#13

251 23 8
                                    

Lukas's point of view

Obudziłem się kiedy Mike'a już nie było obok mnie, a szkoda. Prawdopodobnie wyszedł już do siebie. Prawdopodobnie też nie wróci do poniedziałku, bo wyjedzie gdzieś z kumplami na weekend, zwracając uwagę na to, że dziś jest piątek.

Wygramoliłem się leniwie z łóżka, ubierając od razu na siebie koszulkę, leżącą na ramie łóżka i bokserki z podłogi. Uprzedzam, wczoraj wcale nic się tu nie wydarzyło. Tak tylko się bawiliśmy. Mike przyniósł alkohol i tak jakoś samo wyszło.
Podejrzewam, że gdyby moja mama była teraz w domu okropnie by na mnie wrzeszczała, bo nie dość, że nie lubi Mike'a, to nie wie o naszej relacji i o tym wszystkim co się dzieje.
A ja przy nim po prostu głupieję! Nie potrafię racjonalnie myśleć, ale i tak wiem, że on nic by mi nie zrobił. Znam go zbyt długo. No, przynajmniej tak myślę.

Wyszedłem z pokoju, po czym ruszyłem w stronę łazienki. Urządzona jest bardzo pospolicie, morsko-niebieskie płytki są ułożone na całej wielkości ścian, natomiast podłogę zdobią drewniane panele. Na ledwo stała wanna na styl starego metalowego wiadra, a na prawo umywalka, także w tym samym stylu.

Zrzuciłem z siebie wcześniej założone ubrania, napuściłem ciepłej wody do wanny, a po tym ochoczo do niej wskoczyłem. Wtarłem w swoje ciało mój ulubiony płyn do kąpieli i oddałem się przyjemności jaką sprawiał mi zapach i ciepło wody.

Po pół godziny moczenia się w wodzie, wprawdzie bezsensownego, ale mniejsza o to, ubrałem się i poszedłem zrobić siebie coś na śniadanie.

Mike's point of view

Wyszedłem od Lukasa około piątej rano. Heiko i Roman zaprosili mnie do siebie na weekend, więc musiałem zebrać się i wstać tak wcześnie żeby dotrzeć na wpół do ósmej do Riedstadt. To tak jakbyśmy nie mogli spotkać się we Frankfurcie, ugh.

Na początku chciałem zabrać Lu ze sobą, ale ostatecznie uznałem, że nie będę go budzić. Spał tak słodko, zresztą należało mu się po tym co robiliśmy wczoraj. Chociaż w sumie to dzisiaj, bo było po zerowej.

Jazda samochodem w taki dzień jak dzisiaj to istne samobójstwo. Jest tak strasznie gorąco. Lukas chodziłby zapewne nago, bo on zawsze źle odczuwa takie temperatury, swoją drogą chciałbym to zobaczyć. Byłoby mi naprawdę przyjemnie spędzać z nim dzisiejszy dzień.

O wilku mowa, kiedy tylko o nim pomyślałem w moich rękach rozległ się dźwięk powiadomienia o wiadomości. Wiadomości właśnie od niego.

Od: Lulu <3
Gdzie jesteś? :c potrzebuję pomocy :'(

Muszę przyznać, chłopak mnie nieźle wystraszył. Miałem już nawet plan na zwrócenie i jak najszybsze znalezienie się przy blondasku.

Od: Lulu <3
Prawie spaliłem kuchnię, Mikey.

a/n: Ff bez pojawienia się w nim Lochmannów to nie ff :')
Jeśli będą  3 komentarze za chwilę dodam drugi :** Bo i tak miały być 2... 

Lexie xx

just a sex, bro; mukas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz