Rozdział 2

254 11 3
                                    


Wróciłam już do domu nie mogłam się opanować byłam taka szczęśliwa.
Jak zwykle słyszałam krzyki moich rodziców ale nagle otworzyły się drzwi to Nikodem

Nikodem ~ Nik

Ja: Braciszku gdzie byłeś tak się o ciebie martwiłam - zauważyłam jedynie, że ma rozszerzone źrenice znowu brał a ja cały czas mam nadzieje że przestanie.
Nik:  Cześć. Są rodzice ?- mówiąc to cały czas się chichotał
Ja: Nie slyszysz ?

Nie odpowiedział mi i poszedł do swojego pokoju a ja ciągle zdawałam sobie pytanie ' Dlaczego moja rodzina musi być tak po******ona? '
Poszłam do pokoju i położyłam się do łóżka odpocząć. Usłyszałam powiadomienie z mojego telefonu

Od nieznany :
Jak tam księżniczko ? :*

Zmieniałam nazwę na książę bo wiedziałam, że to Charlie

Od książę:
Jesteś tam ?

Do książę :
Jestem. Stęskniłam się za tobą :*

Od książę :
Ja też. Chcę Cię już mieć w swoich ramionach a jak masz ba imię bo nawet tego nie wiem ? hah :*

Do książę :
Mam na imię Lena a gdzie się jutro spotkamy ?

Od książę :
W galerii o 13 okey ? będę z Leo więc zabierz swoją przyjaciółkę

Do książę :
Pasuje to widzimy się jutro papa :*

Od książę :
Papa księżniczko :*

Kocham jak do mnie mówi księżniczko. Pomyślałam, że jutro zaproszę go do siebie bo rodziców nie będzie w domu ani brata. Muszę wykorzystać czas kiedy jest jeszcze w Polsce. Poszłam się myć i spać.

*Rano*

Obudziłam się o 10:00 dość późno ale jeszcze są wakacje. Wstałam z łóżka wykonałam mocniejszy makijaż niż zwykle, założyłam białą rozkloszowaną spódniczkę i czarny top crop. Zeszłym do kuchni i zrobiłam śniadanie dla siebie i  brata, który był jeszcze w domu. Razem zjedliśmy i wygupialiśmy się. Tak bardzo mi tego brakowało. Po śniadaniu obejrzałam mój ulubiony film ,, Trzy metry nad niebem ''. Poszłam poprawidź makijaż założyłam swoje super stary i usłyszałam dzwonek do dzwi.

Ch: Hejka księżniczko idziemy ?
Ja: Oczywiście książę - po powiedzeniu tych słów rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go a on odwzajemnił pocałunek.

Weszliśmy do samochodu w którym czekali już na nas Łucja i Leo. Siedziałam obok Charliego, który prowadził auto. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się do galerii.Po sklepach chodziliśmy około 3 godziny aż w końcu chłopaki zaczęli marudzić. Na koniec naszego wypadu do galerii udaliśmy się do starbucs'a  (nie wiem jak to się piszę) ja zamówiłam Hibiscusa wraz z Łucją zresztą jak zawsze a chłopaki wzięli to samo. Gdy już wracaliśmy Charlie odwiózł Leo i Łucję do jej domu a my zostaliśmy sami. Weszliśmy do domu a chłopak popchnął mnie na ścianę i zaczął namiętnie całować aż zabrakło nam powietrza. Odsunęłam go od siebie i usiadłam na kanapie w salonie

Ch : To jak opowiesz mi coś o sobie ?
Ja : No to tak mam 17 lat, starszego brata Nikodema, który nie radzi sobie ze swoim życiem pije, ćpa. Moi rodzice cały czas się kłócą nie można z nimi wytrzymać dlatego wcześniej byłyśmy z Łucją pod halą na ysf, a że jakaś dziewczyna wyrzuciła dwa bilety m&g to skorzystałyśmy z okazji i wzięłyśmy je. Dzięki temu jestem tu z tb. - Przez całą moją opowieść o sobie miałam zeszklone oczy a jak już skończyłam wylatywała każda łza jedna po drugiej. Charlie przytulił mnie szczelnie do siebie i powiedział:

Ch : Nigdy Cię nie zostawię księżniczko.

Po tych słowach na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Zrobiliśmy z Charlim maraton filmów i zeszło nam tak do 22. Poszłam się myć a Charlie czekał na mnie w moim pokoju. Jak skończyłam się myć to chłopak wszedł po mnie. Ja już leżałam w łóżku i czekałam na niego. Wszedł do pokoju, przytulił się do mnie, pocałował w czoło na dobranoc i poszliśmy spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział się  podoba. Przepraszam za literówki. :*





My life is your life |Ch.L|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz