#26

3.4K 73 2
                                    

Luke: Hej słońce :D Śpisz już?

Ja: Chciałabym, ale niestety ktoś mi przeszkadza 😝

Luke: Udam, że nie wiem o kogo chodzi.

Ja: Ha. Ha. Domyślałam się, że wróciliście już z miasta?

Luke: A i owszem.

Ja: A obiecanych żelków nadal nie dostałam -,-

Luke: Mnie się nie czepiaj 😂 To Calum obiecał, nie ja.

Ja: -,- Foch 4ever na pięć minut 😂

Luke: Przejdziemy się?

Ja: Nie.

Luke: Dlaczego?

Ja: Bo chcę moje żelki!

Luke: Dostaniesz jeśli ze mną pójdziesz :D

Ja: To jest szantaż!

Luke: Skądże?! Jakbym mógł?

Luke: To zaraz po ciebie jestem.

Ja: A może ja nie chcę iść?

Luke: Wiem, że chcesz :*

Ja: Nie wiem czy chcę ryzykować karą za wymykanie się tylko po to, aby dostać moje żelusie :D

Luke: Zrób to dla mnie.

Ja: No nie wiem, nie wiem...

Luke: Nie bądź uparta!

Ja: No ok, ale robię to tylko, aby dostać żarełko :D

Luke: To boli 😪 ► ❤

Ja: Przecież żartuje, pingwinku :*

Luke: No ja myślę! Czekaj na mnie przed domkiem :)

Ja: Nie ma sprawy.

Szybko włożyłam na siebie czarne leginsy i ciemną bluzę wychodząc najciszej jak tylko potrafiłam, aby nie obudzić Melanie. Od razu poczułam chłodny powiew wiatru. Nie ma się co dziwić jest już północ. Stałam tak z kilka minut czekając na Luke'a. W pewnym momencie moje usta zostały zatkane czyjąś dłonią...

-------------------------------

Tam, tam, tam :D

Powracam po dosyć długiej nieobecności. Niestety moja wena gdzieś sobie uciekła i długo nie wracała... Jednak specjalnie dla Marty Surmy, która upominała się o rozdział napisałam kolejny :)

Miłego! :)

~Naataleek :)

Message |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz