęłam. Właśnie wysiadam z taksówki i wchodzę do mieszkania.

- Pokój masz już na szykowny - powiedziała i zaprowadziła mnie do niego wyglądał tak:

- Pokój masz już na szykowny - powiedziała i zaprowadziła mnie do niego wyglądał tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jest piękny, dziękuję - uśmiechnęłam się i przytuliłam moją mamę.

- A i jeszcze nie musisz martwić się o szkołę, już wszystko załatwione.

- A kiedy zaczynam?

- W przyszłym tygodniu.

Mama wyszła z pokoju a ja zaczęłam się rozpakować. Zajęło mi to 2 godziny. Po skończeniu poszłam do łazienki się odświeżyć i przebrać. Założyłam czarne getry, szarą bluzę a do tego białe conversy.

My life is your life |Ch.L|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz