#11.2

116 22 5
                                    

Lukas's point of view

Spacerowałem po ulicach Los Angeles z głową w chmurach. Tak przynajmniej powiedziałaby moja mama. Moje myśli zajmował teraz Mike, kwestia jego przylotu tutaj i wszystko co się z tym wiązało. Trochę bałem się tego jak zareaguje na to wszystko mój ojeciec. W końcu, kiedy byłem gdzieś niedaleko Greater Hollywood, zatrzymałem się.

Usiadłem na chodniku, opierając się plecami o słup. O tej porze nikt tędy nie szedł. A ponoć to miasto nigdy nie śpi. Wyciągnąłem iPhone'a, przeglądając wszystkie moje playlisty na Spotify. Wybrałem jedną z tych, które stworzył Mike kiedy bawił się moim telefonem i podłączyłem do urządzenia słuchawki.
Zamknąłem oczy, próbując całkowicie oddać się muzyce. Na marne.
Chwilę później dostałem sms'a od Joseline, która pisała z numeru Jadena.

Od: Jaden
Hej, tu Josie
Spotkajmy się za godzinę przy Hollywood Reservoir. Wiesz, tam niedaleko Hollywood Bowl. Widzę, że potrzebujesz pomocy, a ja mam już plan.

Nie pozostało mi nic innego jak udać się na miejsce. Dojście na piechotę stąd nad jezioro zajmie mi dokładnie godzinę, a zwracając uwagę na to, że jest koło pierwszej w nocy żadna taksówka mnie tam nie podwiezie.

Po przejściu połowy drogi nogi bolały mnie niemiłosiernie. A to była dopiero mila.
Do tej pory nie wyjąłem z uszu słuchawek, więc było mi jakoś raźniej z głosem Cobaina w tle. Dziwnie się czułem, słuchając takich klasyków w nocy, idąc przez miasto. Wydawało się takie martwe, nikogo nigdzie nie było, a jednak miałem wrażenie, że ktoś podąża za mną. Krok w krok. Kiedy ja idę szybciej, on też. Kiedy zwalniam tempo, on robi to samo.

Pragnąłem jak najszybciej dojść nad jezioro i spotkać się już z Josie, bo albo ktoś rzeczywiście mnie śledził, albo wykańczam się psychicznie przez tęsknotę za moim chłopakiem.
W myślach powtarzałem sobie co chwilę, że tylko minuta i już będę na miejscu. Spotkam Joseline, a ona wtajemniczy mnie w swój plan.

Jakieś piętnaście minut później, widziałem z daleka sylwetkę Josie. Moje serce, które jeszcze przed chwilą przechodziło zawał, teraz skakało z radości.
Podbiegłem do dziewczyny i przytuliłem ją na powitanie.

- Jaki masz plan? - zapytałem, uwalniając ją z mojego uścisku.

- Mogę przed twoim ojcem udawać twoją dziewczynę, na czas przyjazdu Mike'a i też wcześniej. Myślę, że moglibyśmy go w to ten sposób jakoś zadowolić, skoro tak bardzo chce, abyś miał normalną partnerkę, a nie Mike - stwierdziła, bez większej krępacji a ja zaniemówiłem.

- A Jaden? - Udało mi się wyjąkać, kiedy wreszcie się opamiętałem.

- On nie ma nic przeciwko. - uśmiechnęła się. - Więc jak?

- Okay. - westchnąłem. Ciekawe co pomyśli o tym wszystkim Singer i jak zareagują chłopcy.

- Chyba nie muszę ci niczego wyjaśniać, nie? Masz chłopaka, więc raczej wiesz na czym jako tako polega związek.

- Nie, nie musisz. Mam doskonałą wiedzę na ten temat. - uśmiechnąłem się tylko i odwróciłem głowę w kierunku zbiornika z wodą.

a/n: czeeeeść kochane człowieki które czytają to gówno 👋🏻
zjadam czekoladę i nudzi mi się okropnie i stwierdziłam że dodam rozdział, bo why not
szczerze, nawet go nie sprawdzałam, choć miałam go napisać od nowa, no ale trudno *widzicie co lenistwo robi z człowiekiem pff*
a tak szczerze to byłam dzisiaj koszmarnie wkurzona i nie mam na nic siły 😅😩
swoją drogą, podoba się wam to? co myślicie o regularności dodawania rozdziałów? chcielibyście je częściej czy te ff stało się już całkowicie obojętne? (😂)
do następnego!! ✌🏻
ps. chyba się pogubiłam w datach, kiedy miałam dodawać rozdziały cri, według planu to ff miało skończyć się we wrześniu.. a mamy marzec ... 😅🙄

just a sex, bro; mukas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz