Niall
Przyleciałem do Hiszpanii odzyskać Clark. Mam nadzieję że mi się to uda bo ja na prawdę ją kocham.Na lotnisku wsiadłem w pierwszą lepszą taksówkę i pojechałem pod dom dziewczyny. Przyznam że z zewnącz dom jest śliczny tak o jaki Clark mażyła. Ciekawe czy wogóle dziewczyna jest w środku.
Podszedłem do drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. W domu słychać muzykę, to znaczy że Clark jest ale to czy zechce mnie wpuścić i ze mną porozmawiać to już inna sprawa. Podszedłem pod dom i zadzwoniłem dzwonkiem. Dziewczyna otworzyła pramtycznie od razu
-Ta...
-CześćClark
Przed drzwiami stał Niall. Powiedział że przyleciał mnie odzyskać. Ale po co? Jak to on mi nie wierzył! Nie uwerzył mi na samym początku a teraz nagle co? Przyjeżdża jak gdyby nigdy nic i chce mnie odzyskać? Dobra kocham go ale.. Właśnie kocham ale co? Właśnie o to chodzi że nie wiem co... Chciała bym żeby było tak jak dawniej ale jak on nie może mi zaufać i tak będzie za każdym razem kiedy wyjdą jakieś ploty?
-Wejdź- Poszliśmy do kuchni i wtedy Niall zaczoł się tłumaczyć
-Clark ja przepraszam, wiem że nigdy byś mi tego nie zrobiła byłem głupi że uwierzyłem jakimś plotą Clark ja nie wiem dla czego to robiłem
-Niall zrobiłeś to bo mi nie ufasz Niall ja myślałam
-Clark ufam ci ufam ci jak nikomu innemu wtedy, jak dostałe te zdjęcia nie wiem co mi odbiło i czuje się z tym jak kompletny idiota ale jak wyjechałaś do Hiszpani uświadomiłe sobie że nie zrobiła byś czegoś takiego
-Niall ja cię kocham kocham cię jak cholera ale Ty mi nie ufasz jak znowu wyjdą jakieś ploty to znowu mnie zostawisz? Niall ja tak nie chcę ja się boję nie chce cierpieć jeszcze raz
-Obiecuje że nigdy więcej Clark nigdy więcej tego nie zrobię
-Niall wiem, wiem że tego nie zrobisz bo to już koniec przepraszam
-Clark ale prosze cię sprubujmy ten ostatni raz
-Nie Niall możemy zostać przyjaciółmi?
-Przyjaciółmi?- Kiwnełam tylko głową
-Lepsze to niż nic- Próbowałm powstrzymać łzy które napływały mi do oczu.
Tak zostanimy przyjaciółmi, przecież będzie zajebiście. Kurwa wiem że wcale tak nie będzie! Tak cholernie che znowu poczyć jego dotyk, jego usta i go przytulić, kocham go jak cholera!
-Dobra to ja już będę leciał mam samolot- Chłopak odwrócił się i wyszedł z domu. Wtedy wszystko ze mnie uszło. Zaczełam płakać. Płakać jak małe dziecko.Niall
-Nie Niall możemy zostać przyjaciółmi?- Zostać przyjaciółmi! Kocham Cię nie moge bez ciebie żyć a Ty chcesz żebyśmy zostali przyjaciółmi?!
Ale lepsze to niż nic..
Przynajmniej będę ją widział
-Lepsze to niż nic- Potem okłamałem dziewczyne mówiąc, że mam samolt i wyszedłem z domu.
Zostanimy przyjaciółmi? Czy ona serio wierzy że będziemy przyjaciółmi?! Ale co miałem powiedzieć? Nie no Clark nie będziemy przyjaciółmi bo i tak to nie wyjdzie? Cholera! A teraz będziemy udawać super zajebistych przyjaciół!Pojechałem do domu kuzyna i poszłem do pokoju. Położyłem się na łóżku i tak strasznie chciało mi się płakać..
Clark
Leżałam i płakałam. Nie mam już dla kogo żyć..jebany Niall czemu on musi być taki..taki..idealny
Koło dwudziestej zadzwoniła do mnie Olivia. Na początku nie odebrałam, nie chciałam z nikim gadać ale gdy zadzwonił trzeci raz musiałam odebrać bo potem by mnie zabiła
-Clark wiesz gdzie jest Niall?- Fajnie że się ze mną przywitała
-Hej też miło cię słyszeć i był u mnie ale jakieś cztery godziny temu wyszedł
-Wiesz gdzie pojechał?
-Mówił że ma samolt
-Samolot ma jutro o szesnastej
-Nich Liam do niego zadzwoni
-Clark wszyscy do niego dzwonimy
-Jest dorosły
-Nie pogodziliście się?
-Wiedziałaś o wszystkim?!
-A niby skąd miał by twój adres?
-A no niby i nie, nie pogodziliśmy się
-Trzymasz się jakoś?
-A mam jakieś inne wyjście? Dobra bo sąsiedzi mmie na kolację zaprosili kocham pa
-Pa- Żadni sąsiedzi mnie nie zaprosili ale no..musiałam ją okłamać bo nie chciałm żeby się o mnie martwiła
Jakieś cztery godziny później zadzwoniła do mnie Olivia. Znowu jak by tu była to bym ją zabiła
-Co chcesz śpie
-Niall jest w szpitalu- Serce mi staneło
-Jak? W którym?- Olivia podała mi wszystkie dane a ja pojechałam do szpitala
-Dzień dobry przywieźli tu mojego chłopaka
-Imię?
-Niall Hiran
-A tak jest na oiomie- Pobiegłam na oiom a recepcjonistka zaczeła krzyczeć
-Tam nie wolno wchodzić w butach!- Zostawiłam buty na środku korytarza i pobiegłam dalej. Chyba chodziło jej o to że trzeba założyć te takie śmieszne woreczki na buty ale nie miałam na to czasu. Przed jedną z sal stał kuzyn Nialla. No tak przecież on mieszka w Hiszpanii
-Hej co z nim
-Hej jest w śpiączce
-Jak to się stało przecież
-Jechał samochodem, stwierdził że tym razem musi o ciebie zawalczyć i jakiś pijany gościu by w taką babkę co koło niego autem jechała wjechał a Niall obrońca postanowił ją uratować
-Co za idiota!
-Clark uspokuj się będzie dobrze
-Mogę?- Chłopak kiwnoł głową a ja weszłam do sali w którym leżał nieprzytomny chłopak. Jak bym mu wybaczył to nic takiego by się nie stało...to moja wina.------------------------------------------------------
Moja wena chyba wróciła! Mam nadzieje że ten rozdział wam się podoba?Do następnego ;*
CZYTASZ
Story Of My Life; New Beginning
RandomDróga część opowiadania Story Of My Life. Opowiada o dalszych losach Clark i Nialla. Para pragnie zmian jednak te zmiany nie dla wszystkich mogą skończyć się dobrze. Pojawienie się kogoś nowego może diametralnie zmienić życie i zachowanie szczegól...