#15

254 24 7
                                    

Lukas's point of view

Keanu wyrzucił mnie za drzwi. Fajnie, prawda? Powiedziałem mu o tym wszystkim. On mnie uderzył. Potem kazał mi wyjść.

No więc oto tym sposobem jestem w drodze do domu i wstyd przyznać, ale cały we łzach. Potrzebuję teraz Mike'a, bardzo go teraz potrzebuję. Chcę ubrać jakąś jego bluzę i wtulić się w niego tak, jakby miał zaraz zniknąć.
Chciałbym usłyszeć jego piękny głos mówiący do mnie te przeróżne rzeczy, nie ważne czy będą one poważne czy totalnie idiotyczne i zboczone.

Dotarłem pod dom ze zwieszoną głową. Nie chcę żeby ktokolwiek teraz widział jak płaczę.

- Lu, co się stało? - przed drzwiami stał Mike, który kiedy tylko mnie zobaczył podbiegł do mnie i mocno przytulił. Ja przez to rozpłakałem się jeszcze bardziej. W głębi duszy wiedziałem, że nie mogę być z Mikiem, bo doprowadzi to do wielu złych czynów, zachowań.

- Przepraszam. - szepnąłem tylko i wyswobodziłem się z jego objęć. Szybko otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Szatyn szedł za mną, ale kiedy był już w środku, po prostu usiadł na sofie, patrząc na mnie to na swoje dłonie.

- Powiesz mi łaskawie co się stało? - mruknął, teraz już całkowicie przestając patrzeć. Zamknął oczy, odchylając głowę do tyłu.

Ja nic nie mówiąc usiadłem obok niego i wtuliłem się w jego bok. Wprawdzie łzy nadal płynęły po moich policzkach, ale było mi zdecydowanie lepiej.
Mike objął mnie ramieniem, po czym wziął mnie sobie na kolana i otwierając oczy pocałował w czoło.

- Powiedziałem Keanu. Nie przyjął tego dobrze. Uderzył mnie i wyrzucił z domu. - pociągnąłem nosem, a Mikey jeszcze mocniej mnie przytulił i zaczął lekko kołysać.

- Lu, kochanie, nie przejmuj się tym. - zaczął szeptać mi koło ucha. - Nie był twoim prawdziwym przyjacielem, skoro tego nie zaakceptował.

Jego głos był niesamowicie kojący, dzięki niemu szybko się uspokoiłem.
Ułożyłem głowę na klatce piersiowej szatyna i wsłuchiwałem się w bicie jego serca. Kocham to robić, naprawdę, to coś wspaniałego słyszeć bicie serca, kogoś, kogo... Lubisz. Jestem głupi, miałem na myśli kochasz, ale ja przecież nie kocham Mike'a, prawda?

Chłopak włożył rękę pod moją koszulkę i zaczął miziać mój brzuch.
To następne wspaniałe uczucie, które kocham, ale tylko w wykonaniu Mike'a.

Minimalnie się podniosłem, tak, żeby on nadal mógł mnie miziać, a żeby moja twarz była naprzeciw jego. Oparłem się dłońmi o jego ramiona, po czym cmoknąłem go lekko w usta.
Mike przyjął to jako zachętę, przynajmniej ja to tak odebrałem. Złapał mnie mocniej w pasie i już konkretnie wpił się w moje usta. Oczywiście odwzajemniałem pocałunek, to byłby grzech nie odwzajemnić pocałunku Mike'a Singera, który całuje lepiej niż ktokolwiek inny.

a/n: 3 rozdziały do końca 1 części aaaaa chcecie 2 część tu, czy w osobnej książce? 

#JSBff na Twitterze, byłoby mi bardzo miło hehe 

Lexie xx 

just a sex, bro; mukas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz