#2

481 27 3
                                    

Lukas's point of view

Bawiłem się długopisem, wydłubując nim w stole różne napisy. Byłem okropnie zamyślony, póki nie podeszła do mnie baba od fizy i nie zdjęła kaptura.
Sam wyjąłem słuchawki z uszu, czując na sobie jej mroźne spojrzenie.

- Kiedy z tobą skończę masz stawić się u dyrektora, Rieger. - warknęła i gestem ręki kazała mi iść za nią do biurka. - Usiądź, musimy na kogoś poczekać.

Siedzimy już tutaj od dobrych dwudziestu minut, ale nikt oprócz sekretarki dyrektora nie przyszedł. Miałem już powiedzieć, że muszę wracać do domu, ale do sali wszedł w całej swojej okazałości Singer, a mi odebrało mowę.
Nie dość, że miał rozcięty łuk brwiowy, to jeszcze najprawdopodobniej złamany nos. Jednak mimo to uśmiechał się blado i do mnie, i do wrednej nauczycielki.
Kiedy tylko nauczycielka podniosła wzrok z nad książki do fizyki, która swoją drogą była moja, wyraz jej twarzy był nie do opisania. Była przerażona, zdegustowana i najpewniej chciała wrzucić Mike'a za drzwi.

- Co się stało, Mike? - zapytała, podchodząc do szatyna i dotknęła jego ust z których ciekła krew. Podała mu chusteczkę i zademonstrowała mu jak ma zatamować czerwoną ciecz. Kazała mu iść do pielęgniarki, ale przed tym mi poleciła iść z nim.

Wstałem z ławki, zarzucając mój czarny plecak z Nike na plecy i poszedłem za chłopakiem do drzwi.
Kiedy już byliśmy na korytarzu, on stanął na przeciwko mnie.

- Nie musisz iść ze mną jeśli nie chcesz, poradzę sobie, wiem przecież gdzie jest skrzydło szpitalne.

Na ostatnie dwa słowa prychnąłem. Czy tylko mi kojarzy się to z Harry'm Potterem?

- Idę z tobą, kazała mi przecież. Nie chcę siedzieć dzisiaj u dyrka więcej niż półtorej godziny. Jakby ci się coś stało to zapewne by mnie udusiła. Widać po niej, że się jej podobasz. Zresztą nie tylko jej. - mruknąłem ostatnie pod nosem, tak żeby nie słyszał i ruszyłem w stronę gabinetu pielęgniarek.
On natomiast rzucił się biegiem za mną.

- Jestem homo, poza tym nie lubię tej baby. - zaśmiał się, a jego śmiech był niesamowicie idealny, taki słodki, śmieszny, uspokajający.

Kiedy to usłyszałem na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie zawsze trafia się tak idealnie, że chłopak w którym jest się zakochanym od trzech lat okazuje się być tej samej orientacji co ty.

Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, a pod gabinetem pielęgniarki nasze drogi się rozeszły. Nim zajęła się pielęgniarka, a mną zajmie się dyrektor Smith, kiedy tylko dotrę do pokoju nauczycielskiego, bo z tego co wiem w jego gabinecie go nie ma.

Cóż, czeka mnie więc długa wyprawa na trzecie piętro po siedemdziesięciu dwóch schodach. Tak, zdążyłem chodzić tamtędy tyle razy, że już je policzyłem.

a/n: (02.07.16) heeeej :D

I jak wam się podoba? :*

Lexie xx 

just a sex, bro; mukas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz