Dzisiaj wylatujemy. W końcu wracamy do domu. Tylko że ja wysiadam w Hiszpanii a oni lecą dalej.
Wracają do domu. Całą siódemką.
Łącznie z Niallem, bo musi coś załatwić. Mówił mi, żebym z nim poleciała ale...nie chce tam wracać.
Teraz mieszkam w Hiszpanii i muszę się do tego przyzwyczaić.Wyszliśmy przed hotel. Niall zabrał mój bagaż i pojechaliśmy na lotnisko.
Oczywiście przed lotniskiem było sporo ludzi. W końcu po jakiejś godzinie wystartowaliśmy.
-Clark na pewno nie chcesz lecieć z nami?
-Pojechałabym serio, bardzo chętnie bym pojechała, ale mam dom w Hiszpanii i tam..
-Dobra rozumiemy i nie mów tak bo się popłaczę- Chwyciłam Olivię za rękę i tak już leciałyśmy do końca. Czyli do lotniska w Hiszpanii gdzie wysiadałam
-Clark masz dzwonić, o każdej porze i no Kocham Cię- Przytuliłam się z przyjaciółką, potem pożegnałam się z całą resztą i na końcu z Niallem
-Będę tęsknić
-Ja też
-Wracam za tydzień
-Czekam
-Kocham
-Też Kocham- Pocałowaliśmy się i wyszłam z samolotu. Czekałam aż odlecą. Potem zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu.
W domu zrobiłam sobie herbatę i tosta. Potem przebrałam się w dresy i sprawdziłam e-maila. Dostałam wiadomość od fotografa że gazeta ze mną na okładce pojawi się jutro. A potem jeszcze będą reklamy z tym zdjęciem. Gdy przeczytałam maile byłam mega szczęśliwa, bo na tych zdjęciach serio wyszłam ładnie.***
Obudziłam się o ósmej. Ubrałam dresy i zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie herbatę i odpisałam Niallowi na sms.
Pytał się mnie czy już wstałam więc odpisałam muDo Niall
Nie jeszcze nie a teraz odpisuje Ci mój anioł stróżWypiłam herbatę i odkurzyłam cały dom, umyłam podłogi, pościerałam kurze, a następnie poszłam się przebrać i pojechałam do sklepu. Stwierdziłam, że pojadę do takiego większego centrum handlowego. Oczywiście pojechałam taksówką bo moje prawo jazdy jest w trakcie robienia i tak jakoś wyszło.. Weszłam do sklepu. Na jednym wielkim plakacie wisiało moje zdjęcie. Przyznam że fajnie było tak na siebie popatrzeć ale z drugiej strony ludzie przechodzący obok mnie którzy widzieli plakat tak dziwnie się na mnie patrzyli. Trudno. Poszłam najpierw zobaczyć na jakieś buty.
Przymierzyłam dwie pary szpilek. Jedne były całe czarne a drugie również czarne ale koronkowe. Kupiłam koronkowe. Potem pochodziłam jeszcze tak bez celu i kupiłam sobie bluzkę z literkami CN. Nie wiem skąd coś takiego jest ale bluzka ogólnie jest ładna. Czarne i szare getry. I okulary przeciw słoneczne. Potem poszłam kupić coś do jedzenia. Postawiłam na coś fit. Kupiłam dwie wody, warzywa, trochę owoców jakiś sok, chleb i serki.
Do domu wróciłam o czternastej. Przyznam, że trochę mi zeszło na zakupach. Cholerne marnotractwo czasu. Weszłam do domu odłożyłam zakupy na stół i zadzwoniłam do Olivii.-Hejka!
-Hejka! Clark co jest że krzyczysz?!
-Nic! Mam dobry humor
-Okej a czemu dobry?
-Bo nie zły!
-Dzięki twoja odpowiedz mnie usatysfakcjonowała. Co robisz?
-Robię sobie obiad
-O co będziesz jadła bo my nie mamy koncepcji jak narazię
-Kurczaka z warzywami i ryżem
-Wyślesz mi trochę?
-Pewnie a to siedzisz z wszystkimi
-Z Niallem i Liamem
-Powiedz Niallowi żeby zrobił naleśniki to mu wychodzi
-To Ty je przypaliłaś!- Usłyszałam jak Niall krzyknął do słuchawki. Pogadaliśmy jeszcze jakąś godzinkę, a potem ktoś zadzwonił do drzwi więc poszłam otworzyć.
-Ta..
-Cześć
-Co Ty tu robisz?! Ja się nie ścigam dług spłaciłam więc wynoś się stąd!
-No księżniczko spokojnie jeden wyścig i dajemy ci spokój
-Nie ma szans Shao już wszystko spłaciłam, jesteśmy kwita więc wynoś się stąd!
-To ja decyduje czy jesteśmy kwita czy nie. Jeden wyścig i może dam ci spokój
-Nie, odwal się w końcu
-Okej jak chcesz ale coś może się stać któremuś z twojej piątki artystów, albo nie, może Olivia? Tak Olivia będzie w porządku
-Nie
-Czyli zgadzasz się?-Kurwa! Muszę się zgodzić bo on jest zdolny do tego żeby nawet zabić chłopków czy Olivię ale z drugiej strony dziecko
-A da się jakoś inaczej
-Oczywiście powiedz mi tylko gdzie jest Blu
-Pojadę
-Nie słyszałem
-Pojadę! Masz mój numer napisz gdzie i kiedy i masz mnie więcej nie nachodzić jasne?!- Mężczyzna tylko się uśmiechnął i wyszedł za bramkę.
Cholera! Jebany Shao!
Raz był wypadek na torze. Znaczy wypadki są często ale ten był masakryczny. Zginął brat Shao. Raymond. Ja wygrałam ten wyścig, ale Shao wtedy dostał jakiegoś szału. Okej zginął mu brat ale to nie ja w niego wjechałam! Niestety Shao sądzi inaczej, już mu płaciłam i wszystko miało być okej. Przez dwa lata miałam spokój a teraz nagle się pojawia i niszczy mi całe życie! Nie mogę mu powiedzieć gdzie jest Blu bo by mu coś zrobił ale ściganie się...nie boję się o siebie. Boje się o przyjaciół, Nialla i nasze dziecko. Cholera czy to nigdy się nie skończy?!--------------------
No to po dość długim czasie jest następny rozdział.
Może nie jest jakiś super ale chyba lepsze to niż nic?
Może do następnego ;*

CZYTASZ
Story Of My Life; New Beginning
RandomDróga część opowiadania Story Of My Life. Opowiada o dalszych losach Clark i Nialla. Para pragnie zmian jednak te zmiany nie dla wszystkich mogą skończyć się dobrze. Pojawienie się kogoś nowego może diametralnie zmienić życie i zachowanie szczegól...